Jak
widać, po prostu były od nich lepsze.
(..) Będą mogły przychodzić na
trening pierwszego składu, bardzo ich cieszyła i motywowała.
Każda
właśnie spełniła jedno swoje marzenie.
Już
nie mogły doczekać się początku tygodnia.
*
Poniedziałek.
Poranki w Japonii nie należały do najspokojniejszych. Ludzie śpieszyli się do pracy, sklepu lub po prostu biegali. Błękitne niebo
idealnie współgrało z słońcem. Było ciepło i przyjemnie.
-
Hej, Dai! Zaczekaj!
Chłopak
o ciemnoniebieskich włosach stanął. Włożył dłonie do
kieszeni, a potem odwrócił się w stronę niższej od niego
dziewczyny. Uśmiechnął się lekko, kiedy zgięła się w pół i
zaczęła dyszeć. Wyglądała teraz tak zabawnie, że nie
mógł powstrzymać śmiechu. Jego koleżanka spojrzała na niego z
pretensją. Nadal głośno oddychając, wyprostowała się. Poprawiła
swój biały sweterek, a następnie czarną spódniczkę.
- Co
jest w tym takiego zabawnego? - zapytała, wydymając policzka.
Chłopak
przestał się śmiać, jednak dalej z szerokim uśmiechem popatrzył
w różowe oczy dziewczyny.
-
Wyglądałaś tak zabawnie. Nie mogłem się powstrzymać. - Poprawił
torbę przewieszoną na ramieniu, a potem odwrócił się plecami do
gimnazjalistki. Spojrzał na nią zza ramienia. - Idziesz, Satsuki?
Nie
odpowiedziała mu, tylko podeszła do niego. Zaczęli iść.
-
Zostałaś tą menadżerką? - zagadał ją, patrząc ciągle przed
siebie.
- Tak
- odpowiedziała mu, a potem westchnęła. - Już dostałam swoje
pierwsze zadanie.
- Tak
szybko? - Spojrzał na nią kątem oka. Skręcili w następną
uliczkę. - Co masz zrobić?
- To
nie ma jednak nic wspólnego z naszym klubem - zaczęła, obracając
głowę w jego stronę. Jej różowe oczy skrzyżowały się z ciemnoniebieskimi tęczówkami chłopaka. Popatrzył na nią pytająco. -
Trenerka pierwszego składu w żeńskim klubie koszykarskim pytała u
nas, czy jest osoba, mogąca dla niej zdobyć pewne informacje. Pan
Sanada od razu wskazał na mnie... Jako że jestem waszą
menadżerką, chciał sprawdzić, czy sobie poradzę. W piątek
dostałam maila od trenera, więc na dzisiaj mam już trochę
materiałów do oddania.
-
Szybka jesteś... - odpowiedział, stając przed bramą wejściową
do szkoły.
-
Wiesz, czego się też dowiedziałam? - zapytała, również
zatrzymując się w tym samym miejscu co on. Chłopak popatrzył na
jej twarz, wyciągając jedną dłoń z kieszeni. Pokręcił
przecząco głową. - Yanagi Akeane, trenerka pierwszego składu
koszykarskiego dziewczyn, przyjęła do drużyny sześć
pierwszoklasistek.
Lekki
powiew wiatru przerwał ciszę, która zapadła między przyjaciółmi.
Kiedy chłopak miał jej odpowiedzieć, podszedł do nich dość
wysoki i na oko starszy uczeń z czarnymi włosami. Przyjrzał się
obojgu, a potem zaczął:
-
Aomine Daiki i Momoi Satsuki?
Przytaknęli
mu. Jego czarny krawat był lekko poluzowany, a pierwszy guzik
jasnoniebieskiej koszuli rozpięty. Biała marynarka wisiała mu na
ramieniu, a czarne włosy delikatnie powiewały unoszone przez
wietrzyk.
