środa, 11 lutego 2015

Piąta kwarta " Menadżerka. "

Jak widać, po prostu były od nich lepsze.
(..) Będą mogły przychodzić na trening pierwszego składu, bardzo ich cieszyła i motywowała.
Każda właśnie spełniła jedno swoje marzenie.
Już nie mogły doczekać się początku tygodnia.

*

Poniedziałek. Poranki w Japonii nie należały do najspokojniejszych. Ludzie śpieszyli się do pracy, sklepu lub po prostu biegali. Błękitne niebo idealnie współgrało z słońcem. Było ciepło i przyjemnie.
- Hej, Dai! Zaczekaj!
Chłopak o ciemnoniebieskich włosach stanął. Włożył dłonie do kieszeni, a potem odwrócił się w stronę niższej od niego dziewczyny. Uśmiechnął się lekko, kiedy zgięła się w pół i zaczęła dyszeć. Wyglądała teraz tak zabawnie, że nie mógł powstrzymać śmiechu. Jego koleżanka spojrzała na niego z pretensją. Nadal głośno oddychając, wyprostowała się. Poprawiła swój biały sweterek, a następnie czarną spódniczkę.
- Co jest w tym takiego zabawnego? - zapytała, wydymając policzka.
Chłopak przestał się śmiać, jednak dalej z szerokim uśmiechem popatrzył w różowe oczy dziewczyny.
- Wyglądałaś tak zabawnie. Nie mogłem się powstrzymać. - Poprawił torbę przewieszoną na ramieniu, a potem odwrócił się plecami do gimnazjalistki. Spojrzał na nią zza ramienia. - Idziesz, Satsuki?
Nie odpowiedziała mu, tylko podeszła do niego. Zaczęli iść.
- Zostałaś tą menadżerką? - zagadał ją, patrząc ciągle przed siebie.
- Tak - odpowiedziała mu, a potem westchnęła. - Już dostałam swoje pierwsze zadanie.
- Tak szybko? - Spojrzał na nią kątem oka. Skręcili w następną uliczkę. - Co masz zrobić?
- To nie ma jednak nic wspólnego z naszym klubem - zaczęła, obracając głowę w jego stronę. Jej różowe oczy skrzyżowały się z ciemnoniebieskimi tęczówkami chłopaka. Popatrzył na nią pytająco. - Trenerka pierwszego składu w żeńskim klubie koszykarskim pytała u nas, czy jest osoba, mogąca dla niej zdobyć pewne informacje. Pan Sanada od razu wskazał na mnie... Jako że jestem waszą menadżerką, chciał sprawdzić, czy sobie poradzę. W piątek dostałam maila od trenera, więc na dzisiaj mam już trochę materiałów do oddania.
- Szybka jesteś... - odpowiedział, stając przed bramą wejściową do szkoły.
