sobota, 21 lutego 2015

Szósta kwarta " Trochę prawdy. "

Chłopak bardzo ją intrygował.
Roztaczał wokół siebie silną i bardzo pozytywną energię.
Można by rzec, że taką samą, jaką Midorima i Akashi.
Zwróciła jednak swoje spojrzenie na twarze koleżanek.
- Co się dowiedziałam? - zaczęła słabym głosem, uśmiechając się lekko, marszcząc przy tym brwi - Trenuje nas diablica w skórze anioła.

*

W piątek Shouri zaczynała lekcje później niż inne klasy pierwsze. Miała uczyć się kaligrafii, jednak nauczyciel złapał grypę. Pogoda była brzydka. Do tego zaczęło wiać. Kiedy weszła do szkoły, nuciła pod nosem piosenkę, którą usłyszała ostatnio w radiu. Podeszła do swojej szafki i położyła torbę na podłodze obok prawej nogi. Otwierając drzwiczki patrzyła w stronę okna. Usłyszała świst kartek i odgłos upadania czegoś na podłogę. Spojrzała w miejsce, skąd dochodził hałas. Rozszerzyła oczy ze zdziwienia widząc małe pinezki, kartki i koperty, które leżały na podłodze i butach.
Shouri stała jak wryta w ziemię. Postanowiła podnieść jedne z "zawiniątek" i je otworzyć. Serce Kuroko zaczęło bić szybciej po przeczytaniu wiadomości.

Odwal się od Kise, kretynko. Inaczej nie będę taka dobra.