-
Nazywam się Nijimura Shuuzou. Chodzę do drugiej klasy. Jestem
kapitanem pierwszego składu, więc przyszedłem poinformować, że
treningi będą odbywały się we wtorki i czwartki. Muszę przekazać
tę wiadomość pozostałym, dlatego wybaczcie. - Podziękowali mu
skinieniem głowy. Wyminął ich, machając dłonią na pożegnanie.
Momoi zdecydowała się jednak za nim zawołać.
-
Przepraszam, Nijimura!- Odwrócił się w ich stronę. Daiki spojrzał
kątem oka na przyjaciółkę z dzieciństwa, a potem z powrotem
przeniósł wzrok na swojego kapitana. - Wiesz może, kiedy
dziewczyny chodzące do pierwszego składu mają
treningi?
Pewnie,
że wiem, pomyślał. W końcu to przez te
dziewczyny nie mamy treningów w poniedziałki.
-
Dzisiaj i w piątek - Nijimura odpowiedział jej od razu. Następnie
odwrócił się do nich plecami i wtopił w tłum idących do szkoły
gimnazjalistów.
-
Słyszałeś, Dai? - zapytała, odwracając się twarzą do chłopaka.
Skinął jej potwierdzająco głową, nie mając pojęcia, do czego
Momoi zmierza. - W takim razie wybieramy się dzisiaj na trening
dziewczyn!
Aomine
spojrzał na nią zdziwiony. Nie spodziewał się, że Satsuki
wciągnie go w swoje plany. Uznał w końcu, że i tak nie miałby
nic do roboty. Zainteresował się jednak tym, co wcześniej
powiedziała Momoi. Poprzednia informacja Satsuki o tym, że w
pierwszym składzie są nowe osoby, a do tego pierwszoklasistki jak
w ich klubie, bardzo go podnieciła. Może być
ciekawie.
*
- Tak
w ogóle, Kurokocchi! - blondyn krzyknął tak niespodziewanie, że
dziewczyna zakrztusiła się sokiem, który piła. Gratulowała sobie
w duchu, że nie ścisnęła mocniej kartonika... Wtedy byłaby cała
brudna. - Nie wymieniliśmy się numerami!
A,
o to mu chodziło, pomyślała, wyciągając
rurkę ze swoich ust. Szli w kierunku stołówki szkolnej. Była dwunasta trzydzieści pięć. Przerwę obiadową mają do trzynastej
dwadzieścia. Umówiła się z Nanami i Amane, że zjedzą przy
tym samym stoliku. Kiedy Kise zapytał ją przed lekcją, czy będzie
chciała z nim zjeść, od razu odpowiedziała, że już dogadała
się ze swoimi przyjaciółkami i nie może ich wystawić. Chłopak
jednak nie był zawiedziony jej odpowiedzią, nawet
wręcz przeciwnie. Od razu zadeklarował, że bardzo chętnie pozna
jej najbliższe koleżanki, więc Shouri przystała na ten pomysł.
Kise był bardzo otwarty na nowe znajomości. Enoshima i Hyuuga
również lubią poznawać nowych ludzi, więc przedstawienie im
blondyna wydawało się Shouri dobrym pomysłem. Amane uwielbia takich
ludzi jak Ryouta, powinni od razu się dogadać.
-
Pomyślimy o tym jutro - odpowiedziała, uśmiechając się
delikatnie w stronę blondyna.
Weszli
na stołówkę.
Oboje
zabrali sobie talerze, nałożyli na nie ryż, a potem polali sosem.
Podobno curry w Teikou jest jednym z najlepszych obiadów... Tak
przynajmniej słyszeli od starszych kolegów. Shouri odszukała
wzrokiem swoje przyjaciółki. Siedziały w trzecim stoliku z tyłu,
zaraz przed oknem. Zabrała łyżkę i szturchnęła gadającego z
kolegą blondyna. Spojrzał na nią, a potem uśmiechnął się
ciepło. Kuroko przeniosła wzrok na chłopaka z czarnymi włosami i
nieco przerażającym wyrazem twarzy.
- To
jest ta najładniejsza pierwszoklasistka, o której tyle opowiadałeś?
