Chłopak
bardzo ją intrygował.
Roztaczał
wokół siebie silną i bardzo pozytywną energię.
Można
by rzec, że taką samą, jaką Midorima i Akashi.
Zwróciła
jednak swoje spojrzenie na twarze koleżanek.
-
Co się dowiedziałam? - zaczęła słabym głosem, uśmiechając się
lekko, marszcząc przy tym brwi - Trenuje nas diablica w skórze
anioła.
*
W
piątek Shouri zaczynała lekcje później niż inne klasy pierwsze.
Miała uczyć się kaligrafii, jednak nauczyciel złapał grypę.
Pogoda była brzydka. Do tego zaczęło wiać. Kiedy weszła do
szkoły, nuciła pod nosem piosenkę, którą usłyszała ostatnio w
radiu. Podeszła do swojej szafki i położyła torbę na podłodze
obok prawej nogi. Otwierając drzwiczki patrzyła w stronę okna.
Usłyszała świst kartek i odgłos upadania czegoś na podłogę.
Spojrzała w miejsce, skąd dochodził hałas. Rozszerzyła oczy ze
zdziwienia widząc małe pinezki, kartki i koperty, które leżały
na podłodze i butach.
Shouri
stała jak wryta w ziemię. Postanowiła podnieść jedne z
"zawiniątek" i
je otworzyć. Serce Kuroko zaczęło bić szybciej po przeczytaniu
wiadomości.
Odwal
się od Kise, kretynko. Inaczej nie będę taka dobra.
Wypuściła
głośno powietrze.
- To
chyba jakiś zły sen... - szepnęła sama do siebie, chwytając się
głowy i wplatając palce w swoje gęste włosy. - Powiedzcie, że to
jakieś żarty...
Szybko
podniosła się ziemi. Przejrzała wszystkie pozostałe koperty, a
potem uklęknęła z powrotem na podłodze. Czuła, że jej serce
bije co raz szybciej. Nie były to jakieś przerażające wiadomości,
jakie ludzie dostawali w filmach, jednak zadziałały na nią i z
tego powodu nie mogła otrząsnąć się z szoku. Historia
lubi się powtarzać, pomyślała, zgniatając
wszystkie siedem gróźb w kulkę.
-
Dlatego nie powinnam mieć kolegów - szepnęła, kładąc zepsute
kartki obok torby.
Bardzo
lubiła Kise. Potrafił poprawić jej humor, rozśmieszyć i
pocieszyć. Shouri uważała go za wspaniałego człowieka i
idealnego przyjaciela. Dlaczego więc te dziewczyny myślą, że ona
im go zabiera? Nawet jeśli trochę się bała tych gróźb, nie
miała zamiaru rezygnować z znajomości z Ryoutą.
Wstała
i przebrała obuwie. Kiedy zamknęła szafkę, dostrzegła stojącą
po jej lewej stronie Kirę. Czerwone oczy gimnazjalistki wpatrywały
się w jeden punkt - pinezki i pozgniatane kartki z groźbami. Shouri
przeraziła się nie na żarty. Szybko uklęknęła i zaczęła
zbierać cały bałagan pod jej nogami. Zrobiła to tak nieudolnie,
że ostry koniec jednej grubszej szpilki wbił się jej w nadgarstek.
Cicho syknęła, patrząc na tkwiące w skórze ciało obce.
Wyciągnęła przedmiot z dłoni, a potem oblizała wylewającą się
krew. Akashi postanowiła podejść do drobnej Kuroko. Ona już
wiedziała, że dziewczyna sama sobie z tym nie poradzi.
I
miała tu na myśli wsparcie duchowe, a nie bałagan pod nogami
Shouri.
Uklęknęła
obok koleżanki z drużyny i bez słowa zaczęła pomagać przy
sprzątaniu. Lia powstrzymywała się od spojrzenia na Kirę.
Wiedziała, że jeśli by to zrobiła, zdradziłaby się wzrokiem.
-
Zamierzasz to tak zostawić, Kuroko? - Kira odezwała się jako
pierwsza, kładąc wolną dłoń na ramieniu Shouri. Dziewczyna
zadrżała pod wpływem jej dotyku, poczuła to. - Powinnaś komuś o
tym powiedzieć. Na przykład Enoshimie i Hyuudze.
Kuroko
obróciła się szybko w stronę blondynki. Zrobiła to tak
gwałtownie, że Akashi prawie straciła równowagę. Popatrzyła z
pretensją w niebieskie oczy niższej od siebie koleżanki. Chciała
rzucić jakąś uwagą o manierach, ale widząc przerażenie w oczach
Shouri, głos ugrzązł jej w gardle. Poczuła tam jakąś gulę,
która mimo przełykania śliny, nie chciała zniknąć.
-
Proszę, Akuś... - zaczęła Lia, przybliżając się do blondynki.