Wypuściła głośno powietrze.
- To chyba jakiś zły sen... - szepnęła sama do siebie, chwytając się głowy i wplatając palce w swoje gęste włosy. - Powiedzcie, że to jakieś żarty...
Szybko podniosła się ziemi. Przejrzała wszystkie pozostałe koperty, a potem uklęknęła z powrotem na podłodze. Czuła, że jej serce bije co raz szybciej. Nie były to jakieś przerażające wiadomości, jakie ludzie dostawali w filmach, jednak zadziałały na nią i z tego powodu nie mogła otrząsnąć się z szoku. Historia lubi się powtarzać, pomyślała, zgniatając wszystkie siedem gróźb w kulkę.
- Dlatego nie powinnam mieć kolegów - szepnęła, kładąc zepsute kartki obok torby.
Bardzo lubiła Kise. Potrafił poprawić jej humor, rozśmieszyć i pocieszyć. Shouri uważała go za wspaniałego człowieka i idealnego przyjaciela. Dlaczego więc te dziewczyny myślą, że ona im go zabiera? Nawet jeśli trochę się bała tych gróźb, nie miała zamiaru rezygnować z znajomości z Ryoutą.
Wstała i przebrała obuwie. Kiedy zamknęła szafkę, dostrzegła stojącą po jej lewej stronie Kirę. Czerwone oczy gimnazjalistki wpatrywały się w jeden punkt - pinezki i pozgniatane kartki z groźbami. Shouri przeraziła się nie na żarty. Szybko uklęknęła i zaczęła zbierać cały bałagan pod jej nogami. Zrobiła to tak nieudolnie, że ostry koniec jednej grubszej szpilki wbił się jej w nadgarstek. Cicho syknęła, patrząc na tkwiące w skórze ciało obce. Wyciągnęła przedmiot z dłoni, a potem oblizała wylewającą się krew. Akashi postanowiła podejść do drobnej Kuroko. Ona już wiedziała, że dziewczyna sama sobie z tym nie poradzi.
I miała tu na myśli wsparcie duchowe, a nie bałagan pod nogami Shouri.
Uklęknęła obok koleżanki z drużyny i bez słowa zaczęła pomagać przy sprzątaniu. Lia powstrzymywała się od spojrzenia na Kirę. Wiedziała, że jeśli by to zrobiła, zdradziłaby się wzrokiem.
- Zamierzasz to tak zostawić, Kuroko? - Kira odezwała się jako pierwsza, kładąc wolną dłoń na ramieniu Shouri. Dziewczyna zadrżała pod wpływem jej dotyku, poczuła to. - Powinnaś komuś o tym powiedzieć. Na przykład Enoshimie i Hyuudze.
Kuroko obróciła się szybko w stronę blondynki. Zrobiła to tak gwałtownie, że Akashi prawie straciła równowagę. Popatrzyła z pretensją w niebieskie oczy niższej od siebie koleżanki. Chciała rzucić jakąś uwagą o manierach, ale widząc przerażenie w oczach Shouri, głos ugrzązł jej w gardle. Poczuła tam jakąś gulę, która mimo przełykania śliny, nie chciała zniknąć.
- Proszę, Akuś... - zaczęła Lia, przybliżając się do blondynki. Ścisnęła jej dłoń. - Nie mów nikomu. Amanuś i Nanamiś źle reagują na takie informacje... Nikt nie może o tym wiedzieć, a zwłaszcza one.
- Rozumiesz Kuroko, że to już są groźby? - Kira skinęła głową na pomięte kartki papieru. - To nie jest sprawa, którą można tak po prostu olać.
- Błagam...!
- Nie możesz wymagać ode mnie milczenia, Kuroko! To jest poważna sprawa! - Blondynka podniosła głos, a potem wstała z podłogi. Shouri poszła w jej ślady, jednak dodatkowo założyła torbę na ramię. - Jaka jest treść tych wiadomości?
Lia zacisnęła usta w wąską linię. Nie zamierzała się jeszcze bardziej wygadać. Kira widząc jej reakcję, chwyciła rękę, w której Shouri trzymała listy z pogróżkami i już miała zabrać kartki, kiedy Kuroko okazała się być szybsza i wyrwała się z stalowego uścisku Kiry. Blondynka popatrzyła na nią z pretensją.
- Wszystkie są takie same - zaczęła cicho Shouri, przenosząc wzrok na swoje czarne buty - "Odwal się od Kise, kretynko. Inaczej nie będę taka dobra."
Akashi westchnęła.
- Ktoś jest aż tak zazdrosny o twoje relacje z Kise Ryoutą, że aż zaczyna ci grozić? To już jest śmieszne! - prychnęła. - Nadal jednak uważam, że powinnaś powiedzieć dorosłemu o tych pogróżkach.
- Przyzwyczaiłam się do tego, że dziewczyny mnie nienawidzą.
Na to wyznanie Shouri, Kira zmarszczyła delikatnie brwi. Właśnie doszła do wniosku, że praktycznie nic nie wie o tej dziewczynie.