- Towarzysz Kise spojrzał na niego. Ryouta w odpowiedzi zarumienił
się lekko i kopnął wyższego od siebie kolegę w nogę. Ten w
odpowiedzi popatrzył na Kise gniewnie. Shouri spoglądała na nich
zdezorientowana, z lekko rozszerzonymi oczyma. Kiedy dotarło do
niej, co powiedział wyższy od blondyna chłopak, strasznie się
zakłopotała. Jej policzka przyozdobił rumieniec. Kise
o mnie mówił, zapytała samą siebie,
spoglądając na twarz kolegi Ryouty. - Fakt, jest śliczna -
dopowiedział bez krzty skrępowania, wpatrując się w zakłopotaną
dziewczynę - Jestem Nijimura Shuuzou, drugoklasista. Miło mi.
Dziewczyna
skłoniła się delikatnie. Nadal pamięta, że ma talerz ze
stygnącym jedzeniem w dłoniach.
-
Kuroko Shouri - odpowiedziała cicho, patrząc w oczy Nijimury.
Shuuzou
zamyślił się. Kiedy jego trener rozmawiał z panią Akeane, jedno
z nazwisk jakie między nimi padło, było właśnie to.
Czyżby ta dziewczyna dostała się do pierwszego składu koszykówki, pomyślał. Chciał ją o to zapytać, jednak ubiegł go Kise.
-
Sorka, Nijimuracchi. Obiad nam stygnie, musimy iść. Do zobaczenia!
Shouri
ukłoniła się delikatnie w stronę Shuuzou, a potem poszła do
stolika w którym siedziały jej przyjaciółki. Nijimura odprowadził
ich wzrokiem. Zamyślił się. Kuroko,
Kuroko... Gdzieś już na pewno słyszał to
nazwisko. Albo może czytał? Widział, jak Kise wita się z
dziewczynami, które przedstawia mu Shouri. Ona sama potem usiadła
na przeciwko brunetki i zaczęła konsumować swoje jedzenie. Jego
uwagę zwróciła wysoka gimnazjalistka, która właśnie wstała od
stołu i poszła po dokładkę obiadu. Kiedy przeszła obok niego, aż
wstrzymał oddech. Rozszerzył trochę oczy ze zdziwienia.
Zastanawiał się, czy to aby na pewno jest pierwszoklasistka.
Przecież
ona jest wzrostu Kise.
*
Na
hali sportowej trwa trening pierwszego składu. Po całym
pomieszczeniu rozniósł się odgłos odbijania piłki o ziemię,
pisku butów i gwizdania. Co chwilę siatka przyczepiona do obręczy
świstała pod wpływem celnych rzutów dziewczyn. Trenerka z czarnym
gwizdkiem w ustach stała w lekkim rozkroku. Ręce zaplotła na
klatce piersiowej, a jej oczy śledziły ruchy każdej z uczennic
wykonującej dwutakt. Bardzo proste ćwiczenie - jednak ta, która
nie trafi, robi dziesięć pompek.
W
stronę kosza biegła teraz drobna dziewczyna z niebieskimi włosami.
Wszystko co wykonywała robiła z taką lekkością, że przyjemnie
się na nią patrzyło. Może dlatego, że
biega na palcach? Pomyślała Yanagi. Kiedy
wyskakiwała po ostatnim kroku, wyglądała, jakby latała.
Przypominała sarenkę. Piłka wpadła do siatki. Kuroko po
opadnięciu na ziemię zebrała ją, a potem podała starszej
koleżance i przeszła na koniec kolejki.
Akeane
przeniosła spojrzenie swoich czerwonych oczu na blondynkę. Ona
natomiast twardo stąpała po ziemi. Pięta palce, pięta palce.
