-
Czekaj, Kuroko! - krzyknęła Kira, podchodząc krok do przodu. - Co
ty chcesz zrobić?!
Shouri
stanęła.
Nie
odwróciła się do swoich towarzyszek.
Zmartwiony
wzrok chłopaka przed nią jednak dużo mówił.
-
Powiedzieć rodzicom prawdę.
*
- I
co dalej? - zapytała Kira, siadając na ławce. Amane popatrzyła na
blondynkę znudzonym spojrzeniem, wzruszając ramionami. Akashi
westchnęła, przymykając oczy.
Od
wygranej ich składu z regularnymi Toriyamy minął zaledwie tydzień.
Przez ten czas dziewczyny zaczęły spędzać więcej czasu z
chłopakami. Seijuurou i Shintarou grali w shougi, co chwilę
włączając się do rozmowy. Aomine droczył się z Momoi.
Murasakibara za kumplował się z Amane, twierdząc, że: "Ludzie,
którzy kochają jeść, powinni się jednoczyć i trzymać razem.".
Pozostałe regularne zwykle wkręcały się w
konwersacje, które przebiegały pomiędzy dwójką kuzynów. Dzięki
temu, że to właśnie Kira rozmawiała z Seijuurou (poza tym, na
czubku jej głowy zaczynały pojawiać się czerwone odrosty), taka
zwyczajna wymiana zdań kończyła się dużą dawką śmiechu. W
całej ich paczce brakowało tylko jednej osoby.
Mianowicie
Shouri.
Amane
i Nanami przekazały wszystkim to, co zdołały dowiedzieć się od
Kuroko. Spotkały się z jej rodzicami i dostały niezły opieprz. W
sumie, to dziewczyny nie dziwiły się tej reakcji, ale było im żal
przyjaciółki. Doigrały się. Doskonale wiedziały, że Kuroko nie
może uprawiać sportu, a mimo to Shouri zignorowała zakaz głownie
dzięki Hyuudze i Enoshimie. Nie mogły patrzeć na smutną minę
niskiej gimnazjalistki, to teraz mają. Chcąc nie chcąc,
opowiedziały całą historię z wypadkiem Shouri kolegom. Midorima
uznał, że dziewczyna sporo ryzykowała nie dostosowując się do
zaleceń lekarzy. Kiedy jednak Amane oznajmiła, że Shouri dostała
szlaban nawet na przebywanie z nimi w jednym pomieszczeniu,
skutecznie uciszyła wszystkich słuchaczy na czele z Shintarou.
- A
co z klubem? - zapytała Kin, podpierając głowę dłonią.
-
Mama Shouri powiedziała, że ma czas do końca tygodnia na złożenie
swojej rezygnacji. Jeśli dowie się od Tetsuyi, że tego nie
zrobiła, osobiście pofatyguje się tutaj i wypisze Shouri z klubu -
mruknęła Nanami, zamykając zeszyt.
- Kto
to Tetsuya?
- Jej
brat.
-
Aaa.
-
Jeśli rodzice Kuroko aż tak bardzo nie chcą, żeby ich córka
miała styczność z sportem, to czemu nie przepiszą jej do
gimnazjum w którym nie ma sportowych klubów? - zapytała Saya,
zaplatając ręce na piersi.
-
Wyszła taka propozycja, ale Shouri tak się na nich wkurzyła, że w
końcu odbiegli od tego tematu. - Amane wzruszyła ramionami.
-
Skoro Kuroko tak długo ignorowała prośby rodziców, czemu teraz
tego nie zrobi? - Midorima przewrócił oczami, poprawiając oklary.
-
Nawet Amane boi się mamy Shouri - powiedziała Hyuuga, marszcząc
brwi.
Gimnazjaliści
popatrzyli zdziwieni na Enoshimę, która zacisnęła usta i
odwróciła wzrok. Po jej policzku spłynęła stróżka potu.