- Zostanie to pomiędzy nami? - zapytała Kuroko, poprawiając torbę przewieszoną przez ramię.
Kira westchnęła, a potem delikatnie się uśmiechnęła, żeby rozluźnić atmosferę.
- Pod paroma warunkami.
- Jakimi? - zapytała Shouri, lekko przekrzywiając głowę w prawą stronę.
- Będziesz mi mówiła o każdej takiej akcji. Listy, maile, gnębienie. Jak zacznie być niebezpiecznie, to pójdziemy z tym do dyrektora. Jasne? - Akashi pogroziła palcem niskiej Shouri, a potem uśmiechnęła się szerzej.
Kuroko pokiwała jej potwierdzająco głową, podnosząc kąciki ust ku górze. Dziewczyny zaczęły iść w stronę kosza na śmieci. Wyrzuciły do niego to, co pozbierały i podeszły do schodów. Pokonując kolejne stopnie, Kira postanowiła przerwać niezręczną ciszę, jaka zapanowała międzi nimi.
- Słuchaj, Kuroko. - Popatrzyła na niską gimnazjalistkę kątem oka, a potem kontynuowała. - Mam do ciebie pewną prośbę.
- Jaką? - zapytała Shouri, również spoglądając w stronę blondynki.
- Mam pewnego znajomego, który chodził ze mną do podstawówki. Jest moim bardzo bliskim przyjacielem i często ze sobą piszemy. Ma problem z nauką historii i matematyki.
- Sądzisz, że miałabym udzielać mu korepetycji? - zapytała Shouri, kiedy już weszły na piętro. Na korytarzu panowała cisza. Pierwsza lekcja jeszcze się nie skończyła.
- Nie pytałabym cię o to, gdybym sama mogła go poduczyć. - Kira zaczęła rozmasowywać kark z zakłopotania. - Ale nie mogę. Mam wymagających rodziców. Jak przyniosę do domu kiepską ocenę, to jest istny armagedon. Seijuurou nawet nie proszę, bo u niego jest to samo. Z różnicą, że on nie przynosi swojemu tacie złych ocen. Midorima też ma swoje zajęcia. Dlatego zostałaś mi ty... Z tego co opowiadała Hyuuga, to jesteś świetna w tłumaczeniu.
- Ale przez to odsuwam od siebie ludzi - dodała Shouri, odwracając się twarzą do blondynki. Czerwone oczy patrzyły na nią inaczej, niż zwykle. Kira nie zrozumiała, o co chodzi Lii. Kuroko westchnęła.
- Nie rozumiem problemu.
- Tak bardzo obchodzi cię moje życie? - rzuciła oschle Shouri, przewracając oczami.
Kira, która aktualnie na nią patrzyła, aż otworzyła usta ze zdziwienia.
- No takiej reakcji się nie spodziewałam! - Podniosła głos, uśmiechając się na końcu zdania. Shouri zmrużyła oczy, próbując doszukać się w jej zachowaniu najmniejszej oznaki kłamstwa. - To co, będziesz go uczyć?
- Wykluczone.
- Kuroko, nooo! - jęknęła blondynka, składając ręce jak do modlitwy.
- Powiedziałam, nie.
- Ku-ro-ko, no proszę!
Shouri westchnęła.
- Nie, bo jestem za bardzo ambitna. Jeśli czegoś nie mam dopiętego na ostatni guzik albo ktoś nie potrafi sprostać moim oczekiwaniom, staję się nieprzyjemna i złośliwa. Stawiam dla wszystkich za wysoką poprzeczkę, czego oni w końcu nie wytrzymują i odchodzą, wcześniej wyzywając mnie od najgorszych.
- I ty się tym przejmujesz?
- Tak, Akashi. Przejmuję się - odpowiedziała pośpiesznie, a potem kontynuowała. - Dlatego zawsze stoję z boku i się nie odzywam. Jestem po prostu nieznośna. A to nie jest jedna z moich wad. Szkoda, ale ideały nie istnieją - westchnęła, uśmiechając się lekko.
Kira odwzajemniła ten gest i położyła dłoń na ramieniu Shouri. Dziewczyna popatrzyła na nią zdezorientowana.
- Mój przyjaciel szuka właśnie osoby, która nie będzie obchodziła się z nim jak z jajkiem. A przy tobie na pewno się czegoś nauczy. No, Kuroko! Zgódź się!
Shouri zawahała się. Nie chciała zrazić do siebie przyjaciela Kiry. Jej ambicjonizm połączony z perfekcjonizmem na prawdę nie jednej osobie działał na nerwach... Dlatego tak bardzo skryła się w sobie.
Odsunęła się w cień. A przynajmniej tak jej się wydawało.
Pokręciła przecząco głową, przymykając oczy.
- Nie będę go uczyć...
- Kuroko!
- ...Ale zrobię dla niego coś innego. Gwarantuję, że szybciej się nauczy. Jak on ma na imię?
Blondynka zabrała dłoń z ramienia Shouri i uśmiechnęła się szeroko.
- Takao Kazunari.

