czwartek, 12 marca 2015

Ósma kwarta " Piątka potworów. "

- Kiedy będziesz w stanie użyć tego?
(...)
- Myślę, że zaraz po tym, jak Kuroko pokaże, na co ją stać.
- Shouri opanowała coś nowego? - zapytała Amane. (...).
Kira popatrzyła na zadowoloną z siebie kapitan przeciwniczek, a następnie na jej znudzone towarzyszki.
- Tak. I powiem wam, że szybko zedrze tej różowej zdzirze uśmiech z twarzy. A ja jej w tym pomogę. Prawda, Kin?

*

Gimnazjum Toriyama wygrywało dziesięć do zera. Ludzie na trybunach mocno dopingowali Teikou. Pierwszy skład chłopaków był bardzo rozczarowany początkiem meczu. Sądzili, że skoro wystawiają pierwszy skład do meczu sparingowego, to wykaże się jakimiś umiejętnościami. Najbardziej dziwiła ich postawa środkowej z Teikou - nie broniła kosza, nawet nie zbierała niecelnych piłek. Tak, jakby miała w dupie cały świat. Poniekąd tak było, ale wszyscy ci chłopcy nie byli świadomi jednej rzeczy - Enoshima działała tak na prośbę Shouri.
Kiedy dziewczyny z Toriyamy trafiły szósty już kosz, rozległa się syrena oznajmiająca dodany punkt.
Gwizd. Wszyscy przenieśli swoje spojrzenia na Kuroko, która właśnie przygotowywała się do wejścia na boisko.
- Teikou, zmiana zawodnika! - krzyknął sędzia.
- Patrzcie, Shouriś! - zawołał ktoś z trybun. Ludzie zaczęli głośno rozmawiać na temat Lii, nie przejmując się tym, że Kuroko krępuje ta sytuacja. Zaczynało ją to denerwować.
Akashi zmarszczył brwi. Widząc schodzącą z boiska Kin a wchodzącą za nią Shouri, miał jakieś dziwne wrażenie, że będzie zadowolony z tego meczu. Midorima poprawił okulary, obserwując uważnie postawę swoich koleżanek. Kuzynka Akashiego była dla niego co najmniej przerażająca - jej oczy wyglądały, jakby prześwietlały wszystko dookoła. Dodatkowo szeroki uśmiech na twarzy Kiry utwierdził go w przekonaniu, że dziewczyna coś knuje. Powitała Kuroko z ogromnym entuzjazmem.
- Ej, Akashi - zwrócił się do niższego od siebie chłopaka. Ten popatrzył na okularnika kątem oka, splatając ręce na torsie. - Twoja kuzynka chyba coś planuje.
- Też mam takie wrażenie - odpowiedział Seijuurou, przenosząc swoje spojrzenie z powrotem na boisko. Kira szeptała z Shouri, a ta co chwilę potakiwała i dodawała coś od siebie. - Kira może na to nie wygląda, ale jest bardzo inteligentna. Do tego ma dar denerwowania wszystkich dookoła, dlatego zagrywki które dzisiaj wykona, będą tymi najbardziej znienawidzonymi przez ludzi.
- To wy nie wiecie? - zapytał Aomine, przyglądając się kolegom z drużyny.
Popatrzyli na niego nieco zdziwieni.
- Czego nie wiemy?
- Akashi jest w jakieś zmowie z Shou. - Aomine skinął głową na dziewczyny, które przed chwilą zaczęły grać. - Nie wiem, o co chodzi, ale podobno to strasznie poważna i delikatna sprawa.
- Czyli sam do końca nie wiesz, o co chodzi - zaczął Atsushi, przełykając kęs batonika.
- I w ogóle, mówisz na nią Shou? - mruknął Shintarou, poprawiając okulary.
- Ta. Mówię na nią Shou.
- Od kiedy Kuroko tak się spoufala z ludźmi, których prawie nie zna? - zapytał Midorima, obserwując uważnie ruchy Shouri. Nic szczególnego - trzymała się blisko kosza przeciwnika, co chwilę biegając między zawodniczkami. Kiedy jednak cofnęła się na linię przedzielającą obie połowy, zmarszczył brwi. Shouri przymrużyła oczy, obserwując kosz z różnych kątów. Tak jakby coś planowała. Potem zauważył cień uśmiech na jej ustach, ale znikł tak szybko, jak się pojawił. Kuroko wróciła do biegania między koszykarkami.
- Shou jest inna, Midorima - odpowiedział Daiki, uśmiechając się. On też zaczął obserwować Kuroko. - Wbrew pozorom to bardzo żywiołowa i bezpośrednia dziewczyna.
- Minechin, skąd ty tyle wiesz? - zaczął Atsushi, wpychając sobie tym razem parę chrupek do ust.
- Od paru dni ją trenuję. - Wzruszył ramionami.
Zarówno Akashi, Midorima jak i Murasakibara, popatrzyli zszokowani na Daikiego.
- Czego zdążyłeś nauczyć Kuroko? - zapytał Akashi, nie odwracając wzroku od kolegi z drużyny.
- Jednej techniki, której używam ja.
Nie pytali już o nic więcej. Przenieśli swoje zainteresowanie z Daikiego na boisko.
Czuli tylko jedno - żadna z ich regularnych nie uwolniła jeszcze całego swojego potencjału.

