-
Kiedy będziesz w stanie użyć tego?
(...)
-
Myślę, że zaraz po tym, jak Kuroko pokaże, na co ją stać.
-
Shouri opanowała coś nowego? - zapytała Amane. (...).
Kira
popatrzyła na zadowoloną z siebie kapitan przeciwniczek, a
następnie na jej znudzone towarzyszki.
-
Tak. I powiem wam, że szybko zedrze tej różowej zdzirze uśmiech z
twarzy. A ja jej w tym pomogę. Prawda, Kin?
*
Gimnazjum
Toriyama wygrywało dziesięć do zera. Ludzie na trybunach mocno
dopingowali Teikou. Pierwszy skład chłopaków był bardzo
rozczarowany początkiem meczu. Sądzili, że skoro wystawiają
pierwszy skład do meczu sparingowego, to wykaże się jakimiś
umiejętnościami. Najbardziej dziwiła ich postawa środkowej z
Teikou - nie broniła kosza, nawet nie zbierała niecelnych piłek.
Tak, jakby miała w dupie cały świat. Poniekąd tak było, ale
wszyscy ci chłopcy nie byli świadomi jednej rzeczy - Enoshima
działała tak na prośbę Shouri.
Kiedy
dziewczyny z Toriyamy trafiły szósty już kosz, rozległa się
syrena oznajmiająca dodany punkt.
Gwizd.
Wszyscy przenieśli swoje spojrzenia na Kuroko, która właśnie
przygotowywała się do wejścia na boisko.
-
Teikou, zmiana zawodnika! - krzyknął sędzia.
-
Patrzcie, Shouriś! - zawołał ktoś z trybun. Ludzie zaczęli
głośno rozmawiać na temat Lii, nie przejmując się tym, że
Kuroko krępuje ta sytuacja. Zaczynało ją to denerwować.
Akashi
zmarszczył brwi. Widząc schodzącą z boiska Kin a wchodzącą za
nią Shouri, miał jakieś dziwne wrażenie, że będzie zadowolony z
tego meczu. Midorima poprawił okulary, obserwując uważnie postawę
swoich koleżanek. Kuzynka Akashiego była dla niego co najmniej
przerażająca - jej oczy wyglądały, jakby prześwietlały wszystko
dookoła. Dodatkowo szeroki uśmiech na twarzy Kiry utwierdził go w
przekonaniu, że dziewczyna coś knuje. Powitała Kuroko z ogromnym
entuzjazmem.
- Ej,
Akashi - zwrócił się do niższego od siebie chłopaka. Ten
popatrzył na okularnika kątem oka, splatając ręce na torsie. -
Twoja kuzynka chyba coś planuje.
- Też
mam takie wrażenie - odpowiedział Seijuurou, przenosząc swoje
spojrzenie z powrotem na boisko. Kira szeptała z Shouri, a ta co
chwilę potakiwała i dodawała coś od siebie. - Kira może na to
nie wygląda, ale jest bardzo inteligentna. Do tego ma dar
denerwowania wszystkich dookoła, dlatego zagrywki które dzisiaj
wykona, będą tymi najbardziej znienawidzonymi przez ludzi.
- To
wy nie wiecie? - zapytał Aomine, przyglądając się kolegom z
drużyny.
Popatrzyli
na niego nieco zdziwieni.
-
Czego nie wiemy?
-
Akashi jest w jakieś zmowie z Shou. - Aomine skinął głową na
dziewczyny, które przed chwilą zaczęły grać. - Nie wiem, o co
chodzi, ale podobno to strasznie poważna i delikatna sprawa.
-
Czyli sam do końca nie wiesz, o co chodzi - zaczął Atsushi,
przełykając kęs batonika.
- I w
ogóle, mówisz na nią Shou? - mruknął Shintarou, poprawiając
okulary.
- Ta.
Mówię na nią Shou.
- Od
kiedy Kuroko tak się spoufala z ludźmi, których prawie nie zna? -
zapytał Midorima, obserwując uważnie ruchy Shouri. Nic
szczególnego - trzymała się blisko kosza przeciwnika, co chwilę
biegając między zawodniczkami. Kiedy jednak cofnęła się na linię
przedzielającą obie połowy, zmarszczył brwi. Shouri przymrużyła
oczy, obserwując kosz z różnych kątów. Tak jakby coś planowała.
Potem zauważył cień uśmiech na jej ustach, ale znikł tak szybko,
jak się pojawił. Kuroko wróciła do biegania między koszykarkami.
-
Shou jest inna, Midorima - odpowiedział Daiki, uśmiechając się.
On też zaczął obserwować Kuroko. - Wbrew pozorom to bardzo
żywiołowa i bezpośrednia dziewczyna.
-
Minechin, skąd ty tyle wiesz? - zaczął Atsushi, wpychając sobie
tym razem parę chrupek do ust.
- Od
paru dni ją trenuję. - Wzruszył ramionami.
Zarówno
Akashi, Midorima jak i Murasakibara, popatrzyli zszokowani na
Daikiego.
-
Czego zdążyłeś nauczyć Kuroko? - zapytał Akashi, nie odwracając
wzroku od kolegi z drużyny.
-
Jednej techniki, której używam ja.
Nie
pytali już o nic więcej. Przenieśli swoje zainteresowanie z
Daikiego na boisko.
Czuli
tylko jedno - żadna z ich regularnych nie uwolniła jeszcze całego
swojego potencjału.
-
Skończ już biegać jak posrana, mała gówniaro - syknęła ruda
Miyuki, blokując Shouri. Z premedytacją stanęła jej na stopie, a
potem obdarzyła dziewczynę pełnym wkurwienia spojrzeniem.
Shouri
zmarszczyła brwi, próbując uwolnić się od Miyuki. Czy to nie był
faul? Nic jej to nie da, jeśli sędzia nie widzi... Nanami cały
czas kozłowała piłkę, jednak nie miała komu podać. Wbrew
pozorom, Toriyama ma niezłą defensywę.