Ścisnęła jej dłoń. - Nie mów nikomu. Amanuś i Nanamiś źle
reagują na takie informacje... Nikt nie może o tym wiedzieć, a
zwłaszcza one.
-
Rozumiesz Kuroko, że to już są groźby? - Kira skinęła głową
na pomięte kartki papieru. - To nie jest sprawa, którą można tak
po prostu olać.
-
Błagam...!
- Nie
możesz wymagać ode mnie milczenia, Kuroko! To jest poważna sprawa!
- Blondynka podniosła głos, a potem wstała z podłogi. Shouri
poszła w jej ślady, jednak dodatkowo założyła torbę na ramię.
- Jaka jest treść tych wiadomości?
Lia
zacisnęła usta w wąską linię. Nie zamierzała się jeszcze
bardziej wygadać. Kira widząc jej reakcję, chwyciła rękę, w
której Shouri trzymała listy z pogróżkami i już miała zabrać
kartki, kiedy Kuroko okazała się być szybsza i wyrwała się z
stalowego uścisku Kiry. Blondynka popatrzyła na nią z pretensją.
-
Wszystkie są takie same - zaczęła cicho Shouri, przenosząc wzrok
na swoje czarne buty - "Odwal się od
Kise, kretynko. Inaczej nie będę taka dobra."
Akashi
westchnęła.
-
Ktoś jest aż tak zazdrosny o twoje relacje z Kise Ryoutą, że aż
zaczyna ci grozić? To już jest śmieszne! - prychnęła. - Nadal
jednak uważam, że powinnaś powiedzieć dorosłemu o tych
pogróżkach.
-
Przyzwyczaiłam się do tego, że dziewczyny mnie nienawidzą.
Na to
wyznanie Shouri, Kira zmarszczyła delikatnie brwi. Właśnie doszła
do wniosku, że praktycznie nic nie wie o tej dziewczynie.
-
Zostanie to pomiędzy nami? - zapytała Kuroko, poprawiając torbę
przewieszoną przez ramię.
Kira
westchnęła, a potem delikatnie się uśmiechnęła, żeby rozluźnić
atmosferę.
- Pod
paroma warunkami.
-
Jakimi? - zapytała Shouri, lekko przekrzywiając głowę w prawą
stronę.
-
Będziesz mi mówiła o każdej takiej akcji. Listy, maile,
gnębienie. Jak zacznie być niebezpiecznie, to pójdziemy z tym do
dyrektora. Jasne? - Akashi pogroziła palcem niskiej Shouri, a potem
uśmiechnęła się szerzej.
Kuroko
pokiwała jej potwierdzająco głową, podnosząc kąciki ust ku
górze. Dziewczyny zaczęły iść w stronę kosza na śmieci.
Wyrzuciły do niego to, co pozbierały i podeszły do schodów.
Pokonując kolejne stopnie, Kira postanowiła przerwać niezręczną
ciszę, jaka zapanowała międzi nimi.
-
Słuchaj, Kuroko. - Popatrzyła na niską gimnazjalistkę kątem oka,
a potem kontynuowała. - Mam do ciebie pewną prośbę.
-
Jaką? - zapytała Shouri, również spoglądając w stronę
blondynki.
- Mam
pewnego znajomego, który chodził ze mną do podstawówki. Jest moim
bardzo bliskim przyjacielem i często ze sobą piszemy. Ma problem z
nauką historii i matematyki.
-
Sądzisz, że miałabym udzielać mu korepetycji? - zapytała Shouri,
kiedy już weszły na piętro. Na korytarzu panowała cisza. Pierwsza
lekcja jeszcze się nie skończyła.
- Nie
pytałabym cię o to, gdybym sama mogła go poduczyć. - Kira zaczęła
rozmasowywać kark z zakłopotania. - Ale nie mogę. Mam
wymagających rodziców. Jak przyniosę do domu kiepską ocenę, to
jest istny armagedon. Seijuurou nawet nie proszę, bo u niego jest to
samo. Z różnicą, że on nie przynosi swojemu tacie złych ocen.
Midorima też ma swoje zajęcia. Dlatego zostałaś mi ty... Z tego
co opowiadała Hyuuga, to jesteś świetna w tłumaczeniu.
- Ale
przez to odsuwam od siebie ludzi - dodała Shouri, odwracając się
twarzą do blondynki. Czerwone oczy patrzyły na nią inaczej, niż
zwykle. Kira nie zrozumiała, o co chodzi Lii. Kuroko westchnęła.
- Nie
rozumiem problemu.
- Tak
bardzo obchodzi cię moje życie? - rzuciła oschle Shouri,
przewracając oczami.
Kira,
która aktualnie na nią patrzyła, aż otworzyła usta ze
zdziwienia.
- No
takiej reakcji się nie spodziewałam! - Podniosła głos,
uśmiechając się na końcu zdania. Shouri zmrużyła oczy, próbując
doszukać się w jej zachowaniu najmniejszej oznaki kłamstwa. - To
co, będziesz go uczyć?