- No
nie gadaj! - Aomine zaśmiał się nerwowo, podpierając głowę
wierzchem dłoni.
-
Zamknij się - mruknęła Enoshima, wpychając sobie do ust żelki.
Murasakibara poszedł w jej ślad, tyle, że on jadł batonika.
-
Kuroko dostała też szlaban na mnie? - zapytał Akashi, wstając z
miejsca. Wszyscy dla odmiany popatrzyli na niego, a potem na Amane i
Nanami. Mierzyły sylwetkę Seijuurou uważnym spojrzeniem,
zaplatając ręce na piersi.
-
Dostała szlaban na wszystkich, z którymi zadajemy się my. Bo niby
"Mamy na nią zły wpływ." -
Enoshima przedrzeźniała mamę Shouri, robiąc przy tym głupią
minę.
- Po
co w ogóle o to pytasz? - Satsuki podrapała się po policzku.
-
Dowiedziałem się czegoś, co dotyczy Kuroko. - Seijuurou uśmiechnął
się delikatnie.
-
Mianowicie?
-
Kira wie. Prawda? - Akashi przymrużył oczy, patrząc na kuzynkę.
Wszyscy poszli w jego ślady.
Kira
momentalnie zbladła. Jakim cudem on się o tym dowiedział? Przecież
to była tajemnica pomiędzy nią, a Shouri. Kuroko ją zabije,
będzie umierała w męczarniach...
-
Ale... Skąd ty wiesz? - zapytała, prostując się na krześle.
- Ja
wiem wszystko. Zapomniałaś? - odpowiedział, splatając ręce na
klatce piersiowej.
- Ona
mnie zabije - jęknęła blondynka, krzywiąc się nieznacznie.
-
Dobra, mam tego dość. - Amane wstała, prowadzona spojrzeniami
pozostałych gimnazjalistów. - Możecie przestać gadać na szyfry?
Rozmawiacie o mojej przyjaciółce. Do tej pory Shouri mówiła mnie
i Nanami wszystko. Co to za sprawa, o której my nie mamy zielonego
pojęcia?
Ton,
jakim posłużyła się Amane do powiedzenia wszystkiego, co jej
leżało na sercu, wydał się Kirze lekko przerażający. Spuściła
wzrok, splatając palce dłoni na kolanach. Wygadać się, czy nie?
Już miała coś odpowiedzieć, kiedy ubiegł ją Seijuurou.
-
Wybacz, Enoshima - zaczął, wzdychając. Amane spojrzała na niego
nieco zdenerwowanym spojrzeniem. - Ale Kuroko zakazała mówić o tym
komukolwiek. A w szczególności wam.
-
Jestem przyjaciółką Shouri. To chyba wystarczający powód, żeby
mi powiedzieć! - Enoshima podniosła głos, odkładając paczkę
żelek na zeszyt, tuż pod nos Atsushiego. Ten popatrzył na Amane i
uznał, że nie widzi, więc zaczął podkradać i zjadać kolorowe
miśki.
- Nie
powiem ci. To powinna zrobić Kuroko - rzuciła Kira, wstając. Amane
przymknęła oczy. Nanami położyła swoją dłoń na ramieniu
przyjaciółki, gotowa w każdej chwili stanąc pomiędzy bójką.
Amane byłaby zdolna do tego czynu.
- W
takim razie, jak ty się tego dowiedziałaś? - mruknęła Hyuuga,
spoglądając na blondynkę i wolną ręką poprawiając okulary.
Midorima poszedł w jej ślad i to samo zrobił ze swoimi.
-
Zupełnie przez przypadek.
Nanami
miała już coś odpowiedzieć, ale przerwał jej w tym śmiech
dobiegający z korytarza. Wszyscy popatrzyli na drzwi, a po paru
znaczących spojrzeniach, siedzący wstali i wspólnie skierowali się
do wyjścia z klasy. Widząc dość wysokiego chłopaka z siwymi
włosami, każdy już wiedział, że ten osobnik oznacza kłopoty.