- Wiesz, czego się też dowiedziałam? - zapytała, również zatrzymując się w tym samym miejscu co on. Chłopak popatrzył na jej twarz, wyciągając jedną dłoń z kieszeni. Pokręcił przecząco głową. - Yanagi Akeane, trenerka pierwszego składu koszykarskiego dziewczyn, przyjęła do drużyny sześć pierwszoklasistek.
Lekki powiew wiatru przerwał ciszę, która zapadła między przyjaciółmi. Kiedy chłopak miał jej odpowiedzieć, podszedł do nich dość wysoki i na oko starszy uczeń z czarnymi włosami. Przyjrzał się obojgu, a potem zaczął:
- Aomine Daiki i Momoi Satsuki?
Przytaknęli mu. Jego czarny krawat był lekko poluzowany, a pierwszy guzik jasnoniebieskiej koszuli rozpięty. Biała marynarka wisiała mu na ramieniu, a czarne włosy delikatnie powiewały unoszone przez wietrzyk.
- Nazywam się Nijimura Shuuzou. Chodzę do drugiej klasy. Jestem kapitanem pierwszego składu, więc przyszedłem poinformować, że treningi będą odbywały się we wtorki i czwartki. Muszę przekazać tę wiadomość pozostałym, dlatego wybaczcie. - Podziękowali mu skinieniem głowy. Wyminął ich, machając dłonią na pożegnanie. Momoi zdecydowała się jednak za nim zawołać.
- Przepraszam, Nijimura!- Odwrócił się w ich stronę. Daiki spojrzał kątem oka na przyjaciółkę z dzieciństwa, a potem z powrotem przeniósł wzrok na swojego kapitana. - Wiesz może, kiedy dziewczyny chodzące do pierwszego składu mają treningi?
Pewnie, że wiem, pomyślał. W końcu to przez te dziewczyny nie mamy treningów w poniedziałki.
- Dzisiaj i w piątek - Nijimura odpowiedział jej od razu. Następnie odwrócił się do nich plecami i wtopił w tłum idących do szkoły gimnazjalistów.
- Słyszałeś, Dai? - zapytała, odwracając się twarzą do chłopaka. Skinął jej potwierdzająco głową, nie mając pojęcia, do czego Momoi zmierza. - W takim razie wybieramy się dzisiaj na trening dziewczyn!
Aomine spojrzał na nią zdziwiony. Nie spodziewał się, że Satsuki wciągnie go w swoje plany. Uznał w końcu, że i tak nie miałby nic do roboty. Zainteresował się jednak tym, co wcześniej powiedziała Momoi. Poprzednia informacja Satsuki o tym, że w pierwszym składzie są nowe osoby, a do tego pierwszoklasistki jak w ich klubie, bardzo go podnieciła. Może być ciekawie.