-
Wykluczone.
-
Kuroko, nooo! - jęknęła blondynka, składając ręce jak do
modlitwy.
-
Powiedziałam, nie.
-
Ku-ro-ko, no proszę!
Shouri
westchnęła.
-
Nie, bo jestem za bardzo ambitna. Jeśli czegoś nie mam dopiętego
na ostatni guzik albo ktoś nie potrafi sprostać moim oczekiwaniom,
staję się nieprzyjemna i złośliwa. Stawiam dla wszystkich za
wysoką poprzeczkę, czego oni w końcu nie wytrzymują i odchodzą,
wcześniej wyzywając mnie od najgorszych.
- I
ty się tym przejmujesz?
-
Tak, Akashi. Przejmuję się - odpowiedziała pośpiesznie, a potem
kontynuowała. - Dlatego zawsze stoję z boku i się nie odzywam.
Jestem po prostu nieznośna. A to nie jest jedna z moich wad. Szkoda,
ale ideały nie istnieją - westchnęła, uśmiechając się lekko.
Kira
odwzajemniła ten gest i położyła dłoń na ramieniu Shouri.
Dziewczyna popatrzyła na nią zdezorientowana.
- Mój
przyjaciel szuka właśnie osoby, która nie będzie obchodziła się
z nim jak z jajkiem. A przy tobie na pewno się czegoś nauczy. No,
Kuroko! Zgódź się!
Shouri
zawahała się. Nie chciała zrazić do siebie przyjaciela Kiry. Jej
ambicjonizm połączony z perfekcjonizmem na prawdę nie jednej
osobie działał na nerwach... Dlatego tak bardzo skryła się w
sobie.
Odsunęła
się w cień. A przynajmniej tak jej się wydawało.
Pokręciła
przecząco głową, przymykając oczy.
- Nie
będę go uczyć...
-
Kuroko!
-
...Ale zrobię dla niego coś innego. Gwarantuję, że szybciej się
nauczy. Jak on ma na imię?
Blondynka
zabrała dłoń z ramienia Shouri i uśmiechnęła się szeroko.
-
Takao Kazunari.
*
W
gimnazjum Terakoya trwała przerwa. Nie wysoki chłopak z czarnymi
włosami i szaroniebieskimi oczami opierał się o ścianę. Zaplótł
ręce na torsie i szeroko uśmiechał się w stronę swoich kolegów.
Kiedy poczuł w kieszeni spodni wibracje, przeprosił całe
towarzystwo i zaczął iść w drugą stronę korytarza. Wyciągnął
telefon i otworzył jego klapkę. Widząc nazwę wyświetlającą się
na ekranie, mimowolnie się uśmiechnął. Włożył jedną rękę do
kieszeni, a następnie odebrał połączenie i przystawił telefon do
ucha.
-
Siema, Kira! - zaczął, a uśmiech na jego ustach poszerzył się. -
Co tam?
-
Cześć, Kazu! -
odpowiedziała równie entuzjastycznie dziewczyna. - U
mnie całkiem spoko. Dostałam się do pierwszego składu w klubie
koszykówki! - Chłopak mruknął do
słuchawki ciche "o"
- No
patrz - dodał, podchodząc do wielkiego okna. Zaczął obserwować
gimnazjalistów spacerujących na dziedzińcu ich szkoły. - Fajnie
się złożyło, bo ja też jestem w pierwszym składzie.
-
Gratuluję, chłopie - odpowiedziała
Akashi, śmiejąc się krótko na końcu zdania. - O
której dzisiaj kończysz?
- Mam
trening, więc nie wcześniej jak o osiemnastej. - Wyciągnął dłoń
z kieszeni, a potem podrapał się palcem wskazującym po policzku. -
Co, przyjdziesz popatrzeć?
Kira
prychnęła. Takao uśmiechnął się szeroko do siebie samego.
-
Niestety - powiedziała
rozbawiona. - Sama mam trening.
-
Próbujesz wyciągnąć mnie na randkę? - Chłopak zaśmiał się do
słuchawki, ponownie wkładając dłoń do kieszeni.
-
Głuuuupek! - Akashi
odpowiedziała mu tym samym tonem. - Jakbym
nie miała co robić, tylko wyciągać chłopaków na randki. Poza
tym, przecież nie jesteś w moim typie.
-
Mogłaś chociaż udać, że jest inaczej - odpowiedział z pretensją
Kazunari, przymykając oczy. Kira zaśmiała się do słuchawki. -
Więc? Po co dzwonisz?
-
Znalazłam ci korepetytora. -
Takao znacznie ożywił się na to wyznanie. Czekał, aż jego
przyjaciółka dokończy zdanie. - A raczej
korepetytorkę. Albo jeszcze inaczej. Osobę, która pomoże ci w
inny sposób.