Razem z kolegami oblewali się na wzajem wodą z zabawkowego
pistoletu, śmiejąc się w najlepsze. Wszyscy, którzy obserwowali
to zdarzenie, zostali trafieni przeźroczystą i mokrą cieczą.
Zaczęli przezywać chłopaka, który był najbardziej zaangażowany
w "zabawę".
-
Hej, Haizaki, patrz! - krzyknął inny gimnazjalista, wskazując
pistoletem grupkę pierwszaków, wyglądających z sali na całe to
zamieszanie. - Czemu oni nie są mokrzy?!
Shougo
popatrzył w stronę, którą wskazał mu kolega. Uśmiechnął się
szeroko.
- No
proszę, moi koledzy z klubu! - zawołał radośnie, oblizując
opuszek kciuka końcem języka. Daiki przewrócił oczami. Mógł się
domyślić, że osoba, która jest odpowiedzialna za tą "zabawę",
to Haizaki Shougo. Drugoklasista, jego
starszy kolega i największy podrywacz, jakiego było dane mu
spotkać. - Kto pierwszy?!
-
Może ja? - Haizaki usłyszał lekko zachrypnięty głos za swoimi
plecami. Nie zorientował się, że jego posiadaczka to kobieta,
która jest najstraszniejszą osobą w tym gimnazjum. Wszyscy
uczniowie (no może poza Seijuurou) popatrzyli przerażeni na dość
wysoką, hojnie (nawet bardzo) obdarzoną przez naturę pracownicę
szkoły.
Haizaki,
sprowokowany przez szatynkę, z wielkim uśmiechem na ustach obrócił
się w jej stronę. Polał ją wodą do tego stopnia, że całe
ubranie i włosy kobiety przemokły do suchej nitki. Gimnazjaliści
posyłali w stronę Shougo współczujące spojrzenia. Chłopak w
końcu zorientował się kogo oblał, i zbladł. Upuścił zabawkowy
pistolet, a potem odsunął się parę kroków w tył. Już chciał
się obrócić i spieprzyć z korytarza ile sił w nogach, ale
mordercze spojrzenie kobiety sprawiło, że jego nogi odmówiły
posłuszeństwa. Stał na środku jak ten kołek, a świadkowie tego
incydentu zaczęli coś między sobą szeptać.
-
Pa-Pani vice dyrektor! - krzyknął, uśmiechając się nerwowo.
Zaczął rozmasowywać kark, chcąc w ten sposób ukryć strach. - Co
panią do mnie sprowadza?!
Yasuda
Amaterasu - postrach szkoły, vice dyrektorka i najlepsza
przyjaciółka dyrektorki placówki. Ta kobieta stała właśnie
przed nim, przemoczona i, ładnie mówiąc, wkurzona. Z jej krótkich,
ciemnobrązowych włosów na podłogę skapywały kropelki wody.
Haizaki dziękował w duchu, że makijaż Amanterasu jest
wodoodporny... Bo chyba zginąłby na miejscu, gdyby tak nie było.
Kobieta skrzyżowała ręce na swoich dużych piersiach (też cię
kocham, Amuś ^^ - Suu. XD), a przymykając oczy, westchnęła.
Uczniowie z Haizakim na czele patrzyli na nią uważnie, przerażonymi
spojrzeniami. Amaterasu jest nieobliczalna, więc nie wiadomo, czy
zaraz z czegoś nie uczyni swojej śmiercionośnej broni.
-
Możesz mi do jasnej cholery powiedzieć, co wyprawiasz, Shougo? -
warknęła, strzepując wodę w rąk. Dobrze, że zabrała zapasowe
ubrania... Jakby jednak ich nie miała, gimnazjalista, który ją tak
urządził (chociaż sama go sprowokowała, specjalnie), umierałby w
męczarniach.
-
J-ja tylko... To była taka zabawa, pani vice dyrektor! - krzyknął
Haizaki, nerwowo drapiąc się po czuprynie. Czuł, że jego życie
dobiega końca.