*

- Tak w ogóle, Kurokocchi! - blondyn krzyknął tak niespodziewanie, że dziewczyna zakrztusiła się sokiem, który piła. Gratulowała sobie w duchu, że nie ścisnęła mocniej kartonika... Wtedy byłaby cała brudna. - Nie wymieniliśmy się numerami!
A, o to mu chodziło, pomyślała, wyciągając rurkę ze swoich ust. Szli w kierunku stołówki szkolnej. Była dwunasta trzydzieści pięć. Przerwę obiadową mają do trzynastej dwadzieścia. Umówiła się z Nanami i Amane, że zjedzą przy tym samym stoliku. Kiedy Kise zapytał ją przed lekcją, czy będzie chciała z nim zjeść, od razu odpowiedziała, że już dogadała się ze swoimi przyjaciółkami i nie może ich wystawić. Chłopak jednak nie był zawiedziony jej odpowiedzią, nawet wręcz przeciwnie. Od razu zadeklarował, że bardzo chętnie pozna jej najbliższe koleżanki, więc Shouri przystała na ten pomysł. Kise był bardzo otwarty na nowe znajomości. Enoshima i Hyuuga również lubią poznawać nowych ludzi, więc przedstawienie im blondyna wydawało się Shouri dobrym pomysłem. Amane uwielbia takich ludzi jak Ryouta, powinni od razu się dogadać.
- Pomyślimy o tym jutro - odpowiedziała, uśmiechając się delikatnie w stronę blondyna.
Weszli na stołówkę.
Oboje zabrali sobie talerze, nałożyli na nie ryż, a potem polali sosem. Podobno curry w Teikou jest jednym z najlepszych obiadów... Tak przynajmniej słyszeli od starszych kolegów. Shouri odszukała wzrokiem swoje przyjaciółki. Siedziały w trzecim stoliku z tyłu, zaraz przed oknem. Zabrała łyżkę i szturchnęła gadającego z kolegą blondyna. Spojrzał na nią, a potem uśmiechnął się ciepło. Kuroko przeniosła wzrok na chłopaka z czarnymi włosami i nieco przerażającym wyrazem twarzy.
- To jest ta najładniejsza pierwszoklasistka, o której tyle opowiadałeś? - Towarzysz Kise spojrzał na niego. Ryouta w odpowiedzi zarumienił się lekko i kopnął wyższego od siebie kolegę w nogę. Ten w odpowiedzi popatrzył na Kise gniewnie. Shouri spoglądała na nich zdezorientowana, z lekko rozszerzonymi oczyma. Kiedy dotarło do niej, co powiedział wyższy od blondyna chłopak, strasznie się zakłopotała. Jej policzka przyozdobił rumieniec. Kise o mnie mówił, zapytała samą siebie, spoglądając na twarz kolegi Ryouty. - Fakt, jest śliczna - dopowiedział bez krzty skrępowania, wpatrując się w zakłopotaną dziewczynę - Jestem Nijimura Shuuzou, drugoklasista. Miło mi.
Dziewczyna skłoniła się delikatnie. Nadal pamięta, że ma talerz ze stygnącym jedzeniem w dłoniach.
- Kuroko Shouri - odpowiedziała cicho, patrząc w oczy Nijimury.
Shuuzou zamyślił się. Kiedy jego trener rozmawiał z panią Akeane, jedno z nazwisk jakie między nimi padło, było właśnie to. Czyżby ta dziewczyna dostała się do pierwszego składu koszykówki, pomyślał. Chciał ją o to zapytać, jednak ubiegł go Kise.
- Sorka, Nijimuracchi. Obiad nam stygnie, musimy iść. Do zobaczenia!
Shouri ukłoniła się delikatnie w stronę Shuuzou, a potem poszła do stolika w którym siedziały jej przyjaciółki. Nijimura odprowadził ich wzrokiem. Zamyślił się. Kuroko, Kuroko... Gdzieś już na pewno słyszał to nazwisko. Albo może czytał? Widział, jak Kise wita się z dziewczynami, które przedstawia mu Shouri. Ona sama potem usiadła na przeciwko brunetki i zaczęła konsumować swoje jedzenie. Jego uwagę zwróciła wysoka gimnazjalistka, która właśnie wstała od stołu i poszła po dokładkę obiadu. Kiedy przeszła obok niego, aż wstrzymał oddech. Rozszerzył trochę oczy ze zdziwienia. Zastanawiał się, czy to aby na pewno jest pierwszoklasistka.
Przecież ona jest wzrostu Kise.