Ale
gdyby nie te nieczyste zagrywki, to byłyby w kropce.
W
Shouri wszystko się zagotowało. Nie mogła puścić rudej płazem
tej zniewagi! Szybko i niezauważalnie uwolniła się od Miyuki, a
potem pobiegła do przodu. Ruda kapitan nie zdążyła zareagować, a
Kuroko już przy niej nie było.
Shouri
wyminęła Nanami i zaczęła biec do połowy koła. Wszyscy oprócz
Aomine i koleżanek z drużyny patrzyli zdziwieni na jej poczynania.
Obróciła się twarzą do kosza różowych. Kira i Saya odsunęły
dwie najwyższe dziewczyny z Toriyamy - Florence i Junko - od ich
własnego kosza. Całym swoim ciałem uniemożliwiały im poruszanie
się. Obie Landrynki były
strasznie niezadowolone z tego faktu, ale nie miały tyle siły co
Akashi i Madoka. Próbowały faulować - jednak to też na nic. Tak,
jakby obie dziewczyny nagle wyłączyły nerw odpowiadający za
odczuwanie bólu.
-
Zaraz zobaczysz, ile ta mała gówniara przysporzy ci problemów,
ruda zdziro - powiedziała Shouri, ostatnie dwa słowa wypowiadając
ciszej. Cóż, lepiej nie ryzykować faulu technicznego.
Miyuki
popatrzyła na nią zdezorientowana, jak reszta jej zespołu. Nanami
uśmiechnęła się szeroko, a potem nie odwracając się twarzą do
przyjaciółki, jedną ręką podała piłkę w stronę, gdzie Shouri
stała.
Kapitan
Landrynek aż
otworzyła usta ze zdziwienia, widząc tak dokładne zagranie. Ale
kiedy zobaczyła wyskakującą Shouri, która dopiero co otrzymała
najważniejszą rzecz na boisku w swoje ręce, otworzyła je jeszcze
bardziej. Spojrzała kątem oka na sędziego. Wystawił do góry trzy
palce i uważnie obserwował ruchy Kuroko. Shouri delikatnie się
uśmiechnęła, przenosząc piłkę za głowę. Naprężyła
kręgosłup i mięśnie rąk. Naoko stała sparaliżowana, jak
pozostała część swojego zespołu.
-
Kapitanie, czy to... - zaczęła Mira, dziewczyna z białymi włosami.
Nie dokończyła, bo widząc rzut swojej kapitan w wykonaniu
zawodniczki z przeciwnej drużyny, głos ugrzązł jej w gardle.
Shouri
wyrzuciła piłkę. Chwilę później spadła na obie stopy, po czym
nie czekając aż pomarańczowa kula wpadnie do kosza, odwróciła
się i zaczęła spacerkiem iść na swoją połowę.
Świst
siatki utwierdził wszystkich w przekonaniu, że zawodniczka nosząca
czerwony uniform z numerem sześć na koszulce, trafiła właśnie
rzut za trzy. I to techniką kapitan przeciwników. Na sali zapadła
grobowa cisza, przerywana tylko odgłosem odbijania się piłki od
podłoża. W końcu i ten dźwięk zniknął. Sędzia podniósł do
góry drugą rękę i dostawił ją do tej drugiej. Gwizd.
Wyprostował trzy palce, obwieszczając, że rzut zaliczony.
Na
tablicy pojawiły się pierwsze punkty dla Teikou. Na sali zrobiło
się głośno od zadowolonych krzyków gimnazjalistów. Trener
Toriyamy patrzyła oniemiała na stającą obok Amane, Shouri. Miała
od początku co do niej dziwne przeczucie... Które jeszcze nie
zniknęło.
Ale
czemu to właśnie ona postanowiła
ujawnić się jako pierwsza?
- Jak
ty to do cholery zrobiłaś?! - Shouri spojrzała na drugi koniec
boiska. Jej koleżanki zdążyły już wrócić na swoje pozycje.
Przybiła piątkę z każdą po kolei. Miyuki patrzyła się na nią
wściekła, zaciskając kurczowo dłonie w pięści.
Shouri
wzruszyła ramionami.
- To
NIE jest normalne! Poza tym, odpowiedz mi, a nie wzruszaj ramionami!
- krzyknęła Miyuki, tupiąc nogą. Na ten widok Kira, Nanami i Saya
parsknęły śmiechem, a Amane przewróciła oczami. Rozwydrzony
bachor się in trafił. - Ukradłaś moją technikę!
Kiedy
do uszu rudej kapitan dotarł śmiech Aomine, zaczerwieniła się
jeszcze bardziej. Ale nie z zażenowania, tylko ze złości. Jego
koledzy patrzyli na Shouri szczerze zdziwieni, oprócz Akashiego
oczywiście. On uśmiechał się delikatnie.
- A
ten gówniarz z czego leje?! - pisnęła Miyuki, tupiąc nogą po raz
kolejny. Koleżanki zaczęły ją uspokajać, ale nie przynosiło to
zamierzonego efektu.
Shouri
prychnęła głośno. Amane i Nanami popatrzyły na nią.
-
Boże, jaka ty jesteś irytująca. - Shouri złapała się za nasadę
nosa, przymykając oczy. Drugą rękę oparła na biodrze, a potem
westchnęła. Miyuki zagryzła wargę ze złości. Gimnazjaliści z
Teikou z uśmiechem przysłuchiwali się konwersacji zawodniczek. -
Dla ciebie Mistrz
Aomine, a nie gówniarz -
prychnęła Kuroko, splatając ręce na piersi i otwierając powieki.