Chłopak
lekko zmarszczył brwi. Nie za bardzo odpowiadało mu że będzie
uczyć go dziewczyna. Nie chodziło o to, że jest przedstawicielką
płci pięknej. Jego męska duma trochę na tym ucierpi.
-
Czemu nie facet? - jęknął do słuchawki. - Nie mam nic przeciwko
dziewczynom, ale to jest krępujące!
-
Kazu, nie przesadzaj! -
Kira podniosła głos, rozbawiona podejściem chłopaka do sprawy. -
Ona na pewno cię czegoś nauczy.
Zagwarantowała, że lepiej będzie ci się przyswajać materiał.
- W
to przecież nie wątpię - odpowiedział Takao, uśmiechając się.
- Jaka ona jest?
-
Pierwszoklasistka. - Kazunari
zmarszczył brwi. Sądził, że będzie przynajmniej starsza od
niego. - Niska, prześliczna. Ugania się za
nią co drugi chłopak w moim gimnazjum.
Takao
przewrócił oczami.
-
Przecież wiesz, że nie oceniam ludzi po wyglądzie - zaczął,
wzdychając. - Pytam o charakter, Kira. Chociaż mi schlebia, że
będzie mi pomagała jakaś słodka dziewczyna.
Kira
w odpowiedzi zaśmiała się głośno. To lubiła w Kazunarim -
podejście do ludzi. Dlatego wiedziała, że zawsze może na niego
liczyć.
-
Jeśli chodzi o charakter, to nie jestem w
stanie ci za bardzo pomóc - odpowiedziała.
Chłopak zmarszczył brwi. Trochę dziwiło go to, że Akashi
załatwia mu osobę która będzie go poduczać, prawie nic o niej
nie wiedząc. To było nie podobne do blondynki. - Dowiedziałam
się, że jest niezwykle perfekcyjna w tym, co robi. Dlatego jak się
za coś zabierze, to ma potem zadowalające efekty końcowe. Jeśli
będzie chciała cie poznać, sam będziesz musiał ją rozgryźć,
Kazu. Z pewnych względów jest strasznie milcząca.
- Ma
jakieś problemy w szkole?
Po
drugiej stronie zapanowała cisza.
-
Halo? Kira? - zapytał, a uśmiech zniknął z jego twarzy. - Co się
stało? Powiedziałem coś nie tak?
-
Ach, nie! - odpowiedziała blondynka,
wzdychając. - Po prostu trafiłeś w czuły
punkt. Z nauką nie ma problemu, z kolegami też nie. Są jednak
dziewczyny, które jej nie lubią. A dzisiaj byłam świadkiem takiej
akcji.
-
Sorry, że zapytałem - dodał pośpiesznie Takao.
- Po
prostu to bardzo delikatna sprawa. Nie powiem ci nic więcej, choćbym
chciała - powiedziała Kira. - Będziesz
musiał się sam z nią zakolegować. Z tego co wiem, lubi takich
ludzi jak ty. Ale nie jest za bardzo wylewna.
- Nie
ma takiej osoby, z którą bym się przynajmniej nie za kumplował. -
Kazunari odpowiedział Kirze, uśmiechając się na końcu zdania.
-
Mam nadzieję, że jakoś do niej dotrzesz. Powinna zacząć otwierać
się przed innymi, a nie odsuwać się w cień.
Dzwonek
w gimanzjum Takao obwieścił koniec przerwy. Chłopak westchnął.
-
Postaram się. Lubię zawierać nowe znajomości!
-
Wiem, głupku. -
dziewczyna krótko się zaśmiała. - To
spotkamy się przed tym sklepem, do którego lubimy chodzić. Okej?
-
Jasne. Idę na lekcje - zaczął, kierując się w stronę swojej
klasy. - Możesz mi jeszcze coś powiedzieć?
- Wal
śmiało.
- Jak
ona ma na imię? - zapytał, uśmiechając się do siebie.
-
Kuroko Shouri.
*
-
Nareszcie mogę coś zjeść! - zaczęła Amane, siadając na
krześle. - Jestem taaaka głodna!
Brzuch
Enoshimy potwierdził jej słowa. Wszystkie dziewczyny zaśmiały się
cicho, również zajmując swoje miejsca.
-
Poza tym, nie wydaje się wam, że dzisiaj jest jakiś dziwny ten
obiad? - zapytała Nanami, poprawiając okulary.
-
Taki... Europejski - odpowiedziała Kira, nabijając na widelec jeden
z czterech mięsnych pulpecików i wkładając go sobie do ust.
- Nie
ważne. Jest jadalny, no i smaczny. Przynajmniej się najem - dodała
Amane, pochłaniając swoją porcję z prędkością światła.
Shouri
i Kin obserwowały wszystkich kątem oka, jedząc spaghetti. One nie
zamierzały wdawać się w dyskusję na tak dziwny temat.
-
Tak, Enoshima. Wiemy - mruknęła Saya, pijąc sok ananasowy.