*

W gimnazjum Terakoya trwała przerwa. Nie wysoki chłopak z czarnymi włosami i szaroniebieskimi oczami opierał się o ścianę. Zaplótł ręce na torsie i szeroko uśmiechał się w stronę swoich kolegów. Kiedy poczuł w kieszeni spodni wibracje, przeprosił całe towarzystwo i zaczął iść w drugą stronę korytarza. Wyciągnął telefon i otworzył jego klapkę. Widząc nazwę wyświetlającą się na ekranie, mimowolnie się uśmiechnął. Włożył jedną rękę do kieszeni, a następnie odebrał połączenie i przystawił telefon do ucha.
- Siema, Kira! - zaczął, a uśmiech na jego ustach poszerzył się. - Co tam?
- Cześć, Kazu! - odpowiedziała równie entuzjastycznie dziewczyna. - U mnie całkiem spoko. Dostałam się do pierwszego składu w klubie koszykówki! - Chłopak mruknął do słuchawki ciche "o"
- No patrz - dodał, podchodząc do wielkiego okna. Zaczął obserwować gimnazjalistów spacerujących na dziedzińcu ich szkoły. - Fajnie się złożyło, bo ja też jestem w pierwszym składzie.
- Gratuluję, chłopie - odpowiedziała Akashi, śmiejąc się krótko na końcu zdania. - O której dzisiaj kończysz?
- Mam trening, więc nie wcześniej jak o osiemnastej. - Wyciągnął dłoń z kieszeni, a potem podrapał się palcem wskazującym po policzku. - Co, przyjdziesz popatrzeć?
Kira prychnęła. Takao uśmiechnął się szeroko do siebie samego.
- Niestety - powiedziała rozbawiona. - Sama mam trening.
- Próbujesz wyciągnąć mnie na randkę? - Chłopak zaśmiał się do słuchawki, ponownie wkładając dłoń do kieszeni.
- Głuuuupek! - Akashi odpowiedziała mu tym samym tonem. - Jakbym nie miała co robić, tylko wyciągać chłopaków na randki. Poza tym, przecież nie jesteś w moim typie.
- Mogłaś chociaż udać, że jest inaczej - odpowiedział z pretensją Kazunari, przymykając oczy. Kira zaśmiała się do słuchawki. - Więc? Po co dzwonisz?
- Znalazłam ci korepetytora. - Takao znacznie ożywił się na to wyznanie. Czekał, aż jego przyjaciółka dokończy zdanie. - A raczej korepetytorkę. Albo jeszcze inaczej. Osobę, która pomoże ci w inny sposób.
Chłopak lekko zmarszczył brwi. Nie za bardzo odpowiadało mu że będzie uczyć go dziewczyna. Nie chodziło o to, że jest przedstawicielką płci pięknej. Jego męska duma trochę na tym ucierpi.
- Czemu nie facet? - jęknął do słuchawki. - Nie mam nic przeciwko dziewczynom, ale to jest krępujące!
- Kazu, nie przesadzaj! - Kira podniosła głos, rozbawiona podejściem chłopaka do sprawy. - Ona na pewno cię czegoś nauczy. Zagwarantowała, że lepiej będzie ci się przyswajać materiał.
- W to przecież nie wątpię - odpowiedział Takao, uśmiechając się. - Jaka ona jest?
- Pierwszoklasistka. - Kazunari zmarszczył brwi. Sądził, że będzie przynajmniej starsza od niego. - Niska, prześliczna. Ugania się za nią co drugi chłopak w moim gimnazjum.
Takao przewrócił oczami.
- Przecież wiesz, że nie oceniam ludzi po wyglądzie - zaczął, wzdychając. - Pytam o charakter, Kira. Chociaż mi schlebia, że będzie mi pomagała jakaś słodka dziewczyna.
Kira w odpowiedzi zaśmiała się głośno. To lubiła w Kazunarim - podejście do ludzi. Dlatego wiedziała, że zawsze może na niego liczyć.
- Jeśli chodzi o charakter, to nie jestem w stanie ci za bardzo pomóc - odpowiedziała. Chłopak zmarszczył brwi. Trochę dziwiło go to, że Akashi załatwia mu osobę która będzie go poduczać, prawie nic o niej nie wiedząc. To było nie podobne do blondynki. - Dowiedziałam się, że jest niezwykle perfekcyjna w tym, co robi. Dlatego jak się za coś zabierze, to ma potem zadowalające efekty końcowe. Jeśli będzie chciała cie poznać, sam będziesz musiał ją rozgryźć, Kazu. Z pewnych względów jest strasznie milcząca.
- Ma jakieś problemy w szkole?
Po drugiej stronie zapanowała cisza.
- Halo? Kira? - zapytał, a uśmiech zniknął z jego twarzy. - Co się stało? Powiedziałem coś nie tak?
- Ach, nie! - odpowiedziała blondynka, wzdychając. - Po prostu trafiłeś w czuły punkt. Z nauką nie ma problemu, z kolegami też nie. Są jednak dziewczyny, które jej nie lubią. A dzisiaj byłam świadkiem takiej akcji.
- Sorry, że zapytałem - dodał pośpiesznie Takao.
- Po prostu to bardzo delikatna sprawa. Nie powiem ci nic więcej, choćbym chciała - powiedziała Kira. - Będziesz musiał się sam z nią zakolegować. Z tego co wiem, lubi takich ludzi jak ty. Ale nie jest za bardzo wylewna.
- Nie ma takiej osoby, z którą bym się przynajmniej nie za kumplował. - Kazunari odpowiedział Kirze, uśmiechając się na końcu zdania.
- Mam nadzieję, że jakoś do niej dotrzesz. Powinna zacząć otwierać się przed innymi, a nie odsuwać się w cień.
Dzwonek w gimanzjum Takao obwieścił koniec przerwy. Chłopak westchnął.
- Postaram się. Lubię zawierać nowe znajomości!
- Wiem, głupku. - dziewczyna krótko się zaśmiała. - To spotkamy się przed tym sklepem, do którego lubimy chodzić. Okej?
- Jasne. Idę na lekcje - zaczął, kierując się w stronę swojej klasy. - Możesz mi jeszcze coś powiedzieć?
- Wal śmiało.
- Jak ona ma na imię? - zapytał, uśmiechając się do siebie.
- Kuroko Shouri.