Zmarszczyła gniewnie brwi. Miyuki przełknęła ślinę, widząc
spojrzenie Lii. Gdyby potrafiło zabijać, właśnie umierałaby w
agonii. Kira uśmiechnęła się pod nosem. Dziękowała Miyuki w
duchu za uwolnienie tego diabła. Na
sali zapanowała cisza. - To było pierwsze. Po drugie, nie gówniaro,
tylko Wasza Wysokość,
ruda pindo. - Uczniowie na sali zawyli. Takiej Shouri to oni nie
widzieli... Ale nieco ich śmieszyło to, w jaki sposób uciszała
kapitan Landrynek.
-
Shouri, uspokój się trochę - zaczęła Nanami, uśmiechając się
nerwowo. Przecież za takie słownictwo Kuroko może dostać faul
techniczny.
- Po
trzecie. - Shouri zignorowała prośbę Hyuugi. Kontynuowała swoją
wypowiedź. - Ja nie kradnę.
-
Olała mnie!
- To
co ty zrobiłaś przed chwilą?! - Miyuki.
-
Serio, muszę ci wszystko tłumaczyć? - odpowiedziała Shouri,
przewracając oczami. Wszystkie dziewczyny z Toriyamy patrzyły na
Kuroko z szeroko otwartymi oczami. Ta to nieźle gra na nerwach ich
kapitanowi. Co za unikatowa umiejętność... Tak wyprowadzonej z
równowagi Miyuki jeszcze ich gimnazjum nie widziało. - Nie będę
sobie strzępić języka na tak puste dziewczyny, jak ty.
-
Stul pysk, cholera! Nie jestem tępa!
-
Twoja twarz mówi sama za siebie. - Shouri oglądnęła paznokcie.
Dosłownie zamurowała swoim dialogiem całą salę. - Więcej czasu
spędzasz przy lustrze, niż przy książkach.
- Kim
ty jesteś, żeby mnie oceniać?!
-
Nikt nie powiedział, że nie mam takiego prawa.
- Ja
tak mówię! - pisnęła Miyuki.
- A
kto powiedział, że się dostosuję?
Ruda
umilkła. Potem głośno przełknęła ślinę. Nanami i Amane
westchnęły, chwytając się za skronie. Konwersacja pomiędzy ich
przyjaciółką a kapitan Toriyamy je rozwalała. Shouri jest
wyraźnie zdenerwowana. Sam sposób, w jaki odzywa się do różowej
jest tym znienawidzonym przez samą Kuroko. To pokazuje, jak bardzo
Kimiyama Miyuki ją wkurwiła.
- A
poza tym, ten rzut co wykonałaś nie jest jakiś ekstremalnie trudny
do opanowania. - Shouri wzruszyła ramionami. - I ty po prostu nie
potrafisz inaczej rzucać.
Miyuki
stanęła jak wryta. Krew odpłynęła z jej twarzy. Co chwilę
otwierała i zamykała usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale
ostatecznie nie wydała z siebie żadnego dźwięku. Tak samo jak
reszta drużyny różowych, nie potrafiła nic odpowiedzieć. Kuroko
trafiła w czuły punkt Miyuki.
Shouri
dosłownie ją zagięła. Zdarła jej uśmiech z twarzy szybciej, niż
regularne z Teikou sądziły.
Ale
najbardziej Landrynki zdziwiło
to, jak szybko rozgryzła kapitan w różowym uniformie. Poniekąd
tak było, ale największą zasługę miała w tym Satsuki. Gdyby nie
ona, musiałyby same do wszystkiego dochodzić w trakcie meczu.
-
Gramy. Zaraz pokażę Waszej Wysokości, na
co stać regularne z Toriyamy - syknęła Miyuki, odwracając się
plecami do przeciwniczek.
- Nie
zapominajcie, że i tak przegracie czterdziestoma siedmioma punktami!
- krzyknęła za nimi Kira, uśmiechając się wrednie.
-
Myślę, że już możemy grać na poważnie - powiedziała Shouri,
stając na swoim miejscu. - Amanuś, pokaż, na co cię stać.
Dziewczyny
uśmiechnęły się do siebie delikatnie.
- Nie
chce mi się - odpowiedziała Enoshima, ziewając.
-
Och, Amanuś. W końcu i tak jedna z nich cię zdenerwuje, więc
czemu nie zacząć już teraz grać na poważnie? - zapytała Shouri,
ustawiając się na pozycji.
Piłka
w grze.
-
Może dlatego, że to nie są przeciwnicy, żeby pograć sobie na
poważnie? - Amane odpowiedziała jej pytaniem na pytanie.
- A
kto według ciebie nim jest? - zaczęła Saya, uśmiechając się
delikatnie. Uważnie jednak obserwowała pomarańczową kulę
przekazywaną co chwilę w ręce innej regularnej z Toriyamy.
- Ta
tęcza siedząca na trybunach. - Środkowa skinęła głową w bliżej
nieokreślony punkt.
Shouri
spojrzała w miejsce, gdzie chwilę temu widziała Aomine. Potem
przeniosła wzrok na tablicę. Mają dwie minuty do końca pierwszej
kwarty. Kiedy znów popatrzyła na Daikiego, uniosła w górę swoje
ręce. Koleżanki kątem oka obserwowały poczynania Kuroko, ale
bardziej skupiły się na grze. Jeszcze żadna z Landrynek
nie przeszła przez ich obronę. I dobrze.
Niech zdziry odczuwają presję.
Lia
wyprostowała w lewej dłoni trzy palce, a w drugiej pięć.
Midorima, Akashi i Murasakibara zmarszczyli delikatnie brwi. Aomine
pokiwał głową przecząco. Teraz to Shouri zmarszczyła brwi.
Daiki
pokazał jej w jednej ręce cztery palce, a w drugiej trzy i
zakreślił nimi koło. Shouri całkowicie olała swoje
przeciwniczki, odwracając się twarzą do Daikiego. Pokiwała
przecząco głową.
- Ej,
Aomine. Bawicie się w kalambury? - zapytał Midorima, poprawiając
okulary. - Przecież ona jest w trakcie meczu.