- Skończ już biegać jak posrana, mała gówniaro - syknęła ruda Miyuki, blokując Shouri. Z premedytacją stanęła jej na stopie, a potem obdarzyła dziewczynę pełnym wkurwienia spojrzeniem.
Shouri zmarszczyła brwi, próbując uwolnić się od Miyuki. Czy to nie był faul? Nic jej to nie da, jeśli sędzia nie widzi... Nanami cały czas kozłowała piłkę, jednak nie miała komu podać. Wbrew pozorom, Toriyama ma niezłą defensywę.
Ale gdyby nie te nieczyste zagrywki, to byłyby w kropce.
W Shouri wszystko się zagotowało. Nie mogła puścić rudej płazem tej zniewagi! Szybko i niezauważalnie uwolniła się od Miyuki, a potem pobiegła do przodu. Ruda kapitan nie zdążyła zareagować, a Kuroko już przy niej nie było.
Shouri wyminęła Nanami i zaczęła biec do połowy koła. Wszyscy oprócz Aomine i koleżanek z drużyny patrzyli zdziwieni na jej poczynania. Obróciła się twarzą do kosza różowych. Kira i Saya odsunęły dwie najwyższe dziewczyny z Toriyamy - Florence i Junko - od ich własnego kosza. Całym swoim ciałem uniemożliwiały im poruszanie się. Obie Landrynki były strasznie niezadowolone z tego faktu, ale nie miały tyle siły co Akashi i Madoka. Próbowały faulować - jednak to też na nic. Tak, jakby obie dziewczyny nagle wyłączyły nerw odpowiadający za odczuwanie bólu.
- Zaraz zobaczysz, ile ta mała gówniara przysporzy ci problemów, ruda zdziro - powiedziała Shouri, ostatnie dwa słowa wypowiadając ciszej. Cóż, lepiej nie ryzykować faulu technicznego.
Miyuki popatrzyła na nią zdezorientowana, jak reszta jej zespołu. Nanami uśmiechnęła się szeroko, a potem nie odwracając się twarzą do przyjaciółki, jedną ręką podała piłkę w stronę, gdzie Shouri stała.
Kapitan Landrynek aż otworzyła usta ze zdziwienia, widząc tak dokładne zagranie. Ale kiedy zobaczyła wyskakującą Shouri, która dopiero co otrzymała najważniejszą rzecz na boisku w swoje ręce, otworzyła je jeszcze bardziej. Spojrzała kątem oka na sędziego. Wystawił do góry trzy palce i uważnie obserwował ruchy Kuroko. Shouri delikatnie się uśmiechnęła, przenosząc piłkę za głowę. Naprężyła kręgosłup i mięśnie rąk. Naoko stała sparaliżowana, jak pozostała część swojego zespołu.
- Kapitanie, czy to... - zaczęła Mira, dziewczyna z białymi włosami. Nie dokończyła, bo widząc rzut swojej kapitan w wykonaniu zawodniczki z przeciwnej drużyny, głos ugrzązł jej w gardle.
Shouri wyrzuciła piłkę. Chwilę później spadła na obie stopy, po czym nie czekając aż pomarańczowa kula wpadnie do kosza, odwróciła się i zaczęła spacerkiem iść na swoją połowę.
Świst siatki utwierdził wszystkich w przekonaniu, że zawodniczka nosząca czerwony uniform z numerem sześć na koszulce, trafiła właśnie rzut za trzy. I to techniką kapitan przeciwników. Na sali zapadła grobowa cisza, przerywana tylko odgłosem odbijania się piłki od podłoża. W końcu i ten dźwięk zniknął. Sędzia podniósł do góry drugą rękę i dostawił ją do tej drugiej. Gwizd. Wyprostował trzy palce, obwieszczając, że rzut zaliczony.
Na tablicy pojawiły się pierwsze punkty dla Teikou. Na sali zrobiło się głośno od zadowolonych krzyków gimnazjalistów. Trener Toriyamy patrzyła oniemiała na stającą obok Amane, Shouri. Miała od początku co do niej dziwne przeczucie... Które jeszcze nie zniknęło.
Ale czemu to właśnie ona postanowiła ujawnić się jako pierwsza?
- Jak ty to do cholery zrobiłaś?! - Shouri spojrzała na drugi koniec boiska. Jej koleżanki zdążyły już wrócić na swoje pozycje. Przybiła piątkę z każdą po kolei. Miyuki patrzyła się na nią wściekła, zaciskając kurczowo dłonie w pięści.
Shouri wzruszyła ramionami.
- To NIE jest normalne! Poza tym, odpowiedz mi, a nie wzruszaj ramionami! - krzyknęła Miyuki, tupiąc nogą. Na ten widok Kira, Nanami i Saya parsknęły śmiechem, a Amane przewróciła oczami. Rozwydrzony bachor się in trafił. - Ukradłaś moją technikę!
Kiedy do uszu rudej kapitan dotarł śmiech Aomine, zaczerwieniła się jeszcze bardziej. Ale nie z zażenowania, tylko ze złości. Jego koledzy patrzyli na Shouri szczerze zdziwieni, oprócz Akashiego oczywiście. On uśmiechał się delikatnie.
- A ten gówniarz z czego leje?! - pisnęła Miyuki, tupiąc nogą po raz kolejny. Koleżanki zaczęły ją uspokajać, ale nie przynosiło to zamierzonego efektu.
Shouri prychnęła głośno. Amane i Nanami popatrzyły na nią.
- Boże, jaka ty jesteś irytująca. - Shouri złapała się za nasadę nosa, przymykając oczy. Drugą rękę oparła na biodrze, a potem westchnęła. Miyuki zagryzła wargę ze złości. Gimnazjaliści z Teikou z uśmiechem przysłuchiwali się konwersacji zawodniczek. - Dla ciebie Mistrz Aomine, a nie gówniarz - prychnęła Kuroko, splatając ręce na piersi i otwierając powieki. Zmarszczyła gniewnie brwi. Miyuki przełknęła ślinę, widząc spojrzenie Lii. Gdyby potrafiło zabijać, właśnie umierałaby w agonii. Kira uśmiechnęła się pod nosem. Dziękowała Miyuki w duchu za uwolnienie tego diabła. Na sali zapanowała cisza. - To było pierwsze. Po drugie, nie gówniaro, tylko Wasza Wysokość, ruda pindo. - Uczniowie na sali zawyli. Takiej Shouri to oni nie widzieli... Ale nieco ich śmieszyło to, w jaki sposób uciszała kapitan Landrynek.
- Shouri, uspokój się trochę - zaczęła Nanami, uśmiechając się nerwowo. Przecież za takie słownictwo Kuroko może dostać faul techniczny.
- Po trzecie. - Shouri zignorowała prośbę Hyuugi. Kontynuowała swoją wypowiedź. - Ja nie kradnę.
- Olała mnie!
- To co ty zrobiłaś przed chwilą?! - Miyuki.
- Serio, muszę ci wszystko tłumaczyć? - odpowiedziała Shouri, przewracając oczami. Wszystkie dziewczyny z Toriyamy patrzyły na Kuroko z szeroko otwartymi oczami. Ta to nieźle gra na nerwach ich kapitanowi. Co za unikatowa umiejętność... Tak wyprowadzonej z równowagi Miyuki jeszcze ich gimnazjum nie widziało. - Nie będę sobie strzępić języka na tak puste dziewczyny, jak ty.