*

- Nareszcie mogę coś zjeść! - zaczęła Amane, siadając na krześle. - Jestem taaaka głodna!
Brzuch Enoshimy potwierdził jej słowa. Wszystkie dziewczyny zaśmiały się cicho, również zajmując swoje miejsca.
- Poza tym, nie wydaje się wam, że dzisiaj jest jakiś dziwny ten obiad? - zapytała Nanami, poprawiając okulary.
- Taki... Europejski - odpowiedziała Kira, nabijając na widelec jeden z czterech mięsnych pulpecików i wkładając go sobie do ust.
- Nie ważne. Jest jadalny, no i smaczny. Przynajmniej się najem - dodała Amane, pochłaniając swoją porcję z prędkością światła.
Shouri i Kin obserwowały wszystkich kątem oka, jedząc spaghetti. One nie zamierzały wdawać się w dyskusję na tak dziwny temat.
- Tak, Enoshima. Wiemy - mruknęła Saya, pijąc sok ananasowy.
- Idę po jeszcze.
- Już to zjadłaś?!
- Tak, nie widać?
- Jaką ty masz pojemność żołądka?! - Madoka podniosła głos, patrząc na Amane z niedowierzaniem.
- Ty jeszcze nie wiesz ile Amanuś potrafi zjeść, Maduś - powiedziała Shouri, przecierając swoje usta serwetką. Amane w międzyczasie zaczęła przepychać się przez tłumy gimnazjalistów, byleby tylko dotrzeć do jedzenia.
- Popatrz na siebie! - krzyknęła Saya, zwracając na siebie uwagę paru postronnych ludzi. Popatrzyli na nią i uśmiechnęli się pod nosem, a potem powrócili do swoich zajęć. - Sama pochłonęłaś to spaghetti w jakimś rekordowym tempie!
- Miałam małą porcję.
- Nie kłam!
- Nie kłamię.
- Łatwo wyłapać, kiedy Shouri kłamie lub się denerwuje - zaczęła Nanami, zataczając widelcem w powietrzu koła. Wszystkie spojrzały na nią zainteresowane, nawet sama Kuroko. - Jej dłonie zaczynają drgać, bawi się palcami i wszystko zdradzają jej oczy.
- Nie musisz im wszystkiego mówić - mruknęła Lia, upijając łyk swojego soku pomarańczowego.
- Czemu nie? - zapytała Kira, patrząc na Shouri. Ta w odpowiedzi zmierzyła ją swoim spojrzeniem. - A co to za oczy?
- Normalne - odpowiedziała Kuroko, przymykając powieki i upijając kolejny łyk soku.
- Potrafię rozróżnić normalne spojrzenie od wściekłego- mruknęła Kira, podpierając dłonią głowę i uśmiechając się delikatnie.
Brew Shouri drgnęła. Wyczuła kpinę w słowach blondynki. Amane siadająca właśnie do stolika zauważyła, że coś jest nie tak. Nanami i Saya przyglądały się uważnie gimnazjalistkom, a Kin najzwyczajniej w świecie słuchała i jadła.
- Co ty mi insynuujesz?
- Ależ nic takiego, Kuroko.
- Przecież widzę i słyszę. Nie jestem głupia.
- No już, dziewczyny... - zaczęła Nanami, uśmiechając się delikatnie. - Nie róbcie spin...
- Przepraszam Nanamuś, ale to nie ja tu komuś coś zarzucam - odpowiedziała Shouri, odkładając pustą szklankę na talerz.
- Jesteś okrutna, Kuroko! - jęknęła Kira, przeciągając się.
- Słucham?
- Przecież ja żartuję!
- Yhym - mruknęła Kuroko, przewracając oczami. - Jedyne co potrafisz, to robienie ze wszystkich dookoła głupków?
- Zrobiłaś się strasznie wredna! - Kira podniosła głos. Chciała się z nią trochę podroczyć, ale Shouri odebrała to zupełnie inaczej.
Amane uznała, że Kira właśnie nadepnęła na minę.
- Nie masz już nic mądrzejszego do powiedzenia?- syknęła Shouri, wstając z krzesła z takim impetem, że nieprzyjemnie zapiszczało. Parę osób obejrzało się za siebie. Kira patrzyła na nią oniemiała, zresztą jak reszta stolika. Lia pośpiesznie chwyciła talerz i szklankę w ręce, zabijając wzrokiem wszystkich ludzi dookoła. - Myślałam, że osoby noszące nazwisko Akashi mają w sobie więcej taktu. A ty robisz sobie żarty ze wszystkich na około. Żałosne, Kira.
- No co ty, Kuroko... - zaczęła Kira, prostując się. Poczuła, jak robi się jej ciepło. - To był żart... To nie powód, żeby mnie obrażać.
- Och, zamknij się - rzuciła w odpowiedzi Shouri, wprawiając w osłupienie cały stolik dziewczyn. - Nie znoszę osób, które żartują sobie ze mnie w taki sposób.
Shouri odwróciła się i wcześniej odkładając naczynia do umycia, wyszła ze stołówki.
Kira popatrzyła pytającym wzrokiem na Nanami, która przeczesała swoją grzywkę palcami i westchnęła cicho. Amane zaczęła jeść, a Kin pierwszy raz zabrała głos.
- Do tego trzeba mieć talent, Kira - zaczęła, wzdychając. Wszystkie przeniosły wzrok na Yumeko. - Powinnaś czasem ugryźć się w język.
- Ale przecież ja tylko żartowałam! - odpowiedziała Akashi, podnosząc głos. Amane zmarszczyła brwi, a Saya i Nanami zaczęły bawić się widelcami. - To był tylko głupi żart, no!
- Tego też nie zauważyłaś? - zapytała Kin, podpierając głowę dłonią. Akashi spojrzała na nią pytająco. - Seijuurou by zauważył.
Kira westchnęła, zirytowana. Nienawidzi, kiedy stawia się ją niżej od kogoś.
- Czego nie zauważyłam? - mruknęła, marszcząc brwi. Kin wie, jak ją uciszyć i wkurzyć.
- Tego, że Kuroko jest w stosunku do siebie i innych bardzo surowa - Kira wzruszyła ramionami, uciekając wzrokiem na talerz. - I nie bardzo umie rozróżniać żart od prawdy.
- To co, ona w ogóle nie ma poczucia humoru? - mruknęła Kira, bawiąc się kosmykiem swoich włosów.
- To nie tak, że Shouri nie ma poczucia humoru - powiedziała Nanami, patrząc na blondynkę. - Ona nie ma o sobie za wysokiej samooceny. Dlatego tak bardzo liczy się z tym, co powiedzą inni. Inaczej mówiąc, ma bzika na punkcie tego, co mówią o niej ludzie.
- Kira, masz dzisiaj jakiś zły dzień - rzuciła Madoka, wstając od stołu.
- Pełen niespodzianek - szepnęła Akashi, idąc w ślady przyjaciółki.
- Co tam mamroczesz? - zapytała Amane, ziewając.
- Powiedziałam, że obiad był dobry.