Prawa ręka, która podnosiła się i opadała pod wpływem odbijania
nią piłki wyglądała, jakby głaskała gładką powierzchnię
przedmiotu. Kiedy wyskoczyła po wykonaniu ostatniego kroku dwutaktu
pod kosz, Yanagi lekko zmarszczyła brwi. Chyba właśnie odkryła
jej kolejny talent. Punkt dla dziewczyny. Kira podała przedmiot
następnej osobie, a sama poszła na koniec kolejki. Zaczęła coś
mówić do niskiej Kuroko, a ta tylko jej przytakiwała bądź
zaprzeczała. Kira jednak wydawała się tym nie zrazić - Nanami i
Amane uprzedzały ją, że Shouri była bardzo małomówna.
Hyuuga
robiła wszystko dokładnie. Jej kroki były zdecydowane, a ruch ręki
mocny. Piłka wydawała głośniejszy odgłos, niż wtedy, kiedy Kira
albo Shouri ją odbijały. Przy wyskoku brunetka wydała się być
jednak bardziej "brutalniejsza", niż
przy odbijaniu. Nie wybiła się za wysoko, ale zrobiła to z taką
siłą, że trenerka uśmiechnęła się pod nosem. Energicznie i
mocno - to cechowało Nanami. Tak jak pozostałe pierwszoklasistki,
oddała piłkę i podeszła do Kuroko i blondynki. Musiała
powiedzieć coś śmiesznego, bo Akashi zaśmiała się głośno, a
Shouri podniosła kąciki ust ku górze.
Trenerka
skupiła się teraz na średniego wzrostu drugoklasistce. Haruka
Akari - kapitan jej zespołu. Oczy gimnazjalistki wpatrywały się
cały czas w jeden punkt - obręcz. Jej białe włosy spięte w
kucyka kołysały się w rytm biegu. Akari jest leworęczna. Ona też
twardo stąpała po ziemi. Jej ruchy były jednak bardzo powolne,
wręcz wyglądało to, jakby miała zacząć truchtać. Odbiła piłkę
ostatni raz kiedy przeskoczyła z powrotem na lewą nogę, chwyciła
oburącz przedmiot. Gdy prawa noga dotknęła podłogi, wyskoczyła.
Zaliczyła kosz i po przekazaniu rzeczy przeszła na koniec kolejki.
Powiedziała coś dwóm najgłośniejszym pierwszoklasistkom, bo
lekko się zakłopotały i zaczęły drapać dłonią z tyłu głowy.
Miały przy tym takie śmieszne miny, że Akeane mimowolnie
uśmiechnęła się pod nosem. Kiedy do dwutaktu miała przystąpić
najwyższa osoba z jej klubu, drzwi do hali otworzyły się, a przez
nie weszła dość niska dziewczyna. Trzymała w rękach zieloną
teczkę. Tuż za nią niemalże wlókł się wysoki chłopak - ciemnoniebieskie włosy i tego samego koloru oczy. Miał ciemniejszą
karnację niż przeciętny Japończyk. Wszystkie dziewczyny
przerwały trening i odwróciły się w stronę nowo przybyłych
kolegów.
Dziewczyna
z różowymi włosami uśmiechała się delikatnie w stronę
starszych koleżanek i rówieśniczek, nie przestając jednak
podchodzić w stronę Akeane. Chłopak przystanął i podniósł
piłkę do kosza, która jeszcze chwilę temu leżała na ziemi.
Zaczął się nią bawić, a uczennice podziwiały jego umiejętności.
-
Dzień dobry - przywitała się gimnazjalistka, uśmiechając się w
stronę trenerki. Ta odpowiedziała jej skinięciem głowy, a potem
rozplątała ręce i opuściła je swobodnie wzdłuż talii.
Spoglądała zaciekawiona na uczennicę. - Jestem Momoi Satsuki, a
chłopak za mną to mój bardzo dobry kolega, Aomine Daiki. On mi
tylko towarzyszy - Aomine skinął w stronę Yanagi głową, a ta
postąpiła tak samo. Następnie przeniosła swój wzrok z Daikiego
na Satsuki stojącą przed nią. Dziewczyny spojrzały w tą samą
stronę co trenerka. Kiedy Amane usiadła na ziemi, wszystkie poszły
w jej ślad i klapnęły sobie na podłodze. Czekały na dalszy
rozwój wydarzeń. - Jestem menadżerką w męskim klubie
koszykarskim. Przyniosłam dane, o które pani prosiła. Nie mam
tylko paru szczegółów, ale postaram się do piątku oddać cały
kompletny spis. Proszę przejrzeć.