- Idę
po jeszcze.
- Już
to zjadłaś?!
-
Tak, nie widać?
-
Jaką ty masz pojemność żołądka?! - Madoka podniosła głos,
patrząc na Amane z niedowierzaniem.
- Ty
jeszcze nie wiesz ile Amanuś potrafi zjeść, Maduś - powiedziała
Shouri, przecierając swoje usta serwetką. Amane w międzyczasie
zaczęła przepychać się przez tłumy gimnazjalistów, byleby tylko
dotrzeć do jedzenia.
-
Popatrz na siebie! - krzyknęła Saya, zwracając na siebie uwagę
paru postronnych ludzi. Popatrzyli na nią i uśmiechnęli się pod
nosem, a potem powrócili do swoich zajęć. - Sama pochłonęłaś
to spaghetti w jakimś rekordowym tempie!
-
Miałam małą porcję.
- Nie
kłam!
- Nie
kłamię.
-
Łatwo wyłapać, kiedy Shouri kłamie lub się denerwuje - zaczęła
Nanami, zataczając widelcem w powietrzu koła. Wszystkie spojrzały
na nią zainteresowane, nawet sama Kuroko. - Jej dłonie zaczynają
drgać, bawi się palcami i wszystko zdradzają jej oczy.
- Nie
musisz im wszystkiego mówić - mruknęła Lia, upijając łyk
swojego soku pomarańczowego.
-
Czemu nie? - zapytała Kira, patrząc na Shouri. Ta w odpowiedzi
zmierzyła ją swoim spojrzeniem. - A co to za oczy?
-
Normalne - odpowiedziała Kuroko, przymykając powieki i upijając
kolejny łyk soku.
-
Potrafię rozróżnić normalne spojrzenie od wściekłego- mruknęła
Kira, podpierając dłonią głowę i uśmiechając się delikatnie.
Brew
Shouri drgnęła. Wyczuła kpinę w słowach blondynki. Amane
siadająca właśnie do stolika zauważyła, że coś jest nie tak.
Nanami i Saya przyglądały się uważnie gimnazjalistkom, a Kin
najzwyczajniej w świecie słuchała i jadła.
- Co
ty mi insynuujesz?
-
Ależ nic takiego, Kuroko.
-
Przecież widzę i słyszę. Nie jestem głupia.
- No
już, dziewczyny... - zaczęła Nanami, uśmiechając się
delikatnie. - Nie róbcie spin...
-
Przepraszam Nanamuś, ale to nie ja tu komuś coś zarzucam -
odpowiedziała Shouri, odkładając pustą szklankę na talerz.
-
Jesteś okrutna, Kuroko! - jęknęła Kira, przeciągając się.
-
Słucham?
-
Przecież ja żartuję!
-
Yhym - mruknęła Kuroko, przewracając oczami. - Jedyne co
potrafisz, to robienie ze wszystkich dookoła głupków?
-
Zrobiłaś się strasznie wredna! - Kira podniosła głos. Chciała
się z nią trochę podroczyć, ale Shouri odebrała to zupełnie
inaczej.
Amane
uznała, że Kira właśnie nadepnęła na minę.
- Nie
masz już nic mądrzejszego do powiedzenia?- syknęła Shouri,
wstając z krzesła z takim impetem, że nieprzyjemnie zapiszczało.
Parę osób obejrzało się za siebie. Kira patrzyła na nią
oniemiała, zresztą jak reszta stolika. Lia pośpiesznie chwyciła
talerz i szklankę w ręce, zabijając wzrokiem wszystkich ludzi
dookoła. - Myślałam, że osoby noszące nazwisko Akashi mają w
sobie więcej taktu. A ty robisz sobie żarty ze wszystkich na około.
Żałosne, Kira.
- No
co ty, Kuroko... - zaczęła Kira, prostując się. Poczuła, jak
robi się jej ciepło. - To był żart... To nie powód, żeby mnie
obrażać.
-
Och, zamknij się - rzuciła w odpowiedzi Shouri, wprawiając w
osłupienie cały stolik dziewczyn. - Nie znoszę osób, które
żartują sobie ze mnie w taki sposób.
Shouri
odwróciła się i wcześniej odkładając naczynia do umycia, wyszła
ze stołówki.
Kira
popatrzyła pytającym wzrokiem na Nanami, która przeczesała swoją
grzywkę palcami i westchnęła cicho. Amane zaczęła jeść, a Kin
pierwszy raz zabrała głos.
- Do
tego trzeba mieć talent, Kira - zaczęła, wzdychając. Wszystkie
przeniosły wzrok na Yumeko. - Powinnaś czasem ugryźć się w
język.
- Ale
przecież ja tylko żartowałam! - odpowiedziała Akashi, podnosząc
głos. Amane zmarszczyła brwi, a Saya i Nanami zaczęły bawić się
widelcami. - To był tylko głupi żart, no!