*

- O co im wszystkim do cholery chodzi? - mruknęła Shouri, kozłując piłkę. Przelewała na nią całą swoją złość.
Zatrzymała się przed liną rzutów za trzy, skoczyła i rzuciła. Piłka odbiła się o poręcz, a potem spadła na ziemię. Kuroko westchnęła.
Trenerka Akeane powiedziała im dzisiaj, że trening będzie godzinę później, niż zazwyczaj. Z tego powodu będzie trwał dłużej. Nanami i Amane poszły kupić coś do jedzenia i picia, a Shouri została na hali. Chociaż od jej sprzeczki z Kirą minęło już parę godzin, Shouri nadal chodziła nabuzowana i lekko skołowana. Chwyciła piłkę i stanęła na lini rzutów osobistych. Lekko podskoczyła, rzuciła piłkę. Ta, jak poprzednim razem, odbiła się od poręczy i niemalże natychmiast wpadła Kuroko w dłonie. Dziewczyna wypuściła głośno powietrze, przymykając oczy.
Cholerne rzuty na odległość.
- Strasznie jesteś spięta.
Odwróciła się w stronę drzwi. Chłopak, który opierał się o framugę, uśmiechał się w jej stronę delikatnie. Rozpoznała w nim gimnazjalistę, który przyszedł z Momoi Satsuki na ich trening w poniedziałek.
- Aomine Daiki? - zapytała. - Co cię tu sprowadza?
Przestał opierać się o drzwi. Podszedł do niej, a potem zabrał jej piłkę z rąk. Popatrzyła na niego zdezorientowana.
- Usłyszałem, że ktoś tu jest, więc chciałem sobie popatrzeć. - Wzruszył ramionami, a potem jednym szybkim ruchem rzucił piłką do kosza.
Shouri aż otworzyła usta ze zdziwienia. Poczuła, jak jej ciało zastygło w bezruchu. Nie dość, że użył do tego jednej ręki, to jeszcze trafił z takiej odległości?
- Niesamowite - wyrzuciła z siebie, patrząc na odbijający się od podłogi przedmiot.
Aomine spojrzał na jej profil. Jego uwagę od razu zwróciły oczy Shouri. Błyszczały z ekscytacji i uznania. Uśmiechnął się do siebie.
- Tak właściwie, to jak ty masz na imię? - zapytał Aomine, rozmasowując kark z zakłopotania.
Shouri popatrzyła na niego jeszcze bardziej rozanielona, niż wtedy, kiedy oddał celny rzut w stronę obręczy z przyczepioną do niej siatką. Postawa Kuroko zdziwiła go jeszcze bardziej, niż chwilę temu.
- Coś się stało? - dopytał, opierając obie dłonie na biodrach.
- Po prostu jesteś pierwszym chłopakiem, który nie zna mojego imienia i nazwiska - odpowiedziała, delikatnie się uśmiechając.
- Nie powinnaś być wkurzona z tego powodu?
- Wręcz przeciwnie, Aomine. - Shouri podeszła po piłkę, a potem chwyciła ją w dłonie. Chwilę ją pookręcała w dłoniach, a potem przeniosła przedmiot do prawej ręki. Daiki patrzył na jej poczynania z niemałym zaciekawieniem. - Cieszę się, że nie oceniasz ludzi po wyglądzie.
Rzuciła piłkę w stronę kosza tym samym sposobem, co dwie minuty temu Aomine. Chłopak rozszerzył oczy ze zdziwienia, obserwując lecącą w stronę celu pomarańczową kulę. Odbiła się od obręczy i przeturlała w stronę Kuroko. Cmoknęła zirytowana i podniosła piłkę. Przymierzyła się jeszcze raz do rzutu, tym razem trzymając piłkę oburącz. Kiedy już wypuszczała ją z rąk, ni stąd ni zowąd stanął za nią Aomine. Zręcznym i szybkim ruchem przejął przedmiot, po czym ugiął się nisko na nogach i obserwował reakcję dziewczyny. Kiedy odwróciła się w jego stronę z szerokim uśmiechem na ustach, nie mógł powstrzymać się od odpowiedzenia jej tym samym.
Shouri wystawiła swoją lewą nogę bardziej do przodu, niż prawą. Ręce podniosła na wysokość swoich bioder, a dłonie skierowała w stronę Aomine. Chłopak w odpowiedzi stanął do niej bokiem, a wzrok skierował na oczy Shouri. Za kozłował pod swoimi nogami dla zmylenia Kuroko, a potem dla odmiany popchnął piłkę w stronę dziewczyny. Czemu wystawił mi ją tuż przed nosem, pomyślała, mrużąc delikatnie oczy. Chciała skorzystać z okazji, kiedy Aomine nie trzyma najważniejszej rzeczy na boisku w swoich rękach, więc prawą dłonią miała zamiar przechwycić piłkę i uciec. Kiedy myślała, że wygrała, Daiki szybko pochwycił przedmiot w swoje ręce i minął ją zwinnie, biegnąc do swojego celu.