Yanagi
przechwyciła zieloną teczkę, którą podała jej Momoi.
-
Dziękuję - odpowiedziała, a następnie otworzyła "zawiniątko".
Jej oczy gwałtownie się rozszerzyły,
patrząc na wykresy, liczby i litery. Tak zaskoczyła ją pierwsza
kartka, że dla pewności spojrzała w następną i kolejną. Nie
zamykając teczki popatrzyła na Momoi. Jej różowe tęczówki
drżały z niepokoju. Bała się, że Akeane miała taką zdziwioną
minę tylko dlatego, że była zaskoczona tak beznadziejnymi
informacjami które ona jej przekazała. Na sali zapanowała cisza.
Satsuki
zacisnęła dłonie w piąstki i obserwowała uważnie twarz Yanagi.
Czerwone oczy trenerki błądziły po jej ciele. Aomine zaś cały
czas spoglądał w stronę kosza. Miał ochotę zagrać, ale chyba
będzie musiał zrobić to po tym jak wróci do domu. Boisko do
koszykówki jest niedaleko jego miejsca zamieszkania, więc ma
blisko.
- Ty
to wszystko napisałaś, Momoi? - zapytała Akeane, patrząc w pełne
strachu różowe oczy niskiej uczennicy.
-
Tak, pani Yanagi- odpowiedziała pośpiesznie, ściskając piąstki
jeszcze bardziej.
- Nie
spodziewałam się tak dobrze wykonanej roboty - kobieta uśmiechnęła
się w stronę spiętej gimnazjalistki. Jej wyraz twarzy szybko się
zmienił - strach zastąpiła ulga. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech
trenerki.
- I
niczego tu nie brakuje?
- To
w zupełności wystarczy - Akeane pomachała jej przed nosem zieloną
teczką. - Nie byłabyś zainteresowana pracą u mnie?
To
pytanie tak zbiło z tropu Satsuki, że aż otworzyła usta ze
zdziwienia. Każda dziewczyna poruszyła się niespokojnie. One też
chciały wiedzieć, jakie to "informacje"
trzyma w dłoni ich trenerka. Daiki aż
wypuścił piłkę z rąk. Każda osoba teraz spojrzała na niego.
Uśmiechnął się przepraszająco. Sam nie spodziewał się tego, że
zapiski Satsuki okażą się na tyle dobre, że sama Akeane będzie
proponowała jej współpracę.
- Wie
pani... - zaczęła niepewnie Momoi, opuszczając wzrok. - Ja
chciałabym skupić się tylko na jednym klubie. Bieganie od jednej
koszykówki do drugiej będzie trochę męczące.
- Nie
przejmuj się tym, Momoi - Yanagi zaplotła ręce na klatce
piersiowej. Dziewczyna spojrzała na nią zdezorientowana. Nie ma
pojęcia, o co chodzi kobiecie. - Dla mnie tylko będziesz zdobywać
informacje raz na jakiś czas. Wtedy jak będę wystawiała drużynę
do meczu. A tak będziesz głównie z Sanadą. Co ty na to?
Satsuki
uśmiechnęła się.
- Nie
mam nic przeciwko, proszę pani.
Większość
dziewczyn powiedziała "o",
uśmiechając się przy tym. Parę rzuciło
coś w stylu "Witamy w drużynie", a
jeszcze inne "Gratulacje". Wszystkie
uśmiechały się ciepło w stronę Satsuki. Były za decyzją
trenerki, Momoi wygląda na bardzo miłą osobę.
- W
takim razie może zostaniecie na treningu? - zapytała Akeane,
spoglądając to na Satsuki, to na Aomine.