-
Tego też nie zauważyłaś? - zapytała Kin, podpierając głowę
dłonią. Akashi spojrzała na nią pytająco. - Seijuurou by
zauważył.
Kira
westchnęła, zirytowana. Nienawidzi, kiedy stawia się ją niżej od
kogoś.
-
Czego nie zauważyłam? - mruknęła, marszcząc brwi. Kin wie, jak
ją uciszyć i wkurzyć.
-
Tego, że Kuroko jest w stosunku do siebie i innych bardzo surowa -
Kira wzruszyła ramionami, uciekając wzrokiem na talerz. - I nie
bardzo umie rozróżniać żart od prawdy.
- To
co, ona w ogóle nie ma poczucia humoru? - mruknęła Kira, bawiąc
się kosmykiem swoich włosów.
- To
nie tak, że Shouri nie ma poczucia humoru - powiedziała Nanami,
patrząc na blondynkę. - Ona nie ma o sobie za wysokiej samooceny.
Dlatego tak bardzo liczy się z tym, co powiedzą inni. Inaczej
mówiąc, ma bzika na punkcie tego, co mówią o niej ludzie.
-
Kira, masz dzisiaj jakiś zły dzień - rzuciła Madoka, wstając od
stołu.
-
Pełen niespodzianek - szepnęła Akashi, idąc w ślady
przyjaciółki.
- Co
tam mamroczesz? - zapytała Amane, ziewając.
-
Powiedziałam, że obiad był dobry.
*
- O
co im wszystkim do cholery chodzi? - mruknęła Shouri, kozłując
piłkę. Przelewała na nią całą swoją złość.
Zatrzymała
się przed liną rzutów za trzy, skoczyła i rzuciła. Piłka odbiła
się o poręcz, a potem spadła na ziemię. Kuroko westchnęła.
Trenerka
Akeane powiedziała im dzisiaj, że trening będzie godzinę później,
niż zazwyczaj. Z tego powodu będzie trwał dłużej. Nanami i Amane
poszły kupić coś do jedzenia i picia, a Shouri została na hali.
Chociaż od jej sprzeczki z Kirą minęło już parę godzin, Shouri
nadal chodziła nabuzowana i lekko skołowana. Chwyciła piłkę i
stanęła na lini rzutów osobistych. Lekko podskoczyła, rzuciła
piłkę. Ta, jak poprzednim razem, odbiła się od poręczy i
niemalże natychmiast wpadła Kuroko w dłonie. Dziewczyna wypuściła
głośno powietrze, przymykając oczy.
Cholerne
rzuty na odległość.
-
Strasznie jesteś spięta.
Odwróciła
się w stronę drzwi. Chłopak, który opierał się o framugę,
uśmiechał się w jej stronę delikatnie. Rozpoznała w nim
gimnazjalistę, który przyszedł z Momoi Satsuki na ich trening w
poniedziałek.
-
Aomine Daiki? - zapytała. - Co cię tu sprowadza?
Przestał
opierać się o drzwi. Podszedł do niej, a potem zabrał jej piłkę
z rąk. Popatrzyła na niego zdezorientowana.
-
Usłyszałem, że ktoś tu jest, więc chciałem sobie popatrzeć. -
Wzruszył ramionami, a potem jednym szybkim ruchem rzucił piłką do
kosza.
Shouri
aż otworzyła usta ze zdziwienia. Poczuła, jak jej ciało zastygło
w bezruchu. Nie dość, że użył do tego jednej ręki, to jeszcze
trafił z takiej odległości?
-
Niesamowite - wyrzuciła z siebie, patrząc na odbijający się od
podłogi przedmiot.
Aomine
spojrzał na jej profil. Jego uwagę od razu zwróciły oczy Shouri.
Błyszczały z ekscytacji i uznania. Uśmiechnął się do siebie.
- Tak
właściwie, to jak ty masz na imię? - zapytał Aomine, rozmasowując
kark z zakłopotania.
Shouri
popatrzyła na niego jeszcze bardziej rozanielona, niż wtedy, kiedy
oddał celny rzut w stronę obręczy z przyczepioną do niej siatką.
Postawa Kuroko zdziwiła go jeszcze bardziej, niż chwilę temu.
- Coś
się stało? - dopytał, opierając obie dłonie na biodrach.
- Po
prostu jesteś pierwszym chłopakiem, który nie zna mojego imienia i
nazwiska - odpowiedziała, delikatnie się uśmiechając.
- Nie
powinnaś być wkurzona z tego powodu?
-
Wręcz przeciwnie, Aomine. - Shouri podeszła po piłkę, a potem
chwyciła ją w dłonie. Chwilę ją pookręcała w dłoniach, a
potem przeniosła przedmiot do prawej ręki. Daiki patrzył na jej
poczynania z niemałym zaciekawieniem. - Cieszę się, że nie
oceniasz ludzi po wyglądzie.