- I
urządzasz sobie takie zabawy w
miejscu, w którym pracuję? - Amaterasu zmroziła go spojrzeniem
swoich zielonych oczu. Przyprawiła chłopaka o szybsze bicie serca.
- Tak
jakoś... Wyszło, proszę pani...
- Tak
jakoś wyszło... - powtórzyła Amaterasu, a żyłka na jej skroni
niebezpiecznie zapulsowała. Wszyscy przełknęli głośno ślinę. W
porównaniu do niej, dyrektorka jak się zdenerwuje, wygląda jak
Anioł... Się
dobrały. - To teraz tak jakoś wyjdzie, że zaproszę cię do
swojego gabinetu. A płazem ci nie ujdzie ta zabawa.
Ton,
jakim obdarzyła Haizakiego był tak przesiąknięty złością, że
Shougo zaschło w gardle.
- A
wy. - Popatrzyła na współwinnych: kolegów Shougo, którzy tak jak
on, oblewali wodą wszystkich dookoła. Pisnęli wystraszeni i
wyprostowali się momentalnie, wypuszczając z rąk "narzędzie
zbrodni". - Posprzątacie to. Podłoga
ma lśnić do tego stopnia, że będzie można z niej jeść. Jasno
się wyraziłam?
-
Bardzo jasno! - Zasalutowali, a potem pobiegli po mopy.
- Na
co czekasz? - zwróciła się do Haizakiego, opuszczając ręce
wzdłóż talii. Zmarszczyła brwi. - Nie mam całego dnia! Już cię
tu nie ma! - podniosła głos.
-
Dobrze było cię znać, stary. - To było ostatnie, co Haizaki
usłyszał od kolegów, zanim pobiegł w stronę gabinetu vice
dyrektorki. Uczniowie patrzyli jeszcze na oddalającą się
Amaterasu, która co chwila rzucała przekleństwami, adresując je
do Haizakiego. Oczywiście robiła to cicho i pod nosem, bo jednak
nie mogła by sobie pozwolić na utratę stanowiska. Stukot jej butów
zaczął powoli zanikać.
Uczniowie
jeszcze długo wyśmiewali się z chłopaków, którzy w pocie czoła
wycierali podłogę z wody.
*
-
Czego się uczysz? - Przed ławką w której siedziała Shouri
pojawił się niski chłopak. Jego jasnoniebieskie włosy sterczały
na wszystkie możliwe strony, a spojrzenie niebieskich oczu wierciło
w Shouri dziurę.
Wzdrygnęła
się. Ostrożnie, jakby od tego miało zależeć jej życie,
podniosła wzrok i odetchnęła głęboko.
-
Nudziło mi się. Wzięłam się za naukę francuskiego -
odpowiedziała, przymykając oczy i zamykając podręcznik. Oparła
głowę o dłoń. Tetsuya przysunął sobie krzesło do ławki
zajętej przez jego młodszą siostrę i usiadł na przeciwko niej. -
A poza tym, nie pojawiaj się tak znikąd. Przyprawisz mnie o zawał
serca.
-
Myślałem, że zdążyłaś się już przyzwyczaić. - Chwycił w
dłoń książkę, którą czytała Shouri. Otworzył ją na
pierwszym rozdziale i od razu zamknął, widząc niezrozumiałe dla
niego słowa.
-
Nie, Tetsu. Całe życie mnie to będzie prześladować.
-
Postaram się, żebyś jednak nie dostała palpitacji serca. -
Uśmiechnął się delikatnie, stukając palcem w blat.
Shouri
otworzyła oczy. Przypatrzyła się uważnie twarzy brata.
Stwierdziła, że Tetsuya jest strasznie podobny do mamy. Charakter
ma po tacie, szczęściarz. Ona, a przynajmniej tak twierdzą
koleżanki jej babci od strony taty, bardzo podobna do prababci.