- To
nie kalambury. Ratuję tą idiotkę przed wycieńczeniem organizmu -
odpowiedział Daiki, wzdychając. Popatrzył karcąco na Shouri,
która w odpowiedzi wystawiła mu język. Jej wzrok mówił "I
tak zrobię swoje." - Co za głupia
kobieta.
- Co
znaczył ten szyfr? - zapytał Akashi, przenosząc spojrzenie na
boisko. Nanami szybko przechwyciła piłkę, a potem podała ją
Sayi, która trafiła z dwutaktu do kosza. Teikou ma już pięć
punktów. Rozległ się krzyk zadowolonych gimnazjalistów. Seijuurou
splótł ręce na torsie. - Trzecia kwarta, pięć minut?
Aomine
spojrzał na niego oniemiały.
- Ty
na prawdę jesteś piekielnie inteligentny, Akashi - odpowiedział,
chwytając się obiema dłońmi barierki.
- A
ty odpowiedziałeś jej "czwarta kwarta,
trzy minuty." - stwierdził Midorima,
patrząc na tablicę.
W
trakcie ich pięknej konwersacji, dziewczyny zdążyły nabić już
dużo punktów. Zostało czterdzieści sekund do końca. Teikou miało
już zaledwie dwa punkty straty. Zadziwiające, jak szybko regularne
z ich gimnazjum odzyskały honor.
- Ta.
- O
co w tym chodziło? - zapytał Murasakibara, przełykając kolejne
chipsy.
- To
znaczyło "Dam z siebie wszystko już w
trzeciej kwarcie, w piątej minucie meczu."
- powiedział Aomine, wzruszając ramionami.
Kolejny
punkt dla Teikou. Chwilę później zabrzmiała syrena oznajmiająca
koniec pierwszej kwarty. Rozległ się zadowolony krzyk wszystkich
pozostałych gimnazjalistów. Każda drużyna zeszła z boiska i
podeszła do swojej ławki. Trener Akeane zaczęła coś tłumaczyć,
a Aomine zauważył obok niej Satsuki.
-
Uprzedzając kolejne pytanie, żeby ratować jej tyłek, nie
zgodziłem się i pokazałem, że ma dać z siebie wszystko
maksymalnie w ostatniej kwarcie, trzy minuty do końca meczu. -
Aomine westchnął. - A ona pokazała mi język. Kompletnie mnie
zlała.
-
Taka jest prawdziwa natura Kuroko? - zapytał Midorima, poprawiając
okulary.
-
Nie, Midorima. Shou taka nie jest. Stwarza takie pozory.
-
Zrozumiałyście? - mruknęła Akeane. Otrzymała potwierdzające
mruknięcia. - Amane, oczekuję, że nastraszysz te wkurzające
gówniary.
- Nie
chce mi się - jęknęła Enoshima, przecierając twarz ręcznikiem.
-
Poddaję się, nie mam już na dzisiaj siły - odpowiedziała Akeane,
przejeżdżając sobie dłonią po twarzy. - A szczególnie na
ciebie.
-
Uratowana~
- Nie
myśl, że nic nie będziesz robić, Amane. - Akeane uśmiechnęła
sie delikatnie. Przymrużyła przy tym oczy, a żyłka na jej skroni
zapulsowała niebezpiecznie. Wszystkie dziewczyny głośno przełknęły
ślinę. - Skup się na obronie, w takim razie. Piłka ma wpadać jak
najmniej w nasz kosz. Zrozumiano, cukiereczku?
-
Tak, prze pani. - Enoshima wstała i zasalutowała od niechcenia.
-
Zaczekaj, Shimuś - zaczęła Momoi, przewracając kartki w swojej
podkładce. Amane spojrzała na nią pytająco. - Ta dziewczyna z
białymi włosami, Fumiko Mira, jest niższa od ciebie. Ma jednak
predyspozycje do tego, żeby zrobić wsad.
Powieka
Amane drgnęła. Wszystkie pozostałe regularne wstały, udając się
na boisko.
-
Twoim zdaniem, jak najdalej potrafiłaby się odbić, Momoi? -
zapytała Amane, lustrując niższą menadżerkę uważnym wzrokiem.
Ta spojrzała na boisko i razem z Akeane zlustrowała obgadywaną
dziewczynę od góry do dołu.
-
Myślę, że jej zasięg nie sięga nawet linii rzutów wolnych -
odpowiedziała Yanagi, nie pozwalając Satsuki nawet otworzyć ust.
Amane podziękowała cicho, a potem udała się na boisko.
-
Czujecie tą przytłaczającą aurę? - zapytała Nanami, odwracając
się twarzą do swoich koleżanek. Pokiwały jej potwierdzająco
głowami. Przeleciała wzrokiem po wszystkich ludziach zebranych na
hali. Każdy wyglądał na niespokojnego. Na to wyglądało, że
wszyscy odczuli tą przerażającą atmosferę. Kiedy obok brunetki
przeszła Amane, Nanami nieznacznie się wzdrygnęła. Rozszerzyła
delikatnie oczy ze zdziwienia, uświadamiając sobie bardzo ważną
rzecz.
Ta
okropnie silna aura należała do Enoshimy Amane.
Hyuuga
przełknęła głośno ślinę, ale nie mogła opanować uśmiechu.
Po jej kręgosłupie spłynął tak zwany "zimny
pot". Dawno nie czuła tego typu rzeczy.
Tylko Amane potrafiła wprawić ją w stan maksymalnej ekscytacji.
Odwróciła się twarzą do swoich koleżanek. Każda miała taką
samą minę, jak ona sama.
Gwizd.
Czas na tablicy zaczął upływać. Piłka została podana do Miyuki.