*

Na hali sportowej trwa trening pierwszego składu. Po całym pomieszczeniu rozniósł się odgłos odbijania piłki o ziemię, pisku butów i gwizdania. Co chwilę siatka przyczepiona do obręczy świstała pod wpływem celnych rzutów dziewczyn. Trenerka z czarnym gwizdkiem w ustach stała w lekkim rozkroku. Ręce zaplotła na klatce piersiowej, a jej oczy śledziły ruchy każdej z uczennic wykonującej dwutakt. Bardzo proste ćwiczenie - jednak ta, która nie trafi, robi dziesięć pompek.
W stronę kosza biegła teraz drobna dziewczyna z niebieskimi włosami. Wszystko co wykonywała robiła z taką lekkością, że przyjemnie się na nią patrzyło. Może dlatego, że biega na palcach? Pomyślała Yanagi. Kiedy wyskakiwała po ostatnim kroku, wyglądała, jakby latała. Przypominała sarenkę. Piłka wpadła do siatki. Kuroko po opadnięciu na ziemię zebrała ją, a potem podała starszej koleżance i przeszła na koniec kolejki.
Akeane przeniosła spojrzenie swoich czerwonych oczu na blondynkę. Ona natomiast twardo stąpała po ziemi. Pięta palce, pięta palce. Prawa ręka, która podnosiła się i opadała pod wpływem odbijania nią piłki wyglądała, jakby głaskała gładką powierzchnię przedmiotu. Kiedy wyskoczyła po wykonaniu ostatniego kroku dwutaktu pod kosz, Yanagi lekko zmarszczyła brwi. Chyba właśnie odkryła jej kolejny talent. Punkt dla dziewczyny. Kira podała przedmiot następnej osobie, a sama poszła na koniec kolejki. Zaczęła coś mówić do niskiej Kuroko, a ta tylko jej przytakiwała bądź zaprzeczała. Kira jednak wydawała się tym nie zrazić - Nanami i Amane uprzedzały ją, że Shouri była bardzo małomówna.
Hyuuga robiła wszystko dokładnie. Jej kroki były zdecydowane, a ruch ręki mocny. Piłka wydawała głośniejszy odgłos, niż wtedy, kiedy Kira albo Shouri ją odbijały. Przy wyskoku brunetka wydała się być jednak bardziej "brutalniejsza", niż przy odbijaniu. Nie wybiła się za wysoko, ale zrobiła to z taką siłą, że trenerka uśmiechnęła się pod nosem. Energicznie i mocno - to cechowało Nanami. Tak jak pozostałe pierwszoklasistki, oddała piłkę i podeszła do Kuroko i blondynki. Musiała powiedzieć coś śmiesznego, bo Akashi zaśmiała się głośno, a Shouri podniosła kąciki ust ku górze.
Trenerka skupiła się teraz na średniego wzrostu drugoklasistce. Haruka Akari - kapitan jej zespołu. Oczy gimnazjalistki wpatrywały się cały czas w jeden punkt - obręcz. Jej białe włosy spięte w kucyka kołysały się w rytm biegu. Akari jest leworęczna. Ona też twardo stąpała po ziemi. Jej ruchy były jednak bardzo powolne, wręcz wyglądało to, jakby miała zacząć truchtać. Odbiła piłkę ostatni raz kiedy przeskoczyła z powrotem na lewą nogę, chwyciła oburącz przedmiot. Gdy prawa noga dotknęła podłogi, wyskoczyła. Zaliczyła kosz i po przekazaniu rzeczy przeszła na koniec kolejki. Powiedziała coś dwóm najgłośniejszym pierwszoklasistkom, bo lekko się zakłopotały i zaczęły drapać dłonią z tyłu głowy. Miały przy tym takie śmieszne miny, że Akeane mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem. Kiedy do dwutaktu miała przystąpić najwyższa osoba z jej klubu, drzwi do hali otworzyły się, a przez nie weszła dość niska dziewczyna. Trzymała w rękach zieloną teczkę. Tuż za nią niemalże wlókł się wysoki chłopak - ciemnoniebieskie włosy i tego samego koloru oczy. Miał ciemniejszą karnację niż przeciętny Japończyk. Wszystkie dziewczyny przerwały trening i odwróciły się w stronę nowo przybyłych kolegów.