Nigdy jednak nie widziała zdjęcia świętej pamięci kobiety, więc
nie jej to oceniać.
Prawdę
mówiąc, lubiła przebywać z Tetsuyą, ale tym razem czegoś
zabrakło. Shouri poczuła się pusta, jak szmaciana lalka. Tęskni
za Amane, Nanami i pozostałymi. Tetsuya spojrzał na oczy siostry.
Przełknął ślinę, widząc, że pod powiekami dziewczyny zbierają
się łzy, a warga delikatnie drga. Shouri momentalnie ją
przygryzła, jakby wiedziała, że Tetsuya właśnie na nią zwrócił
uwagę. Ukryła twarz w dłoniach, głęboko zaciągając się
powietrzem. Tylko nie płacz, tylko nie
płacz, powtarzała sobie w myślach.
-
Tęsknisz za Enoshimą i Hyuugą, co?
Nie
odrywając rąk od twarzy, pokiwała potwierdzająco głową. Tetsuya
westchnął, a potem uderzył Shouri książką. Chwyciła za
miejsce, w które oberwała dość pokaźnym podręcznikiem nauki
francuskiego i popatrzyła z wyrzutem na Tetsuyę. Oczy dziewczyny
wciąż były zaszklone.
- Co
ty robisz? - mruknęła, wydymając policzka. No
co on sobie wyobraża, fuknęła w myślach.
Szybko strzeliła mu pstryczka w nos, na co Tetsuya zareagował
cichym mruknięciem. Obdarzył dziewczynę lekko zirytowanym
spojrzeniem, rozmasowując sobie nosek.
-
Zachowujesz się jak dziecko, Shouri - powiedział, kładąc dłoń
na ławce. Shouri wzruszyła ramionami, kładąc czoło na zimny
blat. - Szlaban to szlaban. Z tym nic nie zrobisz.
- I
ile on będzie trwał? - mruknęła, bawiąc się palcami pod ławką.
- Nie
wiem. O to pytaj mamy.
-
Może babcia mi pomoże udobruchać rodziców? - zapytała Shori,
prostując się. Kuroko popatrzył na nią, delikatnie przekrzywiając
głowę.
-
Jeśli chodzi o babcie, to jest po naszej stronie - odpowiedział,
patrząc na krajobraz za oknem.
-
Czyli ty nadal uważasz, że jestem umierająca i nie mogę grać w
to, co kocham? - Shouri zmarszczyła brwi, oczekując na odpowiedź
brata. Ten westchnął, ponownie przekierowując wzrok z widoków zza
szyby na niebieskie tęczówki siostry.
-
Nie. Ja po prostu się martwię, Shouri.
-
Twoja pokerowa twarz na prawdę mnie w tym utwierdza.
-
Och, no już. Robisz z igły widły. Jesteś inteligentna, więc
czemu doszukujesz się dziury w całym? - zapytał, stukając palcem
po twardej okładce książki z namalowaną na nią flagą Francji.
- Bo
zawsze jest jeszcze jakiś ukryty motyw. - Wzruszyła ramionami,
uciekając wzrokiem w bliżej nieokreślony punkt. - Ludzie to
przebiegłe, egoistyczne bestie.
-
Tak, masz rację. Ludzie są przebiegłymi, egoistycznymi bestiami.
Zastanawiałaś się, dlaczego większość z nich właśnie tak się
zachowuje? - Poprawił krawat.
-
Może dlatego, że to egoiści i myślą tylko o sobie? - sarknęła,
uśmiechając się wrednie.
-
Mówisz oczywiste rzeczy.
Westchnęła.
- Coś
się kryje za tymi egoistami?
-
Tak.
-
Zabrało ci się na filozofię? - Spojrzała na niego kątem oka,
podpierając głowę dłonią.
-
Shouri, błagam cię.
-
Chodzi ci o jakąś... Dobrą stronę egoizmu? Jest taka? - zapytała,
unosząc znacząco jedną brew.