Rzuciła
piłkę w stronę kosza tym samym sposobem, co dwie minuty temu
Aomine. Chłopak rozszerzył oczy ze zdziwienia, obserwując lecącą
w stronę celu pomarańczową kulę. Odbiła się od obręczy i
przeturlała w stronę Kuroko. Cmoknęła zirytowana i podniosła
piłkę. Przymierzyła się jeszcze raz do rzutu, tym razem trzymając
piłkę oburącz. Kiedy już wypuszczała ją z rąk, ni stąd ni zowąd stanął za nią Aomine. Zręcznym i szybkim ruchem przejął
przedmiot, po czym ugiął się nisko na nogach i obserwował reakcję
dziewczyny. Kiedy odwróciła się w jego stronę z szerokim
uśmiechem na ustach, nie mógł powstrzymać się od odpowiedzenia
jej tym samym.
Shouri
wystawiła swoją lewą nogę bardziej do przodu, niż prawą. Ręce
podniosła na wysokość swoich bioder, a dłonie skierowała w
stronę Aomine. Chłopak w odpowiedzi stanął do niej bokiem, a
wzrok skierował na oczy Shouri. Za kozłował pod swoimi nogami dla
zmylenia Kuroko, a potem dla odmiany popchnął piłkę w stronę
dziewczyny. Czemu wystawił mi ją tuż przed
nosem, pomyślała, mrużąc delikatnie oczy.
Chciała skorzystać z okazji, kiedy Aomine nie trzyma najważniejszej
rzeczy na boisku w swoich rękach, więc prawą dłonią miała
zamiar przechwycić piłkę i uciec. Kiedy myślała, że wygrała,
Daiki szybko pochwycił przedmiot w swoje ręce i minął ją
zwinnie, biegnąc do swojego celu.
Shouri
przez chwilę nie wiedziała, co się dzieje. Przecież miała piłkę
na wyciągnięcie ręki, więc jakim cudem Aomine zdążył
zareagować szybciej od niej?
Z
szoku wyrwał ją krótki śmiech. Obróciła się szybko o sto
osiemdziesiąt stopni i poderwała się do biegu. Przez to, że
zareagowała tak późno, Aomine zdążył już dobiec do kosza.
Shouri zatrzymała się gwałtownie, rozszerzając oczy. Kiedy Daiki
zrobił wsad, aż wstrzymała oddech z wrażenia. Czuła, jak
przyjemne ciepło rozlewa się w jej organizmie. Chłopak spadł na
stopy, a piłka odbiła się obok niego i zaczęła się turlać w
stronę Kuroko.
Widząc
podekscytowanie i ogromny szacunek w oczach Shouri, uśmiechnął się
do niej szeroko.
-
Niesamowity. - Shouri wydusiła z siebie tylko to słowo, a potem
przełknęła ślinę. - Jesteś niesamowity, Aomine.
Ukłonił
się delikatnie. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-
Ruszasz się nie najgorzej. Będą z ciebie ludzie, eee... - Podrapał
się po twarzy palcem wskazującym. Zaczął iść w jej stronę.
-
Kuroko Shouri - odpowiedziała pośpiesznie, prostując się.
-
Faktycznie! - krzyknął, wskazując na nią palcem. Shouri
popatrzyła na niego zdezorientowana. - Nie mogłem sobie przypomnieć
sobie twojego imienia. Wiedziałem tylko, że jest bardzo...
Nietypowe.
-
Wiąże ze sobą dość nieciekawą historię. - Wzruszyła
ramionami.
-
Nieciekawą?
- Nie
ważne. - Machnęła ręką. - Powiedz, Aomine. Ile grasz już w
koszykówkę?
-
Wystarczy Daiki - odpowiedział, uśmiechając się delikatnie. - Ja?
Od małego.
Shouri
przymknęła oczy, a potem westchnęła.
-
Słuchaj, Shou - zaczął Aomine, patrząc na jej twarz. Kuroko
uśmiechnęła się do siebie, słysząc zdrobnienie swojego imienia.
- Kiedy tu przyszedłem, rzuciłem do kosza. Potem ty zrobiłaś to
samo, z tym, że nie trafiłaś. Ale sama technika... Wyglądała
praktycznie tak samo jak moja. Co się w niej różniło?
Kuroko
popatrzyła w oczy Aomine. Czyli jednak
zauważył.
-
Różnica? - westchnęła, nie odrywając spojrzenia od twarzy
gimnazjalisty. - Nie zrobiłam tego tak swobodnie, jak ty. Byłam
jakby... Spięta. Daleko mi do pierwowzoru.
- A
potrafisz to zrobić z innymi?
-
Jakby tak na to spojrzeć, to często to robię.
-
Masz jakiś specjalny talent? - To pytanie wypowiedział tak nagle,
że Shouri aż odebrało mowę. Bezpośredni,
pomyślała.