Shouri przez chwilę nie wiedziała, co się dzieje. Przecież miała piłkę na wyciągnięcie ręki, więc jakim cudem Aomine zdążył zareagować szybciej od niej?
Z szoku wyrwał ją krótki śmiech. Obróciła się szybko o sto osiemdziesiąt stopni i poderwała się do biegu. Przez to, że zareagowała tak późno, Aomine zdążył już dobiec do kosza. Shouri zatrzymała się gwałtownie, rozszerzając oczy. Kiedy Daiki zrobił wsad, aż wstrzymała oddech z wrażenia. Czuła, jak przyjemne ciepło rozlewa się w jej organizmie. Chłopak spadł na stopy, a piłka odbiła się obok niego i zaczęła się turlać w stronę Kuroko.
Widząc podekscytowanie i ogromny szacunek w oczach Shouri, uśmiechnął się do niej szeroko.
- Niesamowity. - Shouri wydusiła z siebie tylko to słowo, a potem przełknęła ślinę. - Jesteś niesamowity, Aomine.
Ukłonił się delikatnie. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Ruszasz się nie najgorzej. Będą z ciebie ludzie, eee... - Podrapał się po twarzy palcem wskazującym. Zaczął iść w jej stronę.
- Kuroko Shouri - odpowiedziała pośpiesznie, prostując się.
- Faktycznie! - krzyknął, wskazując na nią palcem. Shouri popatrzyła na niego zdezorientowana. - Nie mogłem sobie przypomnieć sobie twojego imienia. Wiedziałem tylko, że jest bardzo... Nietypowe.
- Wiąże ze sobą dość nieciekawą historię. - Wzruszyła ramionami.
- Nieciekawą?
- Nie ważne. - Machnęła ręką. - Powiedz, Aomine. Ile grasz już w koszykówkę?
- Wystarczy Daiki - odpowiedział, uśmiechając się delikatnie. - Ja? Od małego.
Shouri przymknęła oczy, a potem westchnęła.
- Słuchaj, Shou - zaczął Aomine, patrząc na jej twarz. Kuroko uśmiechnęła się do siebie, słysząc zdrobnienie swojego imienia. - Kiedy tu przyszedłem, rzuciłem do kosza. Potem ty zrobiłaś to samo, z tym, że nie trafiłaś. Ale sama technika... Wyglądała praktycznie tak samo jak moja. Co się w niej różniło?
Kuroko popatrzyła w oczy Aomine. Czyli jednak zauważył.
- Różnica? - westchnęła, nie odrywając spojrzenia od twarzy gimnazjalisty. - Nie zrobiłam tego tak swobodnie, jak ty. Byłam jakby... Spięta. Daleko mi do pierwowzoru.
- A potrafisz to zrobić z innymi?
- Jakby tak na to spojrzeć, to często to robię.
- Masz jakiś specjalny talent? - To pytanie wypowiedział tak nagle, że Shouri aż odebrało mowę. Bezpośredni, pomyślała.
- Oprócz tego, że jestem najszybszą dziewczyną w swoim klubie, to nie. - Shouri podrapała się po policzku palcem wskazującym, uśmiechając się delikatnie.
Aomine uśmiechnął się szeroko, co zbiło Kuroko z tropu. Cieszył się z tego, że nie ma żadnego talentu...?
- Świetnie - powiedział, zaplatając ręce na torsie.
- To nie jest świetnie. To jest źle. - Shouri wydymała policzka, a potem splotła ręce na piersiach.
Aomine zaśmiał się głośno. To dało Shouri wiele do myślenia. Czyżby...
- Nie gadaj - opuściła ręce wzdłuż tali. Aomine uśmiechnął się zwycięsko. Nie musiał jej nawet nic tłumaczyć... - Cały ten wywiad był po to, żeby...
- Dokładnie, Shou.
Dziewczyna w odpowiedzi uśmiechnęła się łobuzersko.
- Wkopałeś się - rzuciła, chwytając piłkę w dłonie.
- Czemu? - zapytał, śledząc uważnie każdy jej ruch.
Kuroko podskoczyła. Uniosła ręce nad głowę, lewą zgięła bardziej niż prawą. Wyrzuciła piłkę w stronę kosza z taką lekkością, że przyjemnie się na nią patrzyło. 
Piłka wpadła idealnie. 
Aomine uznał, że przelała do tego rzutu całą swoją miłość do koszykówki.
- Mam pewien pomysł - zaczęła Shouri, patrząc na Daikiego kątem oka.
- Jaki?
- Co powiesz na trenowanie mnie?