-
Wszędzie możesz dopatrzyć się i dobrych, i złych stron. -
Wzruszył ramionami, wstając z miejsca.
-
Czyli mam myśleć jak realista, ale jednocześnie założyć różowe
okulary i biegać z kucykami i jednorożcami w stronę tęczy? Proszę
cię. Egoizm to egoizm. Ludzie są fałszywi.
-
Prawda. Ale zastanów się, dlaczego.
- Nie
będę się zgłębiać w tajemnice ludzkiego mózgu. To nie tak
działa - jęknęła, łapiąc się za głowę.
-
Ludzie są tacy, bo zwykle starają się coś ochronić. To był
prosty test, oblałaś.
-
Błąd. Ja nigdy się nie mylę.
Zapadła
cisza. Shouri chwyciła książkę w dłonie, wstała i zasunęła za
sobą krzesło.
-
Popatrz. Co starają się chronić egoiści? - zapytał Tetsuya,
ustawiając krzesło na jego pierwotnym miejscu.
Shouri
popatrzyła na brata kątem oka, marszcząc brwi.
-
Siebie.
-
Przebiegli ludzie zwykle też mają jakiś cel.
-
Słuchaj, Tetsu. - Odwróciła się do niego plecami. Chłopak
popatrzył na nią, opuszczając ręce wzdłuż talii. - Wszystko ma
swój początek i koniec. Ludzie od niepamiętnych czasów zabijają,
żeby przetrwać albo robią to, bo komuś zazdroszczą. Jest jeszcze
wiele różnych powodów. A wiesz, co jest podłożem tego
zachowania? Głównie egoizm.
Kuroko
westchnął.
-
Żebym przetrwał, muszę pozbawić kogoś
życia, egoizm - zaczęła. - On
jest lepszy ode mnie, tak nie może być, egoizm.
Widzisz? Ludzie to egoistyczne świnie, bez wyjątków. Nie ma ludzi
idealnych.
-
Zakończmy tą rozmowę. Ona nam dużo nie da.
-
Masz rację. Ale to nie znaczy, że nie mam racji. Ja zawsze ją mam.
*
-
Wysłałyście już?
Niewysoka
szatynka opierała się o ścianę szkoły, patrząc na koleżanki
zimnym wzrokiem.
- Ta.
Ale to chyba nic nie dało... Ona to ignoruje. Kilka razy zamieniła
z nim parę zdań.
- Nie
przejmuj się - odpowiedziała szatynka. Wszystkie sześć dziewczyn
uważnie obserwowały swoją szefową,
przeskakując z nogi na nogę. - W końcu
zmięknie.
- Co
zamierzasz zrobić?
- Jak
to, co? - parsknęła szatynka, uśmiechając się wrednie. - Odsunąć
wroga numer jeden od naszego celu!
- I
mamy pisać do niej maile?
-
Jeśli to nie poskutkuje, wymyślimy coś innego.
-
Mniej więcej? Nie chcę mieć nieprzyjemności, trochę się boję.
- Oj,
nie wymiękaj. Osobiście postaram się o to, żeby Kise Ryouta
zerwał z Kuroko Shouri wszelkie kontakty.
*
Hej! ♥
Dobra, przejdę od razu do sedna.
To był jeden ze słabszych rozdziałów, jakie tu napisałam. Niestety, takie mam wrażenie i nie umiem się go pozbyć. Chyba poza akcją z Haizakim nic fajnego tutaj nie było. Starałam się, ale przeliczyłam swoje oczekiwania. Przepraszam i obiecuję, że się poprawię!