Ta krzyknęła coś niezrozumiałego do swojej drużyny, po czym
wszystkie wystartowały do swoich przeciwniczek. Kiedy dwie
dziewczyny stanęły przed Amane, chcąc się przedostać do kosza,
przełknęły ślinę z zdenerwowania. Takiej przytłaczającej aury
nie czuły od bardzo dawna. Miyuki straciła piłkę - przechwyciła
ją Nanami. Brunetka szybko oddała ją Kirze. Wszystkie trzy
regularne z Toriyamy stanęły przed Kirą. Saya i Nanami w razie
czego były pod koszem, a Shouri z Amane pilnowały połowy należącej
do Teikou. Gimnazjaliści ostro dopingowali swoje dziewczyny.
- Ta
blondyna co teraz kozłuje piłkę ma przerażające oczy - zaczęła
Junko, prostując się. Tym sposobem zlekceważyła Kirę. Pozostałe
dwie szatynki postąpiły tak samo, jak ich koleżanka. - Ale emanuje
najmniej przytłaczającą aurą. Strata czasu.
Kira
zmarszczyła groźnie brwi. Mimo swojego "wyluzowania",
regularne Toriyamy przełknęły głośno
ślinę.
- Ta
zniewaga krwi wymaga. - Kira rozszerzyła oczy, dosłownie
przewiercając wzrokiem trzy przeciwnkiczki. Nanami i Saya drgnęły
niespokojne. Chociaż podziwiały specjalność blondynki, ta
umiejętność na prawdę ich przerażała. Była najbardziej
nienormalna z ich wszystkich ponadprzeciętnych zdolności.
Kozioł.
Jeden, drugi, trzeci. Kira prze kozłowała piłkę pod swoimi
nogami, potem za plecami. Powtarzała te czynności co raz szybciej.
Trzy regularne Landrynki pisnęły
cicho, kiedy dostrzegły dziwne, iskrzące, jasnoczerwone obwódki
obok źrenicy dziewczyny. Kira udała, że próbuje je minąć,
dlatego różowe zareagowały natychmiast, przenosząc ciężar ciała
na drugą nogę. Kiedy Akashi cofnęła się razem z piłką,
Florence, Junko i Zakuro upadły z impetem na podłogę. Ponieważ
było to takie niespodziewane, nie zdążyły zamortyzować upadku
rękami. Mocno stłukły sobie kości ogonowe, przez co krzyknęły
krótko.
Nanami
i Saya obserwowały oniemiałe całą tą sytuację. Shouri i Amane
aż otworzyły usta ze zdziwienia, widząc reakcję różowych. Na
sali zapadła grobowa cisza. Nikt nie raczył się odezwać.
- Tak
się właśnie kończy znieważanie mnie. - Blondynka wyskoczyła, po
czym rzuciła piłką do kosza. Zupełnie ignorowała płaczące z
bólu dziewczyny, nie mogące znaleźć sobie wygodnej dla nich teraz
pozycji. Nie potrafiły nawet siedzieć. Popatrzyły przerażone na
wściekłe spojrzenie Kiry. Pomarańczowa kula wpadła do obręczy.
Rozległ się odgłos dodawania punktów. Teikou miało już ich
dwanaście. - Jestem absolutem. To ja tu wydaję rozkazy.
Blondynka
odwróciła się tyłem do przeciwniczek, a za nią zaczęły iść
Nanami i Saya.
-
Przerwa techniczna! - krzyknął sędzia, przed tym gwizdając.
Poszkodowane dziewczyny zniosły koleżanki z ich drużyny. Na sali
nadal panowała cisza - nikt nie mógł otrząsnąć się z szoku,
jaki pozostawiła umiejętność Kiry. Uczucie, które wcześniej
odczuwał Midorima, to było właśnie to. Nawet on nie pomyślał,
że Kira ma taką samą zdolność, co Akashi Seijuurou.
Czterdzieści
siedem do piętnastu. Taką przepaść stanowiły punkty Teikou a
Toriyamy. Od porażki trzech najlepszych dziewczyn, nic już nie
układało się tak dobrze dla dziewczyn w różowych uniformach.
Nanami
zrobiła dwutakt. Wyskoczyła. Dwie dziewczyny próbowały ją
przyblokować. Ta w odpowiedzi przeniosła piłkę za plecy. Zwinnym,
mocnym i szybkim ruchem podała ją stojącej po jej lewej stronie
Sayi. Madoka ustawiła się przed przyjęciem podania tyłem do
kosza. Wszystkie Landrynki patrzyły
zszokowane na brunetkę, która właśnie opadła na stopy. A potem
jakby nigdy nic zaczęła cofać się w stronę swojej połowy. Saya
czuła za sobą ciepły i nieregularny oddech przeciwniczki.
Westchnęła i nie odwracając się twarzą do kosza, wyrzuciła
piłkę wysoko w górę. Pomarańczowa kula poleciała tak wysoko, że
regularne z Toriyamy rozszerzyły oczy jeszcze bardziej, niż przed
chwilą. Wszystkie różowe miały wrażenie, że serce im wybuchnie.
Madoka poszła za przykładem Nanami i udała się na swoją połowę,
nawet nie obracając się w stronę kosza różowych. Piłka wpadła
idealnie przez obręcz. Rozległ się pełen uznania okrzyk na
trybunach.
Czterdzieści
dziewięć do piętnastu.
- Mam
dość - syknęła kapitan różowych. Drużyna popatrzyła na nią
zdezorientowana. - Zdejmujemy je. Zaczynamy od Waszej
Wysokości. Potem idziemy na laskę, która
robi te swoje wysokie rzuty. Nie chcę jedenasty raz tego dnia
przeżywać mały zawał serca.
Koleżanki
pokiwały potwierdzająco głowami.
- Coś
się zmieniło - szepnęła Shouri sama do siebie, marszcząc brwi.
Obtarła usta wierzchem dłoni, wypuszczając przy tym powietrze.
Ugięła się na nogach, widząc, że ruda zmierza właśnie na nią.
Z jej
spojrzenia Kuroko wyczytała, że coś się święci.