-
Oprócz tego, że jestem najszybszą dziewczyną w swoim klubie, to
nie. - Shouri podrapała się po policzku palcem wskazującym,
uśmiechając się delikatnie.
Aomine
uśmiechnął się szeroko, co zbiło Kuroko z tropu. Cieszył się z
tego, że nie ma żadnego talentu...?
-
Świetnie - powiedział, zaplatając ręce na torsie.
- To
nie jest świetnie. To jest źle. - Shouri wydymała policzka, a
potem splotła ręce na piersiach.
Aomine
zaśmiał się głośno. To dało Shouri wiele do myślenia.
Czyżby...
- Nie
gadaj - opuściła ręce wzdłuż tali. Aomine uśmiechnął się
zwycięsko. Nie musiał jej nawet nic tłumaczyć... - Cały ten
wywiad był po to, żeby...
-
Dokładnie, Shou.
Dziewczyna
w odpowiedzi uśmiechnęła się łobuzersko.
-
Wkopałeś się - rzuciła, chwytając piłkę w dłonie.
-
Czemu? - zapytał, śledząc uważnie każdy jej ruch.
Kuroko
podskoczyła. Uniosła ręce nad głowę, lewą zgięła bardziej
niż prawą. Wyrzuciła piłkę w stronę kosza z taką lekkością,
że przyjemnie się na nią patrzyło.
Piłka wpadła idealnie.
Piłka wpadła idealnie.
Aomine
uznał, że przelała do tego rzutu całą swoją miłość do
koszykówki.
- Mam
pewien pomysł - zaczęła Shouri, patrząc na Daikiego kątem oka.
-
Jaki?
- Co
powiesz na trenowanie mnie?
*
Witam XD
Przyszłam do Was z nowym rozdziałem. Jak widzicie, o raz więcej opisów gry <3 Następna kwarta jest kulminacyjna, bo będzie mecz <3
Nie mam co się rozpisywać, bo mi się nie chce...
Zaskoczyłam treścią notki? XD Myślę, że w jakimś stopniu tak. W końcu był pokazany, hm.. Ten bardziej prawdziwy charakter Shou XDJak wam przypadła do gustu wizja "Aomine nauczyciel"? XD
Bo mnie osobiście pasuje. XD Shouri w końcu jest w pewnym stopniu do niego podobna :3
Pozdrawiam was, miśki <3
Mam nadzieję, że przeżyliście po ostatnim łan szocie ._.
Buziaki!
Suu ♥
jest to pierwszy blog z knb, który przeczytałam, a nie jest yaoi, autorka składnię ma opanowaną, treść do mnie przemawia i ogólnie no podoba mi się :D
OdpowiedzUsuńw tym rozdziale plusem jest to, że wkleiłaś do niego Aomine, kocham tego zboczeńca po prostu xD
ogólnie no jezu... jestem zakochana w Shou, taka niepozorna, a jednak
najwyraźniej muszę czekać do następnego tygodnia na nowy rozdział mam nadzieję, że tam też będzie aomine ;)
Hej! :3
UsuńWitam, kochana. Miło mi, że czytasz i że Ci się podoba! :3 Nad składnią nie musiałam trochę popracować, ale z każdym nowym rozdziałem idzie mi co raz lepiej. Mam nadzieję ._.
Treść do Ciebie przemawia... ;___; Wzruszyłam się! ;___;
Aomnie to zboczony głupek. XD Ale i tak go uwielbiam <3 Ale chyba mniej niż ty XD Sorry, ale moim mężem na zawsze Midorima ._. <33333333
Jestem w siódmy niebie *.* Podoba ci się Shouri! <3 Na początku mogła zajeżdżać Mary Sue, ale z każdym nowym rozdziałem pokazuję, że jednak tą Mary Sue nie jest. XDDD
Wiesz, Aomine będzie teraz jedną z najczęściej pojawiających się postaci. Dlatego będziesz zadowolona, mam nadzieję XD
Tak, rozdział będzie gdzieś w okolicach piątku - niedzieli. Jeśli się będe ociągać, to w następnym tygodniu dodam :3
Jeszcze raz dziekuję za komentarz ♥♥♥
Zdecydowanie jeden z lepszych rozdziałów! robi się coraz ciekawiej. No i, zazdroszczę... że potrafisz pisać takie długie rozdziały, serio. :o Mój mistrzu. xD
OdpowiedzUsuńPojawił się Aomine. <3 Lubię go za ten dziki, nieposkromiony instynkt wygrywania.
Uff, to dobrze, że jeden z lepszych.. XD
UsuńWiesz, jak ja się czasami rozpiszę, to mam rozdział na 19 kartek w Wordzie ;o To nie tak dużo, ale jednak coś XD (patrz, łan szot - 17 kartek, bodajże XD)
Jestem mistrzem <3 Dziękuję! XD
Tak, Aomine będzie teraz jedną z najczęściej pojawiających się postaci.
Także, do zoba <3