Dziewczyna z różowymi włosami uśmiechała się delikatnie w stronę starszych koleżanek i rówieśniczek, nie przestając jednak podchodzić w stronę Akeane. Chłopak przystanął i podniósł piłkę do kosza, która jeszcze chwilę temu leżała na ziemi. Zaczął się nią bawić, a uczennice podziwiały jego umiejętności.
- Dzień dobry - przywitała się gimnazjalistka, uśmiechając się w stronę trenerki. Ta odpowiedziała jej skinięciem głowy, a potem rozplątała ręce i opuściła je swobodnie wzdłuż talii. Spoglądała zaciekawiona na uczennicę. - Jestem Momoi Satsuki, a chłopak za mną to mój bardzo dobry kolega, Aomine Daiki. On mi tylko towarzyszy - Aomine skinął w stronę Yanagi głową, a ta postąpiła tak samo. Następnie przeniosła swój wzrok z Daikiego na Satsuki stojącą przed nią. Dziewczyny spojrzały w tą samą stronę co trenerka. Kiedy Amane usiadła na ziemi, wszystkie poszły w jej ślad i klapnęły sobie na podłodze. Czekały na dalszy rozwój wydarzeń. - Jestem menadżerką w męskim klubie koszykarskim. Przyniosłam dane, o które pani prosiła. Nie mam tylko paru szczegółów, ale postaram się do piątku oddać cały kompletny spis. Proszę przejrzeć.
Yanagi przechwyciła zieloną teczkę, którą podała jej Momoi.
- Dziękuję - odpowiedziała, a następnie otworzyła "zawiniątko". Jej oczy gwałtownie się rozszerzyły, patrząc na wykresy, liczby i litery. Tak zaskoczyła ją pierwsza kartka, że dla pewności spojrzała w następną i kolejną. Nie zamykając teczki popatrzyła na Momoi. Jej różowe tęczówki drżały z niepokoju. Bała się, że Akeane miała taką zdziwioną minę tylko dlatego, że była zaskoczona tak beznadziejnymi informacjami które ona jej przekazała. Na sali zapanowała cisza.
Satsuki zacisnęła dłonie w piąstki i obserwowała uważnie twarz Yanagi. Czerwone oczy trenerki błądziły po jej ciele. Aomine zaś cały czas spoglądał w stronę kosza. Miał ochotę zagrać, ale chyba będzie musiał zrobić to po tym jak wróci do domu. Boisko do koszykówki jest niedaleko jego miejsca zamieszkania, więc ma blisko.
- Ty to wszystko napisałaś, Momoi? - zapytała Akeane, patrząc w pełne strachu różowe oczy niskiej uczennicy.
- Tak, pani Yanagi- odpowiedziała pośpiesznie, ściskając piąstki jeszcze bardziej.
- Nie spodziewałam się tak dobrze wykonanej roboty - kobieta uśmiechnęła się w stronę spiętej gimnazjalistki. Jej wyraz twarzy szybko się zmienił - strach zastąpiła ulga. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech trenerki.
- I niczego tu nie brakuje?
- To w zupełności wystarczy - Akeane pomachała jej przed nosem zieloną teczką. - Nie byłabyś zainteresowana pracą u mnie?
To pytanie tak zbiło z tropu Satsuki, że aż otworzyła usta ze zdziwienia. Każda dziewczyna poruszyła się niespokojnie. One też chciały wiedzieć, jakie to "informacje" trzyma w dłoni ich trenerka. Daiki aż wypuścił piłkę z rąk. Każda osoba teraz spojrzała na niego. Uśmiechnął się przepraszająco. Sam nie spodziewał się tego, że zapiski Satsuki okażą się na tyle dobre, że sama Akeane będzie proponowała jej współpracę.