*

Witam XD
Przyszłam do Was z nowym rozdziałem. Jak widzicie, o raz więcej opisów gry <3 Następna kwarta jest kulminacyjna, bo będzie mecz <3
Nie mam co się rozpisywać, bo mi się nie chce... 
Zaskoczyłam treścią notki? XD Myślę, że w jakimś stopniu tak. W końcu był pokazany, hm.. Ten bardziej prawdziwy charakter Shou XD
Jak wam przypadła do gustu wizja "Aomine nauczyciel"? XD
Bo mnie osobiście pasuje. XD Shouri w końcu jest w pewnym stopniu do niego podobna :3

Pozdrawiam was, miśki <3
Mam nadzieję, że przeżyliście po ostatnim łan szocie ._.

Buziaki!

Suu ♥

4 komentarze:

  1. jest to pierwszy blog z knb, który przeczytałam, a nie jest yaoi, autorka składnię ma opanowaną, treść do mnie przemawia i ogólnie no podoba mi się :D
    w tym rozdziale plusem jest to, że wkleiłaś do niego Aomine, kocham tego zboczeńca po prostu xD
    ogólnie no jezu... jestem zakochana w Shou, taka niepozorna, a jednak
    najwyraźniej muszę czekać do następnego tygodnia na nowy rozdział mam nadzieję, że tam też będzie aomine ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej! :3
      Witam, kochana. Miło mi, że czytasz i że Ci się podoba! :3 Nad składnią nie musiałam trochę popracować, ale z każdym nowym rozdziałem idzie mi co raz lepiej. Mam nadzieję ._.
      Treść do Ciebie przemawia... ;___; Wzruszyłam się! ;___;
      Aomnie to zboczony głupek. XD Ale i tak go uwielbiam <3 Ale chyba mniej niż ty XD Sorry, ale moim mężem na zawsze Midorima ._. <33333333
      Jestem w siódmy niebie *.* Podoba ci się Shouri! <3 Na początku mogła zajeżdżać Mary Sue, ale z każdym nowym rozdziałem pokazuję, że jednak tą Mary Sue nie jest. XDDD
      Wiesz, Aomine będzie teraz jedną z najczęściej pojawiających się postaci. Dlatego będziesz zadowolona, mam nadzieję XD
      Tak, rozdział będzie gdzieś w okolicach piątku - niedzieli. Jeśli się będe ociągać, to w następnym tygodniu dodam :3

      Jeszcze raz dziekuję za komentarz ♥♥♥

      Usuń
  2. Zdecydowanie jeden z lepszych rozdziałów! robi się coraz ciekawiej. No i, zazdroszczę... że potrafisz pisać takie długie rozdziały, serio. :o Mój mistrzu. xD
    Pojawił się Aomine. <3 Lubię go za ten dziki, nieposkromiony instynkt wygrywania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff, to dobrze, że jeden z lepszych.. XD
      Wiesz, jak ja się czasami rozpiszę, to mam rozdział na 19 kartek w Wordzie ;o To nie tak dużo, ale jednak coś XD (patrz, łan szot - 17 kartek, bodajże XD)
      Jestem mistrzem <3 Dziękuję! XD
      Tak, Aomine będzie teraz jedną z najczęściej pojawiających się postaci.
      Także, do zoba <3

      Usuń