Shou dostała szlaban. XD Nie chciało mi się opisywać jej "uroczej konwersacji" z rodziną, toteż pominęłam ten fakt. Może kiedyś w jakieś retrospekcji go opiszę? XD
Tak. Polewanie się wodą z zabawkowego pistoletu to był jedyny pomysł, jaki przyszedł mi do głowy XD Jakoś tak.. Shougo pasował mi do tej roli. XD
AMATERASU WKROCZYŁA. Sorry Amuś, jeśli zjebałam. ;___;
Następnym razem nie będzie rozdziału, hehe. Opublikuję speciala, z jakże uroczym partingiem Akashi x Shouri. A co! Jestem już w kulminacyjnym punkcie tego szota, czekają mnie tylko jeszcze jedne seksy do opisania. Bo czemu nie! Trening czyni mistrza. XD
Poza tym.. Nie uważacie, że trzecia seria Kuroko jest trochę dziwna? Więcej gadają, niż grają. Ratunku .__.
No, to chyba wszystko... Witam nowych czytelników! ♥
Widzimy się za tydzień <3
Pozdrawiam serdecznie,
Suu ♥
Moje cycki w opku, tego to jeszcze nie było, kochanie. xD
OdpowiedzUsuńNie no, podoba mi się, jak bardzo oddałaś mój zjebany charakter, chociaż te wstawki o cyckach. Szczególnie, kiedy walnęłaś o tym, że pani wice zaraz uczyni z czegoś śmiercionośną broń (musiałabyś zobaczyc moją minę).
Rozdział taki... spokojny. W sumie podoba mi się, bo żeś nie przeszarżowała z akcją (trochę spokoju nigdy nie zaszkodzi).
Kuroko zawsze było dziwne. Serio.
Przepraszam, że tak krótko, ale spieszę się. Q.Q Poradnia czeka.
A, jeszcze dodam, że czekam na akcję z Kise. No, kurwa, czekam.
Bai, bai.
Jestem oryginalna, prawda? XD
UsuńUfff, jest dobrze. Bałam się, że coś zjebałam ;_; Musiałam zrobić wstawki o cyckach, no musiałam XD Tak. Ama magik - z czegoś zrobi coś XD (uwierz mi, chciałabym :D)
Bardzo spokojny. Jedynie akcja z Haizakim była niespokojna XD Ale i tak mam wrażenie, że czegoś tutaj brakuje. ;_; (prawda, ale nadal mi czegoś brakuje. Może właśnie akcji? ;_; )
Serio? Nie zauważyłam XD
Spoko <3 Dzięki za komentarz! ♥
Zobaczymy, jak mi wyjdzie ._. Czekaj, czekaj.
Baiyu! <3
PS: W moje łapki trafił pierwszy i drugi tomik Exitus Letalis Kattlett <33333333333 Jaram się jak głupia <33333333333333
Nic mi się nie chceee... Nawet pisaaaaać...
OdpowiedzUsuńWielkie cycki. Zuo wcielone. Lawuś tak bardzo nie lubi wielkich cycków. Ale skoro Pani Wielki Cyc jest diabłem to niech będzie. :D Więc Panią Wielkim Cycem jest Ama? Spox. :D Haha.
Nie lubię Haizakiego. Nigdy. Never ever. xD Dobrze, że mu się dostanie.
Rzeczywiście rozdział bardzo spokojny. Całkowicie się wyłączyłam podczas rozmowy Shouri z Tetsuyą (Tetsu! ^^). Tak się przyznam. :D Więc niestety nie dotarł do mnie kompletny sens filozoficznych pogaduszek o egoistach. Ale spoko, Lawuś wie, że egoiści są. W końcu do nich należy. :D
Czekam na ciąg dalszy akcji z Kise i prześladowczyniami. Jestem ciekawa, co zrobi Akashi (skarbie ♥u♥) i kto da wciry tym cholerom. xD
AkashixShou. Ojej. Już się nie mogę doczekać. I bydom seksy! Lawuś już nie może się doczekać. ^^
Weny! :*
Mi też się nie chceeeee... ;___; Jestem głodna.