Momoi
popatrzyła na Daikiego. Pokiwał potwierdzająco głową. Maniak
koszykówki. Pomyślała dziewczyna,
uśmiechając się lekko. Następnie odwróciła głowę w stronę
Yanagi i splatając ręce za plecami, odparła:
- Nie
mamy nic przeciwko.
-
Usiądźcie sobie, Momoi, Aomine - nauczycielka wskazała dłonią
ławkę za sobą. Daiki po odłożeniu piłki przysiadł się do
Satsuki, a następnie zaplótł ręce na torsie.
-
Wstajemy! - krzyknęła w stronę swoich uczennic Akeane, kładąc
dłonie na biodrach. Stanęła w lekkim rozkroku, tyłem do gości.
Kiedy dziewczyny jęknęły głośno, ta gniewnie zmarszczyła brwi.
Daikiego rozbawiła reakcja gimnazjalistek. Jakbym
widział swój trening, pomyślał. Tylko
że jak my zrobimy coś takiego trenerowi, to mamy potem taki wycisk,
że nogi nam do dupy wchodzą.
- Ach
tak? - zapytała pod nosem Yanagi, a żyłka na jej czole
niebezpiecznie zapulsowała. Akari lekko się skrzywiła, widząc
groźny wyraz twarzy trenerki. Momentalnie stała wyprostowana jak
struna, zresztą, jak pozostałe drugoklasistki. Szóstka nowych
dziewczyn nie rozumiała o co chodzi, ale postąpiły tak samo jak
ich starsze koleżanki. W końcu one lepiej znają Akeane. - Macie
prze cholerne szczęście, że wstałyście.
-
Hej, kapitanie - zaczęła Kira cicho, spoglądając na dziewczynę.
Haruka przeniosła spojrzenie swoich szarych oczu z trenerki na
blondynkę. - Co by się stało, gdybyśmy nadal siedziały na
podłodze?
Akari
w momencie zalał zimny pot. Akashi przełknęła ślinę, oczekując
najgorszego.
-
Leżałabyś w domu. Nawet jedzenie sprawiałoby ci trudność. Nie
ruszyłabyś się na drugi dzień do szkoły.
-
Koniec pogawędek! - kobieta zagwizdała, a potem wyciągnęła
przedmiot z ust i kontynuowała - Zaraz podzielę was na składy.
Pokażecie, jak bardzo spadła wasza forma.
Kira
lekko zbladła. Akari odeszła do swoich koleżanek, a Nanami
spojrzała na nią z troską.
- I
co się dowiedziałaś? - Akashi popatrzyła w ciemne tęczówki
Hyuugi. Nawet Shouri wydała się być zainteresowana tym, co
blondynka ma do przekazania. Kątem oka jednak spoglądała w stronę
dwójki gości. Chłopak ją zaintrygował. Roztaczał wokół siebie
silną i bardzo pozytywną energię. Można by rzec że taką samą,
jak Midorima i Akashi. Zwróciła jednak swoje spojrzenie na twarze
koleżanek.
- Co
się dowiedziałam? - zaczęła słabym głosem, uśmiechając się
lekko i marszcząc przy tym brwi. - Trenuje nas diablica
w skórze anioła.
*
Aomine Daiki - bohater mangi i anime Kuroko no Basket.
Momoi Satsuki - bohaterka mangi i anime Kuroko no Basket.
Cześć!
Jak się tam macie? Bo ja mam ostatnie parę dni ferii ;___; I bardzo nad tym ubolewam ;_______;
Jak widzicie, przyszłam do Was z nowym rozdziałem. Nie opublikowałabym go, gdyby nie Amaterasu. Diablica jedna ;______;
Jakieś błędy tu były? Na pewno były. Bo to ja XD Staram się. A to widać XD
Były już jakieś zajawki treningu koszykówki. Wiem, że były powtórzenia. Starałam się je jakoś pozamieniać, sami widzieliście że zamiast piłki pisałam już potem przedmiot XD Albo nawet rzecz.