- Stul pysk, cholera! Nie jestem tępa!
- Twoja twarz mówi sama za siebie. - Shouri oglądnęła paznokcie. Dosłownie zamurowała swoim dialogiem całą salę. - Więcej czasu spędzasz przy lustrze, niż przy książkach.
- Kim ty jesteś, żeby mnie oceniać?!
- Nikt nie powiedział, że nie mam takiego prawa.
- Ja tak mówię! - pisnęła Miyuki.
- A kto powiedział, że się dostosuję?
Ruda umilkła. Potem głośno przełknęła ślinę. Nanami i Amane westchnęły, chwytając się za skronie. Konwersacja pomiędzy ich przyjaciółką a kapitan Toriyamy je rozwalała. Shouri jest wyraźnie zdenerwowana. Sam sposób, w jaki odzywa się do różowej jest tym znienawidzonym przez samą Kuroko. To pokazuje, jak bardzo Kimiyama Miyuki ją wkurwiła.
- A poza tym, ten rzut co wykonałaś nie jest jakiś ekstremalnie trudny do opanowania. - Shouri wzruszyła ramionami. - I ty po prostu nie potrafisz inaczej rzucać.
Miyuki stanęła jak wryta. Krew odpłynęła z jej twarzy. Co chwilę otwierała i zamykała usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale ostatecznie nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Tak samo jak reszta drużyny różowych, nie potrafiła nic odpowiedzieć. Kuroko trafiła w czuły punkt Miyuki.
Shouri dosłownie ją zagięła. Zdarła jej uśmiech z twarzy szybciej, niż regularne z Teikou sądziły.
Ale najbardziej Landrynki zdziwiło to, jak szybko rozgryzła kapitan w różowym uniformie. Poniekąd tak było, ale największą zasługę miała w tym Satsuki. Gdyby nie ona, musiałyby same do wszystkiego dochodzić w trakcie meczu.
- Gramy. Zaraz pokażę Waszej Wysokości, na co stać regularne z Toriyamy - syknęła Miyuki, odwracając się plecami do przeciwniczek.
- Nie zapominajcie, że i tak przegracie czterdziestoma siedmioma punktami! - krzyknęła za nimi Kira, uśmiechając się wrednie.
- Myślę, że już możemy grać na poważnie - powiedziała Shouri, stając na swoim miejscu. - Amanuś, pokaż, na co cię stać.
Dziewczyny uśmiechnęły się do siebie delikatnie.
- Nie chce mi się - odpowiedziała Enoshima, ziewając.
- Och, Amanuś. W końcu i tak jedna z nich cię zdenerwuje, więc czemu nie zacząć już teraz grać na poważnie? - zapytała Shouri, ustawiając się na pozycji.
Piłka w grze.
- Może dlatego, że to nie są przeciwnicy, żeby pograć sobie na poważnie? - Amane odpowiedziała jej pytaniem na pytanie.
- A kto według ciebie nim jest? - zaczęła Saya, uśmiechając się delikatnie. Uważnie jednak obserwowała pomarańczową kulę przekazywaną co chwilę w ręce innej regularnej z Toriyamy.
- Ta tęcza siedząca na trybunach. - Środkowa skinęła głową w bliżej nieokreślony punkt.
Shouri spojrzała w miejsce, gdzie chwilę temu widziała Aomine. Potem przeniosła wzrok na tablicę. Mają dwie minuty do końca pierwszej kwarty. Kiedy znów popatrzyła na Daikiego, uniosła w górę swoje ręce. Koleżanki kątem oka obserwowały poczynania Kuroko, ale bardziej skupiły się na grze. Jeszcze żadna z Landrynek nie przeszła przez ich obronę. I dobrze. Niech zdziry odczuwają presję.
Lia wyprostowała w lewej dłoni trzy palce, a w drugiej pięć. Midorima, Akashi i Murasakibara zmarszczyli delikatnie brwi. Aomine pokiwał głową przecząco. Teraz to Shouri zmarszczyła brwi.
Daiki pokazał jej w jednej ręce cztery palce, a w drugiej trzy i zakreślił nimi koło. Shouri całkowicie olała swoje przeciwniczki, odwracając się twarzą do Daikiego. Pokiwała przecząco głową.
- Ej, Aomine. Bawicie się w kalambury? - zapytał Midorima, poprawiając okulary. - Przecież ona jest w trakcie meczu.
- To nie kalambury. Ratuję tą idiotkę przed wycieńczeniem organizmu - odpowiedział Daiki, wzdychając. Popatrzył karcąco na Shouri, która w odpowiedzi wystawiła mu język. Jej wzrok mówił "I tak zrobię swoje." - Co za głupia kobieta.
- Co znaczył ten szyfr? - zapytał Akashi, przenosząc spojrzenie na boisko. Nanami szybko przechwyciła piłkę, a potem podała ją Sayi, która trafiła z dwutaktu do kosza. Teikou ma już pięć punktów. Rozległ się krzyk zadowolonych gimnazjalistów. Seijuurou splótł ręce na torsie. - Trzecia kwarta, pięć minut?
Aomine spojrzał na niego oniemiały.
- Ty na prawdę jesteś piekielnie inteligentny, Akashi - odpowiedział, chwytając się obiema dłońmi barierki.
- A ty odpowiedziałeś jej "czwarta kwarta, trzy minuty." - stwierdził Midorima, patrząc na tablicę.
W trakcie ich pięknej konwersacji, dziewczyny zdążyły nabić już dużo punktów. Zostało czterdzieści sekund do końca. Teikou miało już zaledwie dwa punkty straty. Zadziwiające, jak szybko regularne z ich gimnazjum odzyskały honor.
- Ta.
- O co w tym chodziło? - zapytał Murasakibara, przełykając kolejne chipsy.
- To znaczyło "Dam z siebie wszystko już w trzeciej kwarcie, w piątej minucie meczu." - powiedział Aomine, wzruszając ramionami.
Kolejny punkt dla Teikou. Chwilę później zabrzmiała syrena oznajmiająca koniec pierwszej kwarty. Rozległ się zadowolony krzyk wszystkich pozostałych gimnazjalistów. Każda drużyna zeszła z boiska i podeszła do swojej ławki. Trener Akeane zaczęła coś tłumaczyć, a Aomine zauważył obok niej Satsuki.
- Uprzedzając kolejne pytanie, żeby ratować jej tyłek, nie zgodziłem się i pokazałem, że ma dać z siebie wszystko maksymalnie w ostatniej kwarcie, trzy minuty do końca meczu. - Aomine westchnął. - A ona pokazała mi język. Kompletnie mnie zlała.
- Taka jest prawdziwa natura Kuroko? - zapytał Midorima, poprawiając okulary.
- Nie, Midorima. Shou taka nie jest. Stwarza takie pozory.