Miyuki
złapała piłkę. Shouri momentalnie zjawiła się przed nią,
blokując ją tak skutecznie, że kapitan różowych nawet nie
opuściła rąk po otrzymaniu podania. Miyuki syknęła cicho,
rozszerzając oczy. Za każdym razem, kiedy chciała zmienić
pozycję, ten karzeł skutecznie
mu to utrudniał.
- Jak
ty mnie wkurwiasz! - krzyknęła Miyuki, zaciskając palce na
pomarańczowej kuli. Zrobiła zamach.
Wszystkie
regularne z Teikou otworzyły usta ze zdziwienia. Shouri popatrzyła
oniemiała na poczynania rudej. Rusz się,
rusz się, krzyczała na siebie w myślach.
Jeśli tego nie zrobisz, z ciągną cię z
boiska z krwotokiem! Rusz się!
-
Shouri, unik!
Słysząc
tak dobrze znany Kuroko głos, serce zabiło jej mocniej. Właśnie
tego potrzebowała - wsparcia chłopaka, którego tak bardzo kocha.
Gdyby
nie jego głos, w porę nie zareagowałaby przed tym nieczystym
zagraniem. Miyuki z całą siła zamachnęła się przed twarzą
Shouri. Kuroko zareagowała instynktownie - odchyliła głowę do
tyłu, tak jak całe swoje ciało. Grawitacja zrobiła swoje, więc
najładniejsza pierwszoklasistka z impetem upadła na podłogę,
wydając z siebie cichy krzyk. Zamortyzowała swój upadek
przedramieniem, dlatego nie stłukła sobie tyłka jak regularne z
Toriyamy w starciu z Kirą.
-
Shouri! - usłyszała krzyk swoich przyjaciółek i trenerki.
Na
sali zapanowała cisza. Miyuki uśmiechnęła się do siebie szeroko,
przymierzając się do rzutu. Shouri opuściła głowę. Czuła, jak
wszystko w niej wrze.
Ruda
wypuściła piłkę z rąk, zadowolona z siebie. Do niej w mgnieniu
oka podbiegła Amane i stanęła przed nią. Miyuki rozszerzyła oczy
przerażona, widząc nad sobą dużo wyższą od siebie środkową
Teikou. Enoshima skoczyła przed plecami Shouri do góry, a zarazem
wybiła się z stóp do przodu. Przez to dodała sobie szybkości i
zablokowała rzut. Odgłos uderzenia jej dłoni o pomarańczową kulę
rozniósł się po całym pomieszczeniu. Piłkę chwyciła Nanami, a
po chwili zaczęła biec z nią na drugi koniec boiska. Tam czekała
już na nią środkowa Toriyamy. Hyuuga jednak zręcznie wyminęła
obrońcę i zdobyła punkt.
Z
trybun na boisko zaczęły docierać zadowolone dopingi i krzyki
gimnazjalistów Teikou. Regularne z tej szkoły zrobiło się lżej
na sercu - dobrze mieć nad sobą ludzi, którzy mają siłę
wspierać swoich reprezentantów.
Shouri
wstała, nie obdarzając swoim spojrzeniem ani koleżanek z drużyny,
ani przeciwniczek. Mimo to, każda z nich była w stanie stwierdzić,
że w Kuroko coś się zmieniło. A potem wszystkie przełknęły
głośno ślinę.
Uwolniony
przez Shouri potencjał dotarł do nich tak nagle, jak fala tsunami
(trochę słabe porównanie, zwłaszcza w Japonii. Ale jakoś
nasunęło mi się pierwsze. - Suu.). Siła jej aury rozbiła się po
całym pomieszczeniu, powodując u każdego ciarki na rękach i
kręgosłupie.
-
Hej, Amane - zaczęła Kuroko, nadal wpatrując się w swoje buty.
Położyła dłonie na biodrach. - Może w końcu ruszysz dupę i
pokażesz im, kto jest najsilniejszą dziewczyną w naszym składzie?
-
Rozkaz.
Zarówno
regularne Teikou jak i Toriyamy popatrzyły zszokowane na dwójkę
rozmawiających. Shouri wyglądała przy Amane jak mały kurczaczek -
drobna i delikatna. Jakby jednak miały porównać ją do drapieżnego
zwierzęcia, byłaby to pantera - szybka. Enoshima za to jest
usposobieniem leniwca. Kiedy jednak dochodzi do prawdziwego starcia,
Enoshima Amane staje się lwicą.
Podczas
tej gry różowe regularne Toriyamy w ostatnich dwóch kwartach były
bezsilne.
Kuroko
Shouri stała się doskonałą kopią wszystkich swoich
przeciwniczek. Skutecznie zniwelowała zapał Landrynek.
Trenerka Toriyamy nadal jednak nie mogła
rozgryźć tego, co jest apogeum umiejętności szóstki z Teikou. Bo
samo kopiowanie było szczytem umiejętności Kuroko - w takim razie,
co stanowiło pień i korzeń? Dyktator -
tak nazwałaby ją Miyuki. Dlaczego?
Niby
kopia, ale to ona dyktowała wszystkie zasady. Nie do zatrzymania,
jak na razie.
Enoshima
Amane była cała w sobie niesamowita. Zdobyła najwięcej punktów,
do tego wykonała siedem spektakularnych wsadów. Przechwyty jej
piłek i niezwykła obrona utwierdziła wszystkie różowe w
przekonaniu, że siódemka z Teikou jest przerażająca. Demon
to dobre określenie na całą Amane.
Akashi
Kira jednak stanowiła pień tego zespołu - jej uwagi i rady były
bezcenne dla towarzyszek. Swoim dryblingiem i przewidywaniem ruchów
skutecznie niwelowała wszelkie próby ofensywy i defensywy
przeciwników. Jeśli Toriyama miałaby nadać jej przydomek, na
pewno było by to jedno słowo. Królowa.