- Wie pani... - zaczęła niepewnie Momoi, opuszczając wzrok. - Ja chciałabym skupić się tylko na jednym klubie. Bieganie od jednej koszykówki do drugiej będzie trochę męczące.
- Nie przejmuj się tym, Momoi - Yanagi zaplotła ręce na klatce piersiowej. Dziewczyna spojrzała na nią zdezorientowana. Nie ma pojęcia, o co chodzi kobiecie. - Dla mnie tylko będziesz zdobywać informacje raz na jakiś czas. Wtedy jak będę wystawiała drużynę do meczu. A tak będziesz głównie z Sanadą. Co ty na to?
Satsuki uśmiechnęła się.
- Nie mam nic przeciwko, proszę pani.
Większość dziewczyn powiedziała "o", uśmiechając się przy tym. Parę rzuciło coś w stylu "Witamy w drużynie", a jeszcze inne "Gratulacje". Wszystkie uśmiechały się ciepło w stronę Satsuki. Były za decyzją trenerki, Momoi wygląda na bardzo miłą osobę.
- W takim razie może zostaniecie na treningu? - zapytała Akeane, spoglądając to na Satsuki, to na Aomine.
Momoi popatrzyła na Daikiego. Pokiwał potwierdzająco głową. Maniak koszykówki. Pomyślała dziewczyna, uśmiechając się lekko. Następnie odwróciła głowę w stronę Yanagi i splatając ręce za plecami, odparła:
- Nie mamy nic przeciwko.
- Usiądźcie sobie, Momoi, Aomine - nauczycielka wskazała dłonią ławkę za sobą. Daiki po odłożeniu piłki przysiadł się do Satsuki, a następnie zaplótł ręce na torsie.
- Wstajemy! - krzyknęła w stronę swoich uczennic Akeane, kładąc dłonie na biodrach. Stanęła w lekkim rozkroku, tyłem do gości. Kiedy dziewczyny jęknęły głośno, ta gniewnie zmarszczyła brwi. Daikiego rozbawiła reakcja gimnazjalistek. Jakbym widział swój trening, pomyślał. Tylko że jak my zrobimy coś takiego trenerowi, to mamy potem taki wycisk, że nogi nam do dupy wchodzą.
- Ach tak? - zapytała pod nosem Yanagi, a żyłka na jej czole niebezpiecznie zapulsowała. Akari lekko się skrzywiła, widząc groźny wyraz twarzy trenerki. Momentalnie stała wyprostowana jak struna, zresztą, jak pozostałe drugoklasistki. Szóstka nowych dziewczyn nie rozumiała o co chodzi, ale postąpiły tak samo jak ich starsze koleżanki. W końcu one lepiej znają Akeane. - Macie prze cholerne szczęście, że wstałyście.
- Hej, kapitanie - zaczęła Kira cicho, spoglądając na dziewczynę. Haruka przeniosła spojrzenie swoich szarych oczu z trenerki na blondynkę. - Co by się stało, gdybyśmy nadal siedziały na podłodze?
Akari w momencie zalał zimny pot. Akashi przełknęła ślinę, oczekując najgorszego.
- Leżałabyś w domu. Nawet jedzenie sprawiałoby ci trudność. Nie ruszyłabyś się na drugi dzień do szkoły.
- Koniec pogawędek! - kobieta zagwizdała, a potem wyciągnęła przedmiot z ust i kontynuowała - Zaraz podzielę was na składy. Pokażecie, jak bardzo spadła wasza forma.
Kira lekko zbladła. Akari odeszła do swoich koleżanek, a Nanami spojrzała na nią z troską.
- I co się dowiedziałaś? - Akashi popatrzyła w ciemne tęczówki Hyuugi. Nawet Shouri wydała się być zainteresowana tym, co blondynka ma do przekazania. Kątem oka jednak spoglądała w stronę dwójki gości. Chłopak ją zaintrygował. Roztaczał wokół siebie silną i bardzo pozytywną energię. Można by rzec że taką samą, jak Midorima i Akashi. Zwróciła jednak swoje spojrzenie na twarze koleżanek.
- Co się dowiedziałam? - zaczęła słabym głosem, uśmiechając się lekko i marszcząc przy tym brwi. - Trenuje nas diablica w skórze anioła.