- Zrozumiałyście? - mruknęła Akeane. Otrzymała potwierdzające mruknięcia. - Amane, oczekuję, że nastraszysz te wkurzające gówniary.
- Nie chce mi się - jęknęła Enoshima, przecierając twarz ręcznikiem.
- Poddaję się, nie mam już na dzisiaj siły - odpowiedziała Akeane, przejeżdżając sobie dłonią po twarzy. - A szczególnie na ciebie.
- Uratowana~
- Nie myśl, że nic nie będziesz robić, Amane. - Akeane uśmiechnęła sie delikatnie. Przymrużyła przy tym oczy, a żyłka na jej skroni zapulsowała niebezpiecznie. Wszystkie dziewczyny głośno przełknęły ślinę. - Skup się na obronie, w takim razie. Piłka ma wpadać jak najmniej w nasz kosz. Zrozumiano, cukiereczku?
- Tak, prze pani. - Enoshima wstała i zasalutowała od niechcenia.
- Zaczekaj, Shimuś - zaczęła Momoi, przewracając kartki w swojej podkładce. Amane spojrzała na nią pytająco. - Ta dziewczyna z białymi włosami, Fumiko Mira, jest niższa od ciebie. Ma jednak predyspozycje do tego, żeby zrobić wsad.
Powieka Amane drgnęła. Wszystkie pozostałe regularne wstały, udając się na boisko.
- Twoim zdaniem, jak najdalej potrafiłaby się odbić, Momoi? - zapytała Amane, lustrując niższą menadżerkę uważnym wzrokiem. Ta spojrzała na boisko i razem z Akeane zlustrowała obgadywaną dziewczynę od góry do dołu.
- Myślę, że jej zasięg nie sięga nawet linii rzutów wolnych - odpowiedziała Yanagi, nie pozwalając Satsuki nawet otworzyć ust. Amane podziękowała cicho, a potem udała się na boisko.
- Czujecie tą przytłaczającą aurę? - zapytała Nanami, odwracając się twarzą do swoich koleżanek. Pokiwały jej potwierdzająco głowami. Przeleciała wzrokiem po wszystkich ludziach zebranych na hali. Każdy wyglądał na niespokojnego. Na to wyglądało, że wszyscy odczuli tą przerażającą atmosferę. Kiedy obok brunetki przeszła Amane, Nanami nieznacznie się wzdrygnęła. Rozszerzyła delikatnie oczy ze zdziwienia, uświadamiając sobie bardzo ważną rzecz.
Ta okropnie silna aura należała do Enoshimy Amane.
Hyuuga przełknęła głośno ślinę, ale nie mogła opanować uśmiechu. Po jej kręgosłupie spłynął tak zwany "zimny pot". Dawno nie czuła tego typu rzeczy. Tylko Amane potrafiła wprawić ją w stan maksymalnej ekscytacji. Odwróciła się twarzą do swoich koleżanek. Każda miała taką samą minę, jak ona sama.
Gwizd. Czas na tablicy zaczął upływać. Piłka została podana do Miyuki. Ta krzyknęła coś niezrozumiałego do swojej drużyny, po czym wszystkie wystartowały do swoich przeciwniczek. Kiedy dwie dziewczyny stanęły przed Amane, chcąc się przedostać do kosza, przełknęły ślinę z zdenerwowania. Takiej przytłaczającej aury nie czuły od bardzo dawna. Miyuki straciła piłkę - przechwyciła ją Nanami. Brunetka szybko oddała ją Kirze. Wszystkie trzy regularne z Toriyamy stanęły przed Kirą. Saya i Nanami w razie czego były pod koszem, a Shouri z Amane pilnowały połowy należącej do Teikou. Gimnazjaliści ostro dopingowali swoje dziewczyny.
- Ta blondyna co teraz kozłuje piłkę ma przerażające oczy - zaczęła Junko, prostując się. Tym sposobem zlekceważyła Kirę. Pozostałe dwie szatynki postąpiły tak samo, jak ich koleżanka. - Ale emanuje najmniej przytłaczającą aurą. Strata czasu.
Kira zmarszczyła groźnie brwi. Mimo swojego "wyluzowania", regularne Toriyamy przełknęły głośno ślinę.
- Ta zniewaga krwi wymaga. - Kira rozszerzyła oczy, dosłownie przewiercając wzrokiem trzy przeciwnkiczki. Nanami i Saya drgnęły niespokojne. Chociaż podziwiały specjalność blondynki, ta umiejętność na prawdę ich przerażała. Była najbardziej nienormalna z ich wszystkich ponadprzeciętnych zdolności.
Kozioł. Jeden, drugi, trzeci. Kira prze kozłowała piłkę pod swoimi nogami, potem za plecami. Powtarzała te czynności co raz szybciej. Trzy regularne Landrynki pisnęły cicho, kiedy dostrzegły dziwne, iskrzące, jasnoczerwone obwódki obok źrenicy dziewczyny. Kira udała, że próbuje je minąć, dlatego różowe zareagowały natychmiast, przenosząc ciężar ciała na drugą nogę. Kiedy Akashi cofnęła się razem z piłką, Florence, Junko i Zakuro upadły z impetem na podłogę. Ponieważ było to takie niespodziewane, nie zdążyły zamortyzować upadku rękami. Mocno stłukły sobie kości ogonowe, przez co krzyknęły krótko.
Nanami i Saya obserwowały oniemiałe całą tą sytuację. Shouri i Amane aż otworzyły usta ze zdziwienia, widząc reakcję różowych. Na sali zapadła grobowa cisza. Nikt nie raczył się odezwać.
- Tak się właśnie kończy znieważanie mnie. - Blondynka wyskoczyła, po czym rzuciła piłką do kosza. Zupełnie ignorowała płaczące z bólu dziewczyny, nie mogące znaleźć sobie wygodnej dla nich teraz pozycji. Nie potrafiły nawet siedzieć. Popatrzyły przerażone na wściekłe spojrzenie Kiry. Pomarańczowa kula wpadła do obręczy. Rozległ się odgłos dodawania punktów. Teikou miało już ich dwanaście. - Jestem absolutem. To ja tu wydaję rozkazy.
Blondynka odwróciła się tyłem do przeciwniczek, a za nią zaczęły iść Nanami i Saya.
- Przerwa techniczna! - krzyknął sędzia, przed tym gwizdając. Poszkodowane dziewczyny zniosły koleżanki z ich drużyny. Na sali nadal panowała cisza - nikt nie mógł otrząsnąć się z szoku, jaki pozostawiła umiejętność Kiry. Uczucie, które wcześniej odczuwał Midorima, to było właśnie to. Nawet on nie pomyślał, że Kira ma taką samą zdolność, co Akashi Seijuurou.