Madoka
Saya była chodzącym znakiem zapytania - do końca jej rzutu nie
wiedziałeś, czy jednak nie zmieni zdania i nie rzuci inaczej, niż
wcześniej planowała. Zwykle wypuszczała piłkę z jednej ręki.
Tor jej lotu był jednak tak wysoki, że czas oczekiwania na
wpadnięcie piłki do kosza trwał wieki. Potwór,
który nosi uniform z numerem jedenastym.
Hyuuga
Nanami. Jej nienormalnie dokładne podania, zmyłki i zagrania
wkurzały niemiłosiernie niską skrzydłową z Toriyamy. W ruchach
brunetki nie było żadnego błędu - widziała wszystko i
wszystkich. Całe pomieszczenie było na jej zasięg - Jastrząb.
Idealna rozgrywająca, ósemka.
Yumeko
Kin, numer dziewięć. Ona już nie weszła na boisko - jej
umiejętności były całkowicie nieznane. Coś tajemniczego jednak
biło od tej dziewczyny.
Sparing
zakończył się wynikiem siedemdziesiąt pięć do dwudziestu ośmiu
dla Teikou. Dokładnie tak, jak przewidziała Kira - czterdzieści
siedem punktów przewagi.
-
Następnym razem was zniszczymy - warknęła Miyuki, kiedy już
podziękowały sobie za grę.
-
Następnym razem przyjdź z jakąś nowa techniką. - Shouri
przewróciła oczami. Ruda obdarzyła ją nienawistnym spojrzeniem. -
Bo tą wykonuję nawet lepiej, niż pierwowzór.
Regularne
Teikou wybuchnęły niekontrolowanym śmiechem. Zostawiły nabuzowaną
Miyuki na środku boiska z jej drużyną, a same odeszły do swojej
trenerki. Zaczęła im gratulować. Gimnazjaliści na trybunach
zadowoleni opuszczali halę sportową. Miyuki porwała swój ręcznik
z ławki i ubrała na siebie różowy dres. Wyszła szybko z wrogiego
terytorium, jak to sobie powiedziała w
myślach, a na zewnątrz czekała na swoją drużynę.
-
Dobrze się spisałyście. - Akeane uśmiechnęła się delikatnie.
-
Dzięki~ - odpowiedziały wszystkie grające wcześniej regularne,
obcierając twarze ręcznikiem.
-
Shouri, wiesz co? - zagadała Kuroko kapitan, Haruka Akari. Ta
popatrzyła na nią kątem oka, popijając wodę z butelki. - Jesteś
świetna w prowokowaniu innych.
-
Wiem - odpowiedziała nieskromnie. Nanami zaśmiała się nerwowo.
- Coś
jeszcze wiesz?
-
Prawda jest taka, że przesadziłam - westchnęła Kuroko,
opuszczając wzrok. Trenerka popatrzyła na nią uważnie. - Czuję
się jeszcze gorzej, niż przed meczem.
-
Słucham?! - Amane i Nanami podniosły głos, patrząc gniewnie na
Kuroko. Ta jeszcze bardziej wbiła swoje spojrzenie w buty.
-
Krzyk nic nie da - odpowiedziała za Shouri Akeane. - Shouri. Wiesz,
co powinnaś zrobić?
-
Tak, pani trener.
Spojrzała
na przeciwko siebie. W drzwiach hali stał Tetsuya. Jego krzyk przed
nieczystą zagrywką Miyuki podniósł ją na duchu. Bardzo była mu
za to wdzięczna. Uśmiechnęła się smutno, wprawiając w lekkie
otępienie wszystkie pozostałe dziewczyny.
Kiedy
jednak zaszkliły się oczy Kuroko, wstrzymały oddech.
- Ale
muszę panią ostrzec.
- Co?
-
Najprawdopodobniej po tej rozmowie nie będę chodziła na treningi i
mecze. - Shouri pociągnęła nosem, chwytając swoje rzeczy do
jednej ręki i machając koleżankom na pożegnanie.
-
Czekaj, Kuroko! - krzyknęła Kira, podchodząc krok do przodu. - Co
ty chcesz zrobić?!
Shouri
stanęła. Nie odwróciła się do swoich towarzyszek. Zmartwiony
wzrok chłopaka przed nią jednak dużo mówił.
-
Powiedzieć rodzicom prawdę.
*
Hej, miśki <3
Wstawiłam ten rozdział przed wyjazdem do lekarza *oznajmia, że jeszcze choruje*. Jako, że wczoraj strasznie mi się nudziło, postanowiłam go dokończyć.
I jak? I jak? ♥
Wiem, że nie było żadnej bomby. Ale jak widzicie, jeszcze nie opisałam dokładnie umiejętności Shou. Wiem, że na pewno ma taką umiejętność jak Kise, ale coś się jeszcze za tym kryje. Hehe. XD
Ogólnie w ich talentach nie ma żadnych rewelacji. Widać, że wzorowałam się na tym prawdziwym Pokoleniu Cudów. Ale trochę inaczej to przedstawiłam - na przykład Midorima = Madoka. Midorin w porównaniu do niej używa dwóch rąk przy rzucie XD Kira poszła w ślady Seijuurou = bawimy się w Imperatora. XD
Nanami = Takao + Izuki. Podrasowałam ją fest. XD
O Amane się nie wypowiadam. Jest tak przerażająca, jak Atsushi, jak się wkurwi. XD
A Kin? Odgadnięcie jej talentu chyba nie będzie najtrudniejsze na świecie ;)
Witam nowych czytelników <3 Jest mi bardzo miło, że się podoba <3
Cóż mogę jeszcze dodać?
Ama na pewno czeka już na dziewiątkę. XD
Sorry, jeśli Was rozczarowałam. ;___; Ale na prawdę nie umiałam wymyślić nic oryginalnego. ;_; Zrobiłam sobie taki mały prezent przed urodzinowy XD
Pozdrowionka,
Suu ♥
*pac pac*
OdpowiedzUsuńOkej. XD
Usuń...miałam napisany komentarz, ale wyjebało go w system.