W szóstej kwarcie będzie przełom. Shouri pokaże jedną ze swoich "prawdziwych twarzy". A to jeszcze nie wszystko. Jeszcze zobaczycie, że ta miła i cicha Shouri to jest tylko przykrywka. XD Ale nie będzie zaś aż taka zła... Tylko pokażę jąz innej strony XD
Także, to chyba tyle z moich ogłoszeń. Dzięki, że dotrwaliście aż tutaj XD
Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze! ♥
Suu ♥
Nie lubię Momoi… No po prostu nie i tyle xD Wkurza mnie T.T
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie jest całkiem znośna, więc nie wydłubałam sobie oczu :D
Rozdział ciekawy, no i pojawił się nasz Aomine :3
Cieszę się, ze opisałaś ich trening. Ja niestety mam z tym trudności, bo nigdy nie umiem jakoś tak ogarnąć całości xD
No i, muszę przyznać, że długo czekałam na rozdział. Naprawdę O.o
Cóż, mam nadzieję, że kolejny pojawi się niedługo~! Pozdrawiam Cię serdecznie i ślę duużo weny :*
Pozdrawiam~
Momoi jest nawet nawet, ale czasami też mnie wkurza XD Cieszę się, że u mnie jest znośna XD
UsuńChcę już skończyć poznawać wszystkich najważniejszych ludzi z moimi dziewczynami. Bo to czasami jest trochę nuuudne~ XD
Myślę, że nie wyszedł aż tak tragicznie. XD Starałam sie XD Wierzę w Ciebie, na pewno ci się uda. :3
Wiem, ja lubię trzymać w napięciu. XD
Następny na pewno będzie szybciej~ Ale najprawdopodobniej wcześniej będzie jednostrzałowiec *w*
Dziękuję! :3
Również pozdrawiam~
Kur... ja to zawsze się spóźniam, bo robię komuś betę. -,- *look na Suu*
OdpowiedzUsuńWszystkie kFiatki już dostałaś prywatnie. Tutaj napiszę tylko, że mi się poprawiłaś. <3 Jeszcze nad dialogami popracujemy, ale zrobię z Ciebie dobrą czwóreczkę, może nawet piąteczkę. <3
Jeżeli chodzi o kanon, to Kise jak zwykle jest pocieszny, ukazanie relacji Aomine i Momoi bardzo mi się podoba - jest takie zwyczajne i żywe, że aż się uśmiechnęłam.
No, to czekam na stertę wad Shouri i do zobaczenia. <3
Diva Kiyoshi pozdrawia.
Cicho. XD Jestem ci bardzo wdzięczna za twoje betowanie. ;3
UsuńTak, wszystkie kFiatki już dostałam. Ale uznałam, że jednak zabiorę się za nie jutro, albo dzisiaj wieczorem XD
TAAAAK, POPRAWIŁAM SIĘ <33333333333 Kochaaaam Cię, normalnie <3 Ale ciągle czuję, że jednak zrobiłam więcej błędów, niż ostatnio ._.
Tak, chcę być jak Chan. Chcę być numerem pięć. A jak nie wyjdzie, to będę się szczyciła tytułem numer 4. <33
Kise jest najlepszy do opisania XD Tak jak mówisz, pocieszny z niego chłopak <3 A rozmowa Daikiego i Satsuki taka miała mi wyjść - także jestem w siódmym niebie, że udało mi się przyprawić Cię o uśmiech. :D
Nie będzie tego za dużo na raz, ale na pewno jedna główna wada się pokaże. Hehehehe XD
Bayo <3
PS: Diva Kiyohi będzie mnie jeszcze długo rozwalać. XDDDDDDDDDDD
Och jak ja uwielbiam twoje długie rozdziały ;) bardzo udana jest też narracja, trochę innaczej a ciekawie Xd nie mogę się doczekać jakiegoś meczu lub sparingu ;) pozdrawiam i życzę dużo weny ;**
OdpowiedzUsuńPs. Znam twój ból w pon też idę do szkoły :(
Twój blog został dodany do spisu :)
OdpowiedzUsuńhttp://wykaz-opowiadan.blogspot.dk/p/fanfiction.html