Czterdzieści siedem do piętnastu. Taką przepaść stanowiły punkty Teikou a Toriyamy. Od porażki trzech najlepszych dziewczyn, nic już nie układało się tak dobrze dla dziewczyn w różowych uniformach.
Nanami zrobiła dwutakt. Wyskoczyła. Dwie dziewczyny próbowały ją przyblokować. Ta w odpowiedzi przeniosła piłkę za plecy. Zwinnym, mocnym i szybkim ruchem podała ją stojącej po jej lewej stronie Sayi. Madoka ustawiła się przed przyjęciem podania tyłem do kosza. Wszystkie Landrynki patrzyły zszokowane na brunetkę, która właśnie opadła na stopy. A potem jakby nigdy nic zaczęła cofać się w stronę swojej połowy. Saya czuła za sobą ciepły i nieregularny oddech przeciwniczki. Westchnęła i nie odwracając się twarzą do kosza, wyrzuciła piłkę wysoko w górę. Pomarańczowa kula poleciała tak wysoko, że regularne z Toriyamy rozszerzyły oczy jeszcze bardziej, niż przed chwilą. Wszystkie różowe miały wrażenie, że serce im wybuchnie. Madoka poszła za przykładem Nanami i udała się na swoją połowę, nawet nie obracając się w stronę kosza różowych. Piłka wpadła idealnie przez obręcz. Rozległ się pełen uznania okrzyk na trybunach.
Czterdzieści dziewięć do piętnastu.
- Mam dość - syknęła kapitan różowych. Drużyna popatrzyła na nią zdezorientowana. - Zdejmujemy je. Zaczynamy od Waszej Wysokości. Potem idziemy na laskę, która robi te swoje wysokie rzuty. Nie chcę jedenasty raz tego dnia przeżywać mały zawał serca.
Koleżanki pokiwały potwierdzająco głowami.
- Coś się zmieniło - szepnęła Shouri sama do siebie, marszcząc brwi. Obtarła usta wierzchem dłoni, wypuszczając przy tym powietrze. Ugięła się na nogach, widząc, że ruda zmierza właśnie na nią.
Z jej spojrzenia Kuroko wyczytała, że coś się święci.
Miyuki złapała piłkę. Shouri momentalnie zjawiła się przed nią, blokując ją tak skutecznie, że kapitan różowych nawet nie opuściła rąk po otrzymaniu podania. Miyuki syknęła cicho, rozszerzając oczy. Za każdym razem, kiedy chciała zmienić pozycję, ten karzeł skutecznie mu to utrudniał.
- Jak ty mnie wkurwiasz! - krzyknęła Miyuki, zaciskając palce na pomarańczowej kuli. Zrobiła zamach.
Wszystkie regularne z Teikou otworzyły usta ze zdziwienia. Shouri popatrzyła oniemiała na poczynania rudej. Rusz się, rusz się, krzyczała na siebie w myślach. Jeśli tego nie zrobisz, z ciągną cię z boiska z krwotokiem! Rusz się!
- Shouri, unik!
Słysząc tak dobrze znany Kuroko głos, serce zabiło jej mocniej. Właśnie tego potrzebowała - wsparcia chłopaka, którego tak bardzo kocha.
Gdyby nie jego głos, w porę nie zareagowałaby przed tym nieczystym zagraniem. Miyuki z całą siła zamachnęła się przed twarzą Shouri. Kuroko zareagowała instynktownie - odchyliła głowę do tyłu, tak jak całe swoje ciało. Grawitacja zrobiła swoje, więc najładniejsza pierwszoklasistka z impetem upadła na podłogę, wydając z siebie cichy krzyk. Zamortyzowała swój upadek przedramieniem, dlatego nie stłukła sobie tyłka jak regularne z Toriyamy w starciu z Kirą.
- Shouri! - usłyszała krzyk swoich przyjaciółek i trenerki.
Na sali zapanowała cisza. Miyuki uśmiechnęła się do siebie szeroko, przymierzając się do rzutu. Shouri opuściła głowę. Czuła, jak wszystko w niej wrze.
Ruda wypuściła piłkę z rąk, zadowolona z siebie. Do niej w mgnieniu oka podbiegła Amane i stanęła przed nią. Miyuki rozszerzyła oczy przerażona, widząc nad sobą dużo wyższą od siebie środkową Teikou. Enoshima skoczyła przed plecami Shouri do góry, a zarazem wybiła się z stóp do przodu. Przez to dodała sobie szybkości i zablokowała rzut. Odgłos uderzenia jej dłoni o pomarańczową kulę rozniósł się po całym pomieszczeniu. Piłkę chwyciła Nanami, a po chwili zaczęła biec z nią na drugi koniec boiska. Tam czekała już na nią środkowa Toriyamy. Hyuuga jednak zręcznie wyminęła obrońcę i zdobyła punkt.
Z trybun na boisko zaczęły docierać zadowolone dopingi i krzyki gimnazjalistów Teikou. Regularne z tej szkoły zrobiło się lżej na sercu - dobrze mieć nad sobą ludzi, którzy mają siłę wspierać swoich reprezentantów.
Shouri wstała, nie obdarzając swoim spojrzeniem ani koleżanek z drużyny, ani przeciwniczek. Mimo to, każda z nich była w stanie stwierdzić, że w Kuroko coś się zmieniło. A potem wszystkie przełknęły głośno ślinę.
Uwolniony przez Shouri potencjał dotarł do nich tak nagle, jak fala tsunami (trochę słabe porównanie, zwłaszcza w Japonii. Ale jakoś nasunęło mi się pierwsze. - Suu.). Siła jej aury rozbiła się po całym pomieszczeniu, powodując u każdego ciarki na rękach i kręgosłupie.
- Hej, Amane - zaczęła Kuroko, nadal wpatrując się w swoje buty. Położyła dłonie na biodrach. - Może w końcu ruszysz dupę i pokażesz im, kto jest najsilniejszą dziewczyną w naszym składzie?
- Rozkaz.
Zarówno regularne Teikou jak i Toriyamy popatrzyły zszokowane na dwójkę rozmawiających. Shouri wyglądała przy Amane jak mały kurczaczek - drobna i delikatna. Jakby jednak miały porównać ją do drapieżnego zwierzęcia, byłaby to pantera - szybka. Enoshima za to jest usposobieniem leniwca. Kiedy jednak dochodzi do prawdziwego starcia, Enoshima Amane staje się lwicą.