OdpowiedzUsuńNo cóż, podobało mi się. Mina chłopaków bezcenna, jeszcze lepsza reakcja landryn. Cieszę się, że dziewczyny zniszczyły je tak... dobitnie. Doskonale wiesz, co sądzę na temat Shouri i jej zdolności. Miszcz Aomine rozwala system (cudowny ludź), ale nadal nie tak dobry jak Makoto. Serio. Może kiedyś mu dorośnie do pięt.
No cóż, co ja Ci jeszcze mogę napisać? Jutro się szykuj i siedź na GG, bo może upolujesz szybciej prezent urodzinowy.
Bai, bai! *macu macu*
Głupi system ;_;
UsuńCieszę się <3 Taki szok, hehe. Miały je tak zmieść. Suki mnie wkurwiały, nie mogły wygrać XDDD Tak. I już Ci coś obiecałam. Aomine to Aomine, on zawsze rozwala <3 Zobaczysz, jeszcze dorośnie Hanamiyi do pięt. XD
Okej, postaram się <3
Baiu! ♥
Masz dzisiaj urodziny? Czy kiedy? Sto lat. xD Wesołych świąt. Haha. *czuje, że musi iść spać, bo nie wyrabia*
OdpowiedzUsuń"Dla ciebie Mistrz Aomine". Zakochałam się. ^^ Loffciam Aomine. Szczególnie jako Miszcza. Musi jakoś potem skomentować słowa Shouri. xD Hehe, w głowie widzę jego szeroki uśmiech. Powala mnie na kolana. :D
Szczerze przyznam, że nie w smak mi były wszelkie określenia na Landryny typu "suki" i tak dalej. Nie lubię przeklinać i staram się przekleństw unikać na kilometr. :D
Rozdział mi się bardzo podobał. Był długi, lubiem długie rozdziały. ^^ Nie przynudzał, był Akashi ♥, był fioletowy żelek, Tetsuś oraz reszta z tenczowej bandy supernastolatków. Zazdroszczę opisu meczu, ja tak nie umiem. *wie, co mówi* *przed chwilą starała się opisać mecz dwa na dwa na potrzeby rozdziału* *akcja zakończona opisami suchymi jak papier ścierny* *deprecha totalna* Idę się powiesić. xD
Cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejny rozdział.
Pozdrawiam! :*
Zapomniałam!
UsuńCzyli Shouri już nie będzie grała? W ogóle? Bo jak powie rodzicom, że znowu się źle czuje, to... Ej! Foszek. :(
Ale... może jakiś tenczowy przystojniak ją pocieszy. :D
Nie, mam dzisiaj urodziny XD
UsuńAle dziękuję <33
Nie mogłam się powstrzymać przed tym tekstem <3 Jest taki świetny <3 A na pewno skomentuje. Chyba będzie miał bekę do końca życia XD Chyba ją nawet pochwali, bo czemu nie XD
Nie dogodzę, jak widać, wszystkim ;_: Niestety. Ale wiesz, te emocje *sama przeklina, jak jest wkurzona*. Ale było ich tyle, co nic, prawda? :3 Tutaj też staram się unikać przekleństw <3
Cieszę się, że Tobie się podobało <3 Ja lubię pisać długie rozdziały XD A miałam wrażenie, że w którymś momencie zaczęło być nudno ;_: Był Akashi ♥ Atsushi ♥ Tetsu ♥ Mój mąż ♥ Mistrz Aomine ♥ Uwierz, ja też nie umiałam. Jak widziałam te powtórzenia, to aż mi się płakać chciało. Trudno jest opisać taki moment, jeśli nie wiesz, na co zamienić piłkę albo rzut, żżeby się nie powtarzało XD
* czeka na ten opis z niecierpliwością* *na pewno nie są takie suche* *nie załamuj się* Nie, weź. Będzie dobrze XDD
Shouri będzie miała mocny opierdol w domu. *a raczej chce, żeby taki był* I najprawdopodobniej przez pewien czas Kuroko Shouri zniknie ze sceny, zwanej boiskiem do kosza. Nie fochaj się, to wszystko jest specjalnie ;_:
Tenczowy przystojniak na pewno się jakiś przyplącze <3
Dziekuję za przeczytanie i pozdrawiam! :*
Trafiłam na twojego bloga niedawno i jestem mile zaskoczona :) Bardzo polubiła ten blog i całą historie <3
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity tak samo jak pozostałe rozdziały :D
jednak mam do ciebie pytanie, a mianowicie: Sama chce zacząć historię o mojej postaci z Kuroko No Basuke pomieszanym z innym anime i potrzebuje pomocy z własnoręcznie wykonaną grafiką bohaterów ( no przynajmniej kilku głównych postaci) w jakim programie zrobię to najszybciej(?) i najładniej?
Bardzo bym dziękowała za odpowiedź :)
Witam <3 Cieszę się, że mój blog przypadł ci do gustu <3
UsuńCieszę się, ulgaa <3
Prawdę mówiąc, wszystkie moje oc są własnoręcznie przezemnie (prze zemnie? NIe wiem jak się pisze ;__; ). Potem skanuję swoje prace i koloruję je w programie graficznym. Paint Tool Sai. Bardzo prosty w obsłudze, szybko i sprawnie można robić na nim postacie i wile innych obiektów XD Według mnie, najlepszy program, z jakim się spotkałam <3
Pobrałam program z: http://chomikuj.pl/TobiMilobi/Programy/Paint+Tool+Sai*2bCrack
Jeśli pomogłam, to świetnie. W razie jakikolwiek pytań, pisz. Chętnie odpowiem, albo postaram się odpowiedzieć <3
Pozdro,
Suu ♥
Bardzo dziękuje za pomoc :) <3
UsuńNie ma za co. Polecam się na przyszłość <3
Usuń