Usuńtak. Cycki Amy być musiały. XD Lawuś nie lubi? Nie przejmuj się, ja też za nimi nie przepadam. Ale jak ktoś ma, to przecież nie koniec świata. Nie tępi się ludzi za cycki XD Tak. Ama panią vice. Bo czemu nie XD
Ja też nie lubię Haizakiego. Dlatego to on dostanie opierdol XD
Baaardzo było spokojnie. NO NIE WIERZĘ, WYŁĄCZYŁAŚ SIĘ XD Tak <3 W końcu był Tetsu <3 A spoko, nie pobiję cię za to :D Ja też przy pisaniu tego nie myślałam zbyt dużo... Więc taki misz masz wyszedł. XD Tak. Egoiści everywhere. ;_: W sumie, sama się tak czasami zachowuję, to luz XD
Ja sama jestem ciekawa, jak mi wyjdzie. Wiesz, że zakochane i lekko niezrównoważone dziewczyny są zdolne do wszystkiego, więc dla Shouri to przeżycie będzie bardzo nieprzyjemne. Tak. Akashich w sumie będzie dużo, a Ryouty i Shouri będzie najwięcej. W końcu są w centrum tego :D (ja też kocham Akashiego ♥ Ale i tak Midorima to mój mąż. Kocham skarba <3 Takao rozpierdala system XD ♥). Szczerze to nie wiem, kto da tym laską nauczkę. XD
Tak. Seijuurou i Shouri <3 Zobaczymy, czy szot przypadnie wam do gustu :D Bydom, a czemu nie! XD To dobrze <3
Dziękuję! :*
Halo, halo, dzień dobry bardzo ! :D
OdpowiedzUsuńNa Twoją twórczość natrafiłam przez przypadek(teraz bardzo się z tego cieszę :p)
Jeżeli chodzi o mnie, no to przyznaje że nie czytałam jeszcze nigdy w życiu opka z Kurobasu, które nie jest yaoi. Twoje opowiadanie jest moim pierwszym ! :D
Najbardziej do gustu przypadła mi Shouri i Kira, oczywiście są jeszcze chłopcy :d Akashi, Aomine, Kise, Tetsu <3
Ciekawie mnie w jaki sposób Akashi i Shouri się dogadają :d
Ciekawi mnie tez jak rozwinie się sytuacja z prześladowaniem Kuroko, no i sprawa sportu, wydaje mi się najeazniejsza :)
Przez całe opowiadanie, poprzednie rozdziały, nie zauważyłam błędów! :D Styl w jakim piszesz bardzo przypadł mi do gustu :) Zyskałaś kolejną czytalniczkę ^^
Tak więc na zakończenie :d
Z nie cierpliwością czekam na kontynuację i życzę duużo weny! :3
Pozdrawiam cieplutko <3
Dobry :D
UsuńTo da się mnie znaleźć w internetach? ;o Szok XD Zwykle trzeba się natrudzić, żeby natrafić na moją twórczość :D (miło mi, że się cieszysz ♥)
Jeśli chodzi o yaoi, lubię, ale nie dla mnie pisanie. Ja wolę tworzyć swoje własne OCetki <3 Cieszę się bardzo, że tu trafiłaś! :D
Jak mi ulżyło, że Shou przypadła ci do gustu. XD Pierwszy raz słyszę, że Kira też jest jedną z bardziej lubianych przez innych postaci <3 No chłopacy wymiatają, jak zawsze XD (muszę tutaj dać więcej Midosia, mam niedobór ._.)
A to nie wiem. Może też pójdą na jakiś układ? XD
Momentami dla Shouri będzie strasznie i ciężko. Trochę sie to odciśnie na niej całej ;_; Bidula. Lubię prześladować swoje bohaterki XDDDD Kwestia kosza zastanie na 100% wyjaśniona. Nie zostawię tak tego <3
Ufff, mało błędów.. <3 Ale one i tak się tam czają. Ja to wiem XD Są jak Tetsu - pojawiam się i znikam XD
MAM KOLEJNĄ CZYTELNICZKĘ <3 KOCHAM CIĘ ♥♥♥
Dziękuję! <33 :3
Również pozdrawiam <3