Podczas tej gry różowe regularne Toriyamy w ostatnich dwóch kwartach były bezsilne.
Kuroko Shouri stała się doskonałą kopią wszystkich swoich przeciwniczek. Skutecznie zniwelowała zapał Landrynek. Trenerka Toriyamy nadal jednak nie mogła rozgryźć tego, co jest apogeum umiejętności szóstki z Teikou. Bo samo kopiowanie było szczytem umiejętności Kuroko - w takim razie, co stanowiło pień i korzeń? Dyktator - tak nazwałaby ją Miyuki. Dlaczego?
Niby kopia, ale to ona dyktowała wszystkie zasady. Nie do zatrzymania, jak na razie.
Enoshima Amane była cała w sobie niesamowita. Zdobyła najwięcej punktów, do tego wykonała siedem spektakularnych wsadów. Przechwyty jej piłek i niezwykła obrona utwierdziła wszystkie różowe w przekonaniu, że siódemka z Teikou jest przerażająca. Demon to dobre określenie na całą Amane.
Akashi Kira jednak stanowiła pień tego zespołu - jej uwagi i rady były bezcenne dla towarzyszek. Swoim dryblingiem i przewidywaniem ruchów skutecznie niwelowała wszelkie próby ofensywy i defensywy przeciwników. Jeśli Toriyama miałaby nadać jej przydomek, na pewno było by to jedno słowo. Królowa.
Madoka Saya była chodzącym znakiem zapytania - do końca jej rzutu nie wiedziałeś, czy jednak nie zmieni zdania i nie rzuci inaczej, niż wcześniej planowała. Zwykle wypuszczała piłkę z jednej ręki. Tor jej lotu był jednak tak wysoki, że czas oczekiwania na wpadnięcie piłki do kosza trwał wieki. Potwór, który nosi uniform z numerem jedenastym.
Hyuuga Nanami. Jej nienormalnie dokładne podania, zmyłki i zagrania wkurzały niemiłosiernie niską skrzydłową z Toriyamy. W ruchach brunetki nie było żadnego błędu - widziała wszystko i wszystkich. Całe pomieszczenie było na jej zasięg - Jastrząb. Idealna rozgrywająca, ósemka.
Yumeko Kin, numer dziewięć. Ona już nie weszła na boisko - jej umiejętności były całkowicie nieznane. Coś tajemniczego jednak biło od tej dziewczyny.
Sparing zakończył się wynikiem siedemdziesiąt pięć do dwudziestu ośmiu dla Teikou. Dokładnie tak, jak przewidziała Kira - czterdzieści siedem punktów przewagi.
- Następnym razem was zniszczymy - warknęła Miyuki, kiedy już podziękowały sobie za grę.
- Następnym razem przyjdź z jakąś nowa techniką. - Shouri przewróciła oczami. Ruda obdarzyła ją nienawistnym spojrzeniem. - Bo tą wykonuję nawet lepiej, niż pierwowzór.
Regularne Teikou wybuchnęły niekontrolowanym śmiechem. Zostawiły nabuzowaną Miyuki na środku boiska z jej drużyną, a same odeszły do swojej trenerki. Zaczęła im gratulować. Gimnazjaliści na trybunach zadowoleni opuszczali halę sportową. Miyuki porwała swój ręcznik z ławki i ubrała na siebie różowy dres. Wyszła szybko z wrogiego terytorium, jak to sobie powiedziała w myślach, a na zewnątrz czekała na swoją drużynę.
- Dobrze się spisałyście. - Akeane uśmiechnęła się delikatnie.
- Dzięki~ - odpowiedziały wszystkie grające wcześniej regularne, obcierając twarze ręcznikiem.
- Shouri, wiesz co? - zagadała Kuroko kapitan, Haruka Akari. Ta popatrzyła na nią kątem oka, popijając wodę z butelki. - Jesteś świetna w prowokowaniu innych.
- Wiem - odpowiedziała nieskromnie. Nanami zaśmiała się nerwowo.
- Coś jeszcze wiesz?
- Prawda jest taka, że przesadziłam - westchnęła Kuroko, opuszczając wzrok. Trenerka popatrzyła na nią uważnie. - Czuję się jeszcze gorzej, niż przed meczem.
- Słucham?! - Amane i Nanami podniosły głos, patrząc gniewnie na Kuroko. Ta jeszcze bardziej wbiła swoje spojrzenie w buty.
- Krzyk nic nie da - odpowiedziała za Shouri Akeane. - Shouri. Wiesz, co powinnaś zrobić?
- Tak, pani trener.
Spojrzała na przeciwko siebie. W drzwiach hali stał Tetsuya. Jego krzyk przed nieczystą zagrywką Miyuki podniósł ją na duchu. Bardzo była mu za to wdzięczna. Uśmiechnęła się smutno, wprawiając w lekkie otępienie wszystkie pozostałe dziewczyny.
Kiedy jednak zaszkliły się oczy Kuroko, wstrzymały oddech.
- Ale muszę panią ostrzec.
- Co?
- Najprawdopodobniej po tej rozmowie nie będę chodziła na treningi i mecze. - Shouri pociągnęła nosem, chwytając swoje rzeczy do jednej ręki i machając koleżankom na pożegnanie.
- Czekaj, Kuroko! - krzyknęła Kira, podchodząc krok do przodu. - Co ty chcesz zrobić?!
Shouri stanęła. Nie odwróciła się do swoich towarzyszek. Zmartwiony wzrok chłopaka przed nią jednak dużo mówił.
- Powiedzieć rodzicom prawdę.