 Aomine Daiki - bohater mangi i anime Kuroko no Basket.
Momoi Satsuki - bohaterka mangi i anime Kuroko no Basket. 

Cześć!
Jak się tam macie? Bo ja mam ostatnie parę dni ferii ;___; I bardzo nad tym ubolewam ;_______;
Jak widzicie, przyszłam do Was z nowym rozdziałem. Nie opublikowałabym go, gdyby nie Amaterasu. Diablica jedna ;______;
Jakieś błędy tu były? Na pewno były. Bo to ja XD Staram się. A to widać XD
Były już jakieś zajawki treningu koszykówki. Wiem, że były powtórzenia. Starałam się je jakoś pozamieniać, sami widzieliście że zamiast piłki pisałam już potem przedmiot XD Albo nawet rzecz. 
W szóstej kwarcie będzie przełom. Shouri pokaże jedną ze swoich "prawdziwych twarzy". A to jeszcze nie wszystko. Jeszcze zobaczycie, że ta miła i cicha Shouri to jest tylko przykrywka. XD Ale nie będzie zaś aż taka zła... Tylko pokażę jąz innej strony XD
Także, to chyba tyle z moich ogłoszeń. Dzięki, że dotrwaliście aż tutaj XD

Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze! ♥

Suu ♥
 

6 komentarzy:

  1. Nie lubię Momoi… No po prostu nie i tyle xD Wkurza mnie T.T
    Ale u Ciebie jest całkiem znośna, więc nie wydłubałam sobie oczu :D
    Rozdział ciekawy, no i pojawił się nasz Aomine :3
    Cieszę się, ze opisałaś ich trening. Ja niestety mam z tym trudności, bo nigdy nie umiem jakoś tak ogarnąć całości xD
    No i, muszę przyznać, że długo czekałam na rozdział. Naprawdę O.o
    Cóż, mam nadzieję, że kolejny pojawi się niedługo~! Pozdrawiam Cię serdecznie i ślę duużo weny :*
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Momoi jest nawet nawet, ale czasami też mnie wkurza XD Cieszę się, że u mnie jest znośna XD
      Chcę już skończyć poznawać wszystkich najważniejszych ludzi z moimi dziewczynami. Bo to czasami jest trochę nuuudne~ XD
      Myślę, że nie wyszedł aż tak tragicznie. XD Starałam sie XD Wierzę w Ciebie, na pewno ci się uda. :3
      Wiem, ja lubię trzymać w napięciu. XD
      Następny na pewno będzie szybciej~ Ale najprawdopodobniej wcześniej będzie jednostrzałowiec *w*
      Dziękuję! :3
      Również pozdrawiam~

      Usuń
  2. Kur... ja to zawsze się spóźniam, bo robię komuś betę. -,- *look na Suu*
    Wszystkie kFiatki już dostałaś prywatnie. Tutaj napiszę tylko, że mi się poprawiłaś. <3 Jeszcze nad dialogami popracujemy, ale zrobię z Ciebie dobrą czwóreczkę, może nawet piąteczkę. <3
    Jeżeli chodzi o kanon, to Kise jak zwykle jest pocieszny, ukazanie relacji Aomine i Momoi bardzo mi się podoba - jest takie zwyczajne i żywe, że aż się uśmiechnęłam.
    No, to czekam na stertę wad Shouri i do zobaczenia. <3
    Diva Kiyoshi pozdrawia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cicho. XD Jestem ci bardzo wdzięczna za twoje betowanie. ;3
      Tak, wszystkie kFiatki już dostałam. Ale uznałam, że jednak zabiorę się za nie jutro, albo dzisiaj wieczorem XD
      TAAAAK, POPRAWIŁAM SIĘ <33333333333 Kochaaaam Cię, normalnie <3 Ale ciągle czuję, że jednak zrobiłam więcej błędów, niż ostatnio ._.
      Tak, chcę być jak Chan. Chcę być numerem pięć. A jak nie wyjdzie, to będę się szczyciła tytułem numer 4. <33
      Kise jest najlepszy do opisania XD Tak jak mówisz, pocieszny z niego chłopak <3 A rozmowa Daikiego i Satsuki taka miała mi wyjść - także jestem w siódmym niebie, że udało mi się przyprawić Cię o uśmiech. :D
      Nie będzie tego za dużo na raz, ale na pewno jedna główna wada się pokaże. Hehehehe XD
      Bayo <3

      PS: Diva Kiyohi będzie mnie jeszcze długo rozwalać. XDDDDDDDDDDD

      Usuń
  3. Och jak ja uwielbiam twoje długie rozdziały ;) bardzo udana jest też narracja, trochę innaczej a ciekawie Xd nie mogę się doczekać jakiegoś meczu lub sparingu ;) pozdrawiam i życzę dużo weny ;**
    Ps. Znam twój ból w pon też idę do szkoły :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog został dodany do spisu :)
    http://wykaz-opowiadan.blogspot.dk/p/fanfiction.html

    OdpowiedzUsuń