*

Hej, miśki <3 
Wstawiłam ten rozdział przed wyjazdem do lekarza *oznajmia, że jeszcze choruje*. Jako, że wczoraj strasznie mi się nudziło, postanowiłam go dokończyć. 
I jak? I jak? ♥ 
Wiem, że nie było żadnej bomby. Ale jak widzicie, jeszcze nie opisałam dokładnie umiejętności Shou. Wiem, że na pewno ma taką umiejętność jak Kise, ale coś się jeszcze za tym kryje. Hehe. XD
Ogólnie w ich talentach nie ma żadnych rewelacji. Widać, że wzorowałam się na tym prawdziwym Pokoleniu Cudów. Ale trochę inaczej to przedstawiłam - na przykład Midorima = Madoka. Midorin w porównaniu do niej używa dwóch rąk przy rzucie XD Kira poszła w ślady Seijuurou = bawimy się w Imperatora. XD
Nanami = Takao + Izuki. Podrasowałam ją fest. XD
O Amane się nie wypowiadam. Jest tak przerażająca, jak Atsushi, jak się wkurwi. XD
A Kin? Odgadnięcie jej talentu chyba nie będzie najtrudniejsze na świecie ;)

Witam nowych czytelników <3 Jest mi bardzo miło, że się podoba <3 
Cóż mogę jeszcze dodać?
Ama na pewno czeka już na dziewiątkę. XD

Sorry, jeśli Was rozczarowałam. ;___; Ale na prawdę nie umiałam wymyślić nic oryginalnego. ;_; Zrobiłam sobie taki mały prezent przed urodzinowy XD

Pozdrowionka, 
Suu ♥
 

11 komentarzy:

  1. ...miałam napisany komentarz, ale wyjebało go w system.

    No cóż, podobało mi się. Mina chłopaków bezcenna, jeszcze lepsza reakcja landryn. Cieszę się, że dziewczyny zniszczyły je tak... dobitnie. Doskonale wiesz, co sądzę na temat Shouri i jej zdolności. Miszcz Aomine rozwala system (cudowny ludź), ale nadal nie tak dobry jak Makoto. Serio. Może kiedyś mu dorośnie do pięt.

    No cóż, co ja Ci jeszcze mogę napisać? Jutro się szykuj i siedź na GG, bo może upolujesz szybciej prezent urodzinowy.

    Bai, bai! *macu macu*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupi system ;_;

      Cieszę się <3 Taki szok, hehe. Miały je tak zmieść. Suki mnie wkurwiały, nie mogły wygrać XDDD Tak. I już Ci coś obiecałam. Aomine to Aomine, on zawsze rozwala <3 Zobaczysz, jeszcze dorośnie Hanamiyi do pięt. XD

      Okej, postaram się <3

      Baiu! ♥

      Usuń
  2. Masz dzisiaj urodziny? Czy kiedy? Sto lat. xD Wesołych świąt. Haha. *czuje, że musi iść spać, bo nie wyrabia*

    "Dla ciebie Mistrz Aomine". Zakochałam się. ^^ Loffciam Aomine. Szczególnie jako Miszcza. Musi jakoś potem skomentować słowa Shouri. xD Hehe, w głowie widzę jego szeroki uśmiech. Powala mnie na kolana. :D

    Szczerze przyznam, że nie w smak mi były wszelkie określenia na Landryny typu "suki" i tak dalej. Nie lubię przeklinać i staram się przekleństw unikać na kilometr. :D

    Rozdział mi się bardzo podobał. Był długi, lubiem długie rozdziały. ^^ Nie przynudzał, był Akashi ♥, był fioletowy żelek, Tetsuś oraz reszta z tenczowej bandy supernastolatków. Zazdroszczę opisu meczu, ja tak nie umiem. *wie, co mówi* *przed chwilą starała się opisać mecz dwa na dwa na potrzeby rozdziału* *akcja zakończona opisami suchymi jak papier ścierny* *deprecha totalna* Idę się powiesić. xD

    Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam!

      Czyli Shouri już nie będzie grała? W ogóle? Bo jak powie rodzicom, że znowu się źle czuje, to... Ej! Foszek. :(

      Ale... może jakiś tenczowy przystojniak ją pocieszy. :D

      Usuń
    2. Nie, mam dzisiaj urodziny XD
      Ale dziękuję <33
      Nie mogłam się powstrzymać przed tym tekstem <3 Jest taki świetny <3 A na pewno skomentuje. Chyba będzie miał bekę do końca życia XD Chyba ją nawet pochwali, bo czemu nie XD

      Nie dogodzę, jak widać, wszystkim ;_: Niestety. Ale wiesz, te emocje *sama przeklina, jak jest wkurzona*. Ale było ich tyle, co nic, prawda? :3 Tutaj też staram się unikać przekleństw <3

      Cieszę się, że Tobie się podobało <3 Ja lubię pisać długie rozdziały XD A miałam wrażenie, że w którymś momencie zaczęło być nudno ;_: Był Akashi ♥ Atsushi ♥ Tetsu ♥ Mój mąż ♥ Mistrz Aomine ♥ Uwierz, ja też nie umiałam. Jak widziałam te powtórzenia, to aż mi się płakać chciało. Trudno jest opisać taki moment, jeśli nie wiesz, na co zamienić piłkę albo rzut, żżeby się nie powtarzało XD
      * czeka na ten opis z niecierpliwością* *na pewno nie są takie suche* *nie załamuj się* Nie, weź. Będzie dobrze XDD

      Shouri będzie miała mocny opierdol w domu. *a raczej chce, żeby taki był* I najprawdopodobniej przez pewien czas Kuroko Shouri zniknie ze sceny, zwanej boiskiem do kosza. Nie fochaj się, to wszystko jest specjalnie ;_:

      Tenczowy przystojniak na pewno się jakiś przyplącze <3

      Dziekuję za przeczytanie i pozdrawiam! :*

      Usuń
  3. Trafiłam na twojego bloga niedawno i jestem mile zaskoczona :) Bardzo polubiła ten blog i całą historie <3

    Rozdział jest niesamowity tak samo jak pozostałe rozdziały :D

    jednak mam do ciebie pytanie, a mianowicie: Sama chce zacząć historię o mojej postaci z Kuroko No Basuke pomieszanym z innym anime i potrzebuje pomocy z własnoręcznie wykonaną grafiką bohaterów ( no przynajmniej kilku głównych postaci) w jakim programie zrobię to najszybciej(?) i najładniej?

    Bardzo bym dziękowała za odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam <3 Cieszę się, że mój blog przypadł ci do gustu <3

      Cieszę się, ulgaa <3

      Prawdę mówiąc, wszystkie moje oc są własnoręcznie przezemnie (prze zemnie? NIe wiem jak się pisze ;__; ). Potem skanuję swoje prace i koloruję je w programie graficznym. Paint Tool Sai. Bardzo prosty w obsłudze, szybko i sprawnie można robić na nim postacie i wile innych obiektów XD Według mnie, najlepszy program, z jakim się spotkałam <3

      Pobrałam program z: http://chomikuj.pl/TobiMilobi/Programy/Paint+Tool+Sai*2bCrack

      Jeśli pomogłam, to świetnie. W razie jakikolwiek pytań, pisz. Chętnie odpowiem, albo postaram się odpowiedzieć <3

      Pozdro,

      Suu ♥

      Usuń
    2. Bardzo dziękuje za pomoc :) <3

      Usuń
    3. Nie ma za co. Polecam się na przyszłość <3